piątek, 1 grudnia 2017

Schizofrenia - Toksoplazmoza i Guzy Mózgu

Schizofrenia często jest łatwo uleczalną chorobą organiczną... 


Schizofrenia od strony biologicznej najprawdopodobniej nie istnieje, a jej objawy to zwykle skutki kilku rodzajów zakażeń, w tym toksoplazmozy, borelii (krętka boreliozy), powikłań grypy czy chorób wenerycznych (krętka bladego od kiły czyli syfilisa) - to nie tylko szok i trauma! Jedną z uznanych przyczyn zapadania na schizofrenię i utrzymywania się schizofrenii są wyziewy z dymu tytoniowego, a zdecydowana większość (nawet 95 %) osób ze zdiagnozowaną schizofrenią to namiętni palacze papierosów, często zbieracze petów namiętnie dopalanych. Mały bardzo wolno rosnący guzek w mózgu także bywa przyczyną objawów schizofrenicznych, ale kto by tam wydawał pieniądze z funduszu zdrowia na szukanie małych guzów w mózgu, jak nie ma typowych objawów solidnego guza w mózgu, a jedynie jakieś takie schizofreniczne jazdy u pacjenta są.

Schizofrenia to często nietypowe przyczyny innych znanych chorób
Podstawową znaną przyczyną stanów schizofrenicznych jest silna trauma bądź szokuraz. Taką traumą może być tragiczna śmierć małżonka (w takich przypadkach zazwyczaj osoba ogląda śmierć małżonka, zazwyczaj jest to brutalne zabójstwo bądź samobójstwo za które obarcza się winą drugiego małżonka), szokiem mogą być widoki silnie zapadające w pamięć (według nieoficjalnych statystyk 30% chorych na schizofrenię to żołnierze wracający z wojen (większość przypadków zdiagnozowano u żołnierzy armii Stanów Zjednoczonych po powrocie z Wietnamu)). Trzeba rozważyć również przypadki pacjentów, u których zdiagnozowano chorobę po objawach ale nie odkryto żadnych przyczyn jej wystąpienia. Schizofrenia łączy się czasem ze zmianami neurologicznymi w mózgu. 

Osoby cierpiące na schizofrenię charakteryzuje bardzo duża podatność na nikotynizm, stąd im bardziej człowiek jest uzależniony od palenia papierosów czy nikotyny, tym bardziej przynależy do kręgu schizofrenicznego. Najczęstszą przyczyną psychogenną schizofrenii jest szok, uraz bądź trauma, najczęściej charakteryzująca się utrata kogoś bliskiego, jednakże spora część schizofrenii to zwyczajne choroby organiczne, często zakaźne, które dają objawy diagnozowane jako schizofrenia. Podawanie w takich wypadkach psychotropów jest jedną ze zbrodni psychiatrów na ich pacjentach. Psychiatrom nie chce się zlecać długotrwałych i żmudnych badań pacjentów, tym bardziej, że zaraz by ich stracili, bo zostaliby wyleczeni. W wypadku schizofrenii po traumie lub urazach psychicznych absolutnie wystarczające jest zwykle leczenie z pomocą intensywnej psychoterapii, co najwyżej krótko wspomagane lekami farmakologicznymi.

poniedziałek, 13 listopada 2017

Akupunktura - Naukowa Terapia Orientalna

Akupunktura 針灸 - tradycja leczenia nakłuciami wrażliwych punktów 


Akupunktura to z łaciny acus – igła, punctura – (u)kłucie; a po chińsku zhēnjiǔ (針灸 lub 鍼灸 uproszczone 针灸) z japońska czytane jako shinkyu (shinkyū), w ajurwedzie marma-bheszadźja – to technika leczenia, wywodząca się z Dalekiego Wschodu (Indie, Tybet, Chiny, Korea, Japonia, Indochiny, Mongolia). Jest obecnie uznawana w wielu krajach jako doskonałe uzupełnienie medycyny konwencjonalnej, a jej wyjątkowa skuteczność jest przedmiotem debat i coraz liczniejszych trwających badań klinicznych. Akupunktura (także termopunktura i przyżeganie) to zewnętrzna metoda terapeutyczna, służąca zapobieganiu i leczeniu schorzeń organów wewnętrznych. Polega ona na stymulowaniu akupunktów (miejsc zakończeń nerwowych w skórze lub tkance podskórnej, które poddane nakłuciom, uciskom lub masażowi przenoszą bodźce do określonych organów ciała) lub pewnych części ciała przy pomocy metalowych igieł w celu udrożnienia meridianów (kanałów energetycznych) oraz pobudzaniu krążenia krwi i wzmocnieniu energii qi (chi, jap. ki).

Stosowanie akupunktury przynosi następujące dobrze znane efekty: 

- przywraca normalną równowagę fizjologiczną ciała;
- wzmacnia funkcje układu immunologicznego (np. funkcje ruchome układu siateczkowo-śródbłonkowego);
- pobudza układ krwionośny i łagodzi ból;
- naprawia tkanki. 

Meridiany rąk i nóg -jap.  Mo
Współcześnie, w Chińskiej Republice Ludowej akupunktura jest gałęzią tradycyjnej medycyny chińskiej nauczaną na Uniwersytetach Medycznych. Jest ona znana pod angielskim skrótem TCM – Traditional Chinese Medicine, a także polecana przez Światową Organizację Zdrowia (WHO). 

Początki akupunktury sięgają na pewno epoki neolitu, czyli około 10 tysięcy do 4000 lat p.e.ch. Już wtedy, w Chinach, w Tybecie i obszarze Hindukuszu leczono ludzi, nakłuwając im skórę zaostrzonymi odłamkami skał. Metoda Tcha-Tchin, z której wywodzi się dzisiejsza akupunktura, powstała najpóźniej w trzecim tysiącleciu p.e.ch. Początkowo do zabiegów stosowano "igły" wykonane np. z kamienia, kości lub bambusa. Po wynalezieniu brązu pojawiły się igły z tego stopu. Potem zastąpiono je żelaznymi i wreszcie stalowymi. Od V wieku p.e.ch., wytwarzano igły złote, a 200 lat później – także srebrne. Przywilej korzystania z tego drogocennego sprzętu mieli wtedy jedynie cesarz i jego rodzina. 

Według Chińczyków, Japończyków czy Tybetańczyków, w ciele człowieka krąży energia witalna Qi (czyt. czi, jap. Ki, hinduskie Prana). Płynie ona kanałami energetycznymi (inaczej meridianami, chiń. Mei, jap. Mo, sanskr. Nadi) oraz naczyniami krwionośnymi i dociera do wszystkich narządów i komórek. Ten przepływ może zostać zablokowany wskutek urazu mechanicznego, infekcji czy też stresu. Narządy "zasilane" przez zablokowany meridian ulegają wtedy osłabieniu i zaczyna się choroba. Stosując akupunkturę lub nawet tylko akupresurę, koryguje się niewłaściwy (zbyt mały lub zbyt silny) przepływ Qi w kanałach energetycznych i przywraca równowagę w organizmie. Skuteczność tej terapii jest uzależniona m.in. od czasu trwania i stopnia zaawansowania choroby. W przypadku ciężkich, przewlekłych schorzeń bywa ona jednak bezsilna, chociaż czasem udaje się powstrzymać choroby nawet w ich bardzo zaawansowanych stadiach. 

środa, 8 listopada 2017

GOJNIK - libańska szałwia - malotira

Malotira - gojnik - szałwia libańska - zastosowania lecznicze 


Na świecie istnieje wiele leczniczych roślin, których korzystne właściwości są wykorzystywane od wieków. Jedną z nich jest rosnący wysoko w górach – gojnik (nazwa od gojenia ran), który właściwości podobne jak nasze rodzime ziele mniszka lekarskiego. Gojnik (Sideritis scardica), inaczej szałwia libańska lub herbata górska, występuje naturalnie na terenach górskich powyżej 1000 m n.p.m. daleko od cywilizacji ludzkiej. Ten rzadko spotykany gatunek został doceniony wieki temu za swoje niezwykłe walory smakowe i właściwości lecznicze. Można go spotkać w rejonach Morza Śródziemnego, półwyspu Iberyjskiego, Bałkanów i Turcji, a jego nazwa jest uzależniona od regionu, w jakim rośnie: 

- “herbata górska” (Mountain Tea), - “herbata pasterza” (Shepherd’s Tea) – greccy pasterze robili z niej napary podczas wypasu owiec w wysokich górach, 
- “herbata olimpijska”, “herbata parnasowa” – odzwierciedlają nazwy greckich gór, na których rośnie, 
“malotira” – wywodzi się z włoskiego “mal” (choroba, dolegliwość) i “tirare” (wyciągać, ciągnąć) i oznacza “wyciągająca chorobę”, 
- “bułgaruska viagra” – w związku z legendarnymi właściwościami, jakie mu przypisano, 
- “ironwort” – pochodzi od greckiej nazwy żelaza, został uznany jako środek gojący “rany z broni żelaza” odnoszone w czasie wojen.

Gojnik rosnący na górskiej łące
Gojnik zwany libańską szałwią lub herbatką górską to roślina śródziemnomorska o bardzo długiej tradycji, i co najważniejsze – ma wiele prozdrowotnych właściwości potwierdzonych naukowo. O zielu gojniku wspomina Teofrast z Eresos (około 370-287 p.e.ch.), przyjaciel i uczeń Arystotelesa, filozof przyrody, ojciec botaniki greckiej i prekursor ekologii i geografii roślin w Grecji. Zioło gojnika przez wieki było na wyposażeniu każdej wojennej apteczki, bo wykorzystywano je do opatrywania ran. Mieszkańcy antycznej Grecji wiedzieli, że roślina ta jest w stanie wypędzić chorobę z organizmu, dodając przy tym witalności i energii, co daje jej nieco magicznego uroku. Ta śródziemnomorska roślina występuje na terenie samej Grecji w 12 lokalnych odmianach. Różnią się one między sobą nie tylko wyglądem, smakiem i aromatem, ale również właściwościami (co ma związek z jakością olejku eterycznego). 

Ta niepozornie wyglądająca roślina skrywa szereg prozdrowotnych zalet, podobnie jak mniszek lekarski, nic więc dziwnego, że cieszy się tak wielkim uznaniem w krajach, gdzie występuje. Żelazo, cynk, magnez, potas, sód, flawonoidy, taniny, miedź - te wszystkie składniki mineralne zawiera szałwia libańska czyli gojnik. Napar z szałwii libańskiej można w celach profilaktycznych pić codziennie, bo wpływa pozytywnie na układ immunologiczny - podnosi naturalną odporność, ale też redukuje uczucie zmęczenia czy wyczerpania, szybko regeneruje siły, dodaje energii i podnosi witalność. W medycynie ludowej szałwię libańską stosuje się jednak przede wszystkim na konkretne dolegliwości, bo znana jest ze swoich przeciwbakteryjnych i przeciwzapalnych właściwości. 

sobota, 4 listopada 2017

Fusui - Feng Shui - Wastu - Geomancja i Zdrowie

Fusui, Feng Shui i Wastu praktyczne porady zdrowotne geomantów 


Chińskie Feng Shui jak i indyjskie Wastu (Vastu) cieszą się coraz większym zainteresowaniem, mało kto jednak zna japońskie Fusui - tak bowiem sztuka Feng Shui rodem z Chin nazywana jest w Japonii. Systemy te sprawdzają się w praktyce, a japońskie Fusui w dużej mierze bazuje na tych samych zaleceniach co chińskie Feng Shui, chociaż sa lokalne drobne różnice. Wiele zasad oryginalnie wywodzi się z tych samych wschodnio-azjatyckich źródeł. Mistrzowie Wastu (Feng Shui) tacy jak mistrz Bhoganatha/r znani są także w Chinach i dalekiej krainie Kwiatu Kwitnącej Wiśni czyli w Japonii. W tym wypadku chodzi o chińskiego mistrza Bo-Yang czyli Lao Tsy, który w Indii znany jest jako Bhogar. W Japonii, wielką estymą cieszą się nauki uporządkowane przez szamańskiego Mistrza Onmyodo, w tym także Fusui, onmyōji Abe no Seimei (安倍 晴明) ur. 21 lutego 921 e.ch. – zm. 31 października 1005 e.ch. 

Bagua - Osiem kierunków dla aranżacji mieszkania lub działki
Dwa najbardziej znane systemy aranżacji domostwa, Feng Shui (Fusui) i Wastu mają ze sobą bardzo wiele wspólnego, a pozorne nieznaczne różnice pojawiają się głównie z powodu niezrozumienia ich filozofii, klimatu czy kultury u ludzi Zachodu. Feng Shui (odczytywane po japońsku jako Fu Sui) dosłownie znaczy "Wiatr Woda", czyli dwa czynniki mające największy wpływ na środowisko. W dawnych Chinach wiedza Feng Shui była pilnie strzeżona i służyła cesarzowi, jego rodzinie oraz bardzo bogatej arystokracji. Dopiero z czasem zaczęła docierać do szerszych warstw społeczeństwa ale na zawsze pozostała czymś szczególnym i bardzo kosztownym. Podobnie w Indii system Wastu służył najbardziej braminom i królewskiej arystokracji acz wiele jego porad było w praktyce szeroko stosowanych w budownictwie. 

Fusui (風水) w Japonii definiowana jest jako sztuka aranżacji, wystroju i kompozycji wytwarzająca energetyczną, psychiczną i duchową przestrzeń harmonii w naszym otoczeniu. Fusui, podobnie jak Japońska Medycyna Tradycyjna jest mało znane i słabo rozprzestrzenianie poza terytorium Japonii i miejscami zamieszkania Japończyków, którzy często uważają, że są to ich wewnętrzne duchowe sekrety, których należy strzec przed obcymi. Sztuka "wody i wiatru" znana jako Fusui (Fu-Sui) opiera się podobnie jak chińskie Feng Shui na naukach pięciu elementów i pracy energii In-Yo (chiń. Yin-Yang), co razem kwalifikuje Fusui do grupy nauk i praktyk Onmyodo. Historycznie, rozkwit i rozprzestrzenienie się sztuki Fusui w Japonii miało miejsce w około V-IV wieku p.e.ch., potem w VII wieku e.ch., a także na przełomie XIX i XX wieku, w tym samym czasie, gdy odradzało się Reiki, Taireido, Shugendo czy Omotokyo - tradycje dawnych sintoistycznych mistrzów mądrości. 

Fusui (Fūsui) jako sztuka opiera się między innymi na liniach energetycznych zwanych Ścieżkami Smoków (Ryu-no Michi), obszarach czy punktach Ketsu zwanych ujściami energetycznymi, a także na trzech geomantycznych kryteriach: położeniu gór czy wzgórz, kierunku przepływu wody i na kierunkach świata (Kimon 鬼門 - to nieszczęśliwy kierunek dla jakiejś działalności). Przez ponad tysiąc lat, aż do rewolucji cesarza Meiji, istniały w Japonii biura Onmyoryo zajmujące się wyznaczaniem miejsca na domy mieszkalne, budynki gospodarcze, miejsca pochówku, miejsca na place targowe i wszystko co było związane z zabudową, architekturą oraz urządzaniem domostwa czy miejsca pracy. 

środa, 1 listopada 2017

Zdrowe Odżywianie - Makrobiotyka

Makrobiotyka - Lecznicze i Zdrowe Odżywianie Onmyodo i Reiki 


Termin makrobiotyka pochodzi z języka greckiego od μακρóς, duży i βιοτικóς, dotyczący życia – a oznacza styl życia polegający na przestrzeganiu odpowiedniej diety. Pojęcie zostało przywrócone w Europie przez Christopha Wilhelma Hufelanda z Niemiec, w jego książce, "Makrobiotik, oder die Kunst das menschliche Leben zu verlängern" ("Makrobiotyka, albo Sztuka Wydłużania Ludzkiego Życia"), z 1796 roku. Po raz pierwszy tego określenia w języku greckim używał już Hipokrates. Makrobiotyka jest generalnie sposobem odżywiania opartym na zgodzie czy harmonii z prawami natury. 



Amatorzy makrobiotycznego stylu życia tysiące lat temu odkryli, że żywność wpływa na nasze życie silniej niż to się nam wydaje, a wszystko co jemy odbija się na naszym zdrowiu, samopoczuciu, a nawet szczęściu. Wybierają pokarmy naturalne i przygotowane wyłącznie przez siebie, zdecydowanie omijają produkty przemysłowo przetworzone, stołówki i restauracje. Słowo „makrobiotyka” można przetłumaczyć jako „długie życie” i rozumieć jako dieta długowieczności lecz można również powiedzieć, że makrobiotyka jest nauką o tym, jak osiągnąć pełnię życia spożywając „pełne”, całe, czyli niepoddane ze strony człowieka przemocy i nieuszkodzone nadmierną obróbką, produkty naturalne. 

Na przełomie XIX i XX stulecia japoński lekarz wojskowy Sagen Ischizuka (1851-1910) opracował metodę leczenia przy pomocy specjalnie dobieranego pożywienia w oparciu o orientalny system dietetyczny, jednakże z wykorzystaniem nauki zachodniej: chemii, biologii, biochemii, medycyny i fizjologii na ówczesnym poziomie wiedzy. Jego techniki lekarskie opierały się na pięciu następujących zasadach: 

1. Pokarm jest podstawą zdrowia i szczęścia.

2. Sód i potas są podstawowymi antagonistycznymi, lecz uzupełniającymi się pierwiastkami w pożywieniu. Pierwiastki te dobrze oznaczają charakter In (chiń. Yin) i Yo (chiń. Yang) poszczególnych pokarmów. 

3. Ziarno zbóż jest właściwym i podstawowym pożywieniem człowieka.

4. Pokarm powinien być pełny, nierafinowany (nieprzetwarzany) i maksymalnie naturalny. 

5. Powinniśmy jeść głównie to, co rośnie w warunkach lokalnych z różnicą uwzględniającą pory roku i warunki lokalne. 

środa, 18 października 2017

Siatki Geopatyczne - Szwajcarska i Curry

Siatki i strefy geopatyczne - Siatka szwajcarska, siatka Curry i inne 


Strefy geopatyczne znane były już w starożytności. Od dawna u narodów w wielu krajach istniały realne doświadczenia  „wymarłych” złych miejsc, w których nie rosną drzewa ani kwiaty, ciężko chorują ludzie i zwierzęta, rozpadają się budynki. Na przestrzeni wielu wieków ludzie szczególnie starannie wybierali miejsca na budowę budynków mieszkalnych. Od zamierzchłych czasów w Chinach istnieje system feng shui, zgodnie z którym nie przystępowano do budowy domu, dopóki geomanta (różdżkarz) nie upewnił się, że dane miejsce nie znajdowało się pod władzą „duchów głębin” lub co gorsza "demonów głębin" czyli mrocznych sił i wpływów świata podziemnego. Takich mrocznych miejsce o złej energii, miejsc powodujących złe doznania, należy unikać. 

Pasmo stresu geopatycznego nad podziemnym ciekiem wodnym

O faktach istnienia takich stref donoszą również rękopisy egipskie i chińskie, a także indyjskie Wastu. Jako pierwszy w Chinach z zachowanych wzmianek wspomina o tym Imperator Qingyangshi (około 2300 lat p.e.ch.). Wydał on dekret cesarski zabraniający prowadzenia jakichkolwiek budów domów na miejscu niesprawdzonym przez kapłana geomantę lub lekarza, którego obowiązkiem było, poza podstawową działalnością medyczną, wykrywanie niebezpiecznych obszarów ziemskich. Dekret cesarski  nadal jest w mocy albowiem nikt go nie odwołał ani nie anulował. 

O prawidłowym wyborze miejsca na budowę domostwa pisał w swym traktacie starożytny rzymski budowniczy i architekt Witruwiusz. O tym samym wspominają w swych dziełach Hipokrates i Sufi Awicenna. W Rosji w XVIII i XIX wieku wybór miejsca pod zabudowę powierzano ekspertowi – różdżkarzowi, a decyzję o budowie podejmowano na poziomie carskiego dekretu. Z czasem te niezwykle ważne zasady w krajach europejskich uległy zapomnieniu, domy zaczęto budować w każdym pozornie nadającym się pod zabudowę miejscu, nawet jeśli z dawien dawna przodkowie uważali je za nienadające się do zamieszkiwania. 

Dopiero w ciągu ostatnich 70-ciu lat (od 1950), kiedy niemieccy lekarze odkryli na nowo związek stref geopatycznych z chorobami onkologicznymi, badacze zwrócili swą uwagę na strefy w których przejawia się „promieniowanie ziemskie”. Wówczas okazało się, że owo promieniowanie jest czynnikiem uruchamiającym choroby onkologiczne oraz wiele innych ciężkich schorzeń. Na przykład w pewnych domach ludzie bez jakichkolwiek widocznych przyczyn od pokoleń umierali na raka. Takie domy nazywano domami „rakowymi”, „przeklętymi”, opowiadano o nich straszne historie. W rzeczywistości, jak obecnie wiadomo, domy te mieściły się w strefach geopatycznych i śmierć następowała w rezultacie długotrwałego wpływu niebezpiecznego promieniowania jako czynnika sprzyjającemu straszliwym chorobom i cierpieniom. Medyczno-geologiczne badania uczonych z Petersburga (Mielnikowa, Musyjczuka i innych) wykazały, że strefy geopatyczne nie są mitem, lecz rzeczywistością, z którą należy się liczyć. Rezultaty pracy ujawniły znaczący związek statystyczny pomiędzy zachorowaniami onkologicznymi, stwardnieniem rozsianym, chorobą niedokrwienną serca, ze strefami geopatycznymi. W strefach tych zmniejszają się plony upraw, kiełkowanie nasion, więdną krzewy owocowe oraz giną zwierzęta domowe. 

poniedziałek, 16 października 2017

Odpromienniki naturalne - radiestezja i zdrowie

Odpromienniki naturalne - radiestezja i dobre zdrowie, ekologia i mądrość przodków 


MĄDROŚĆ DZIADKÓW, A RADIESTEZJA I EKOLOGIA!

"Nie wolno było budować nowej chałupy na krzyżowych wodach, gdzie spływająca z pochyłości woda odwilżowa czy deszczowa, jakby strumyczkami w pewnym miejscu się zlewała i znowu rozlewała. (...) Te same zasady obowiązywały przy budowie obór i stajni. Nie wolno było budować na źródle, na źródłowych pręgach, a więc w miejscu w którym z ziemi sączyły się wody, gdyż w postawiony tam dom biłyby pioruny. (...) Natomiast postawienie domu na czerwonych mrówkach lub drobniutkich owadach, gnieżdżących się w ziemi groziło tym, że choroby nie będą opuszczały gospodarzy." 

Kasztany - bardzo dobry naturalny odpromiennik
Powyższe cytaty pochodzą za znakomitych "gawęd" etnograficznych Franciszka Kotuli znajdującej się w uroczej książeczce "Przeciw urokom". Cóż, jeszcze do niedawna te zalecenia uważano za przejaw ciemnoty, zabobonu, podległości magii jaką podobno dotknięci byli liczni nasi słowiańscy przodkowie. Dzisiaj wszakże zaczyna się w tego rodzaju przekazach doszukiwać mądrości i to mądrości prawdziwie ekologicznej, a pseudonaukowe bajania o rzekomej ciemnocie przodków między bajki odkładamy. Widzimy bowiem, że nasi dziadkowie przez wieki potrafili doskonale obserwować naturę i współżyć z nią tak, by wychodziło im to na zdrowie. Potrafili też dostrzegać związki między zjawiskami "nienamacalnymi", "niemierzalnymi". Umożliwiła im to onegdaj głęboka intuicja. Z kolei dzisiaj współczesnym pokoleniom umożliwia to niekiedy superczuła elektronika. 

W przytłaczającej większości skrzyżowania żył podziemnych cieków wodnych są groźne i szkodliwe dla zdrowia. Promieniowanie naturalne pochodzące od układu geopatycznych promieniowań sieciowych (siatka szwajcarska) czy żył wodnych przenikają z łatwością beton, cegłę i inne materiały budowlane, chociaż posadzka z solidnej warstwy gliny znacznie osłabia ich natężenie. Przenika całe budynki a jego siła jest taka sama na parterze jak i na najwyższym piętrze budynku. Z doświadczeń i obserwacji wiemy, że nie każdy odcinek żyły wodnej emituje szkodliwą energię, chociaż na każdej żyle wodnego cieku podziemnego mamy zwykle sporo tak zwanego promieniowania szarego (tzw. zieleni ujemnej). Nie każdy organizm ludzki reaguje na promieniowanie geopatyczne w jednakowym stopniu, co zależy od wielu czynników. Niektóre osoby są mało odporne a inne wykazują znaczną odporność na promienie szare (na tzw. zieleń ujemną). 

Typowymi objawami wskazującym, że śpimy w strefie zadrażnienia, jest samopoczucie po wstaniu z łóżka. W normalnych warunkach człowiek powinien budzić się rześki i wypoczęty, z chęcią do życia. Jeśli zamiast tego odczuwamy ociężałość, zmęczenie, znużenie, osłabienie i zesztywnienia ciała, to jest wysoce prawdopodobne, że nasze łóżko znajduje się w strefie zadrażnienia. Inne objawy wskazujące na spanie w miejscu wzmożonego promieniowania geobiologicznego to: trudności z zasypianiem, niespokojny sen, senne koszmary, częste zmiany ułożenia ciała podczas snu, budzenie się z bólem głowy, bóle kręgosłupa,  dolegliwości reumatyczne, zaburzenia pracy serca, skoki ciśnienia, zimne kończyny, nerwice lękowe, wewnętrzny niepokój, podniecenie nerwowe bez powodu. 

czwartek, 12 października 2017

Dieta bezglutenowa nie jest zdrowa

Dieta bezglutenowa nie jest całkiem zdrowa - pomaga tylko nielicznym 


Gluten cieszy się na początku XXI wieku wyjątkowo złą sławą, ale bardzo niesłuszną. Gluten uznawany jest przez chorych na teorie spiskowe za sprawcę większości schorzeń, chociaż większość zarzutów wobec glutenu to oszczerstwa i pomówienia. Niestrawność, wzdęcia, złe samopoczucie, brak siły to najczęstsze dolegliwości, które błędnie kojarzy się właśnie z jedzeniem tego składnika. Czas na dobre rozprawić się z tymi stereotypami. Bierzemy gluten znacząco w obronę i sprawdzamy, do czego jest nam potrzebny, a pod kilkoma względami jest bardzo konieczny dla organizmu, szczególnie dla systemu nerwowego i neuroprzewodnictwa. Zacznijmy od tego, czym jest gluten. To białko naturalnie występujące w ziarnach podstawowych zbóż, a więc w pszenicy, jęczmieniu i życie. Mówiąc o glutenie warto zwrócić uwagę, że słowo to ma odmienne rozumienie z technologicznego i medycznego punktu widzenia. Potocznie mówi się, że gluten jest w mące ale to uproszczenie. Mąka zawiera jedynie białka glutenowe. Gluten jest tworem terminologii piekarniczej, powstającym w obecności wody dopiero podczas mieszania ciasta. 

Pieczywo pszenne - najlepsze z pełnej razowej mąki, najgorsze z białej mąki
W tym potocznym znaczeniu, glutenem określamy kompleks wytworzony po dodaniu wody do mąki pszennej i wyrobieniu ciasta, a następnie wypłukaniu z niego skrobi. Zabieg ten prowadzi do uzyskania ciągnącej się i elastycznej pozostałości zwanej właśnie glutenem. Jest on ważny szczególnie podczas tworzenia ciast i ich fermentacji, gdyż jego struktura umożliwia zatrzymanie pęcherzyków gazu (dwutlenku węgla) wydzielających się podczas fermentacji ciasta. – To właśnie dzięki niemu pieczywo nabiera gąbczastej, porowatej struktury – wyjaśnia Jarosław Marczuk, prezes fundacji „Chleb to zdrowie” – Białko to poprawia jakość wypieków, sprawia, że stają się one lekkie i puszyste, a co za tym idzie znacznie smaczniejsze niż ich bezglutenowe odpowiedniki – dodaje. W medycynie natomiast przyjęta zwyczajowo nazwa „gluten” ma nieco węższe znaczenie. – Odnosi się do rozpuszczalnej w etanolu frakcji białek zbóż, tzw. prolamin – tj. gliadyna (pszenica), sekalina (żyto) i hordeina (jęczmień), a także awenina (owies). W wyniku ich trawienia w przewodzie pokarmowym, powstają swoiste peptydy, szkodliwe tylko czasami dla osób z genetyczną predyspozycją do celiakii – mówi Anna Wojtasik z Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie. Zgodnie z zaleceniami Kodeksu Żywnościowego, dla ujednolicenia oraz z uwagi na przyjętą zwyczajowo nazwę glutenu od czasu wykrycia celiakii, wszystkie szkodliwe dla chorych prolaminy określane są wspólnym terminem „gluten”. 

Gluten to niejednorodne białko występujące w różnych zbożach. W przeliczeniu na suchą masę zawiera 75-86% białka, do 10% polisacharydów, około 8% lipidów i około 2% składników mineralnych. Wśród białek glutenu pszennego występują przede wszystkim gliadyny (prolaminy pszenicy) – około 50%, gluteniny (gluteliny pszenicy) – około 35-40% oraz albuminy. Ma swoje wady i zalety natomiast rzeczywiście szkodliwy jest tylko dla osób chorych na celiakię (i to nie dla wszystkich), a tych chorych w populacji jest nie więcej niż 0,3 procenta (1 osoba na 300), lokalnie czasem w jakiejś populacji nawet do około 0,9 procenta (1 osoba na 110) lub nieco więcej (do 1 osoby na 80 wpopulacji). W Europie, w różnych krajach i regionach szacuje się, że choroba trzewna, celiakia, występuje z częstością od 1:80 do 1:300. Ryzyko zachorowania u pacjenta, którego krewny pierwszego stopnia choruje na celiakię, jest znacząco wyższe i wynosi 1:22 (podczas gdy dla tego samego badania ryzyko populacyjne oszacowano na 1:133), dla pokrewieństwa drugiego stopnia 1:39. U bliźniąt jednojajowych, gdy jeden z bliźniaków jest chory, ryzyko zachorowania drugiego wynosi aż 75%. Celiakia jest chorobą autoimmunologiczną (autoagresywną), nie jest chorobą alergiczną, a dieta bananowa opisywana już w starożytności pomagała ludziom z jej objawami (gr. koiliakos - brzuchatość; przewlekła biegunka tłuszczowa, „duży brzuch”, wyniszczenie i zahamowanie wzrostu; brzuch rośnie, masa ciała maleje - trollizm). Warto wiedzieć, że u części pacjentów z celiakią, brak jest poprawy komfortu życia pomimo odstawienia glutenu, a silne zaburzenia jelitowe nawracają okresowo bez związku z glutenem. 

niedziela, 1 października 2017

Terapie regresywne i reinkarnacyjne

Jeśli zapytać o to, kto pierwszy zajmował się badaniem i terapią osób w oparciu o idee zaglądania w dawne wcielenia. Niewątpliwie Joga ma w tej kwestii bardzo długą tradycję. Druga kwestia, to pojawienie się terapii regresywnych (Regression Therapy) w kilku formach koncepcyjnych w USA w latach 50-tych XX wieku. Terapia regresywna czy reinkarnacyjna wspominana jest już w Upaniszadach, jogicznych pismach starożytnej Indii. Patańdżali w Jogasutrach opisuje wszystko, co teoretycznie trzeba wiedzieć na temat tworzenia karmana i jego przejawiania w kolejnych wcieleniach. Patańdżali i inni wielcy Jogini Indii nazywają metodę Przeglądu Wstecznego z sięganiem do poprzednich żywotów terminem Pratiprasava. Metodę taką znają wszyscy profesjonalni Nauczyciele i Mistrzowie Jogi, także Hatha Jogi, nie tylko mniej znanych jak Laja, Krija czy Radża Joga. Na tej podstawie w Jodze od tysięcy lat praktykuje się to, co dziś wyrwane z kontekstu Jogi nazwane zostało terapiami regresywnymi. Powinno się używać oryginalnej nazwy Pratiprasava, a nie tylko angielskich odpowiedników jak Terapia regresywna czy regresyjna. 



Terapia regresywna, reinkarnacyjna i pratjahara 


Metody regresywne czy też regresyjne w terapii (ang. Regression Therapy) są znane na zachodzie już bardzo dobrze, a także stosowane w praktyce klinicznej przez profesjonalną medycynę. Nawet na zachodnich uniwersytetach podejmuje się ochoczo ten temat - wystarczy poszperać na anglojęzycznych stronach. Metody regresywne są doskonale znane i wykorzystywane w tradycyjnej jodze, a ogólny dział ćwiczeń w szkołach jogi, który zajmuje się także tego rodzaju terapiami to Pratyahara (sposzcz. pratjahara). Wystarczy znaleźć dobrej jakości szkołę czy grupę jogi, gdzie te tradycyjne, znane od tysiącleci metody są w pełni praktykowane, a instruktorzy mają odpowiednio wysoki poziom wiedzy i praktyki nabyty od guru. 

Regresja to mentalne cofanie do poprzednich wcieleń lub dzieciństwa zwane Regresją Karmiczną (Przyczynową) lub w drugim przypadku - Regresją Wiekową. Regresja wiekowa z cofaniem do okresu narodzin i pierwszego oddechu wykorzystywana jest w praktyce terapeutycznej pod nazwą Rebirthing. Istnieje wiele teorii i nauk co do życia po życiu, poprzednich wcieleń, reinkarnacji itp, wiele osób chciało by dowiedzieć się co było z naszą Duszą przed urodzeniem, czy żyjemy wiele razy? Wiele Wróżek i Terapeutów szuka informacji o poprzednim życiu stosując wahadełko i w ten sposób przekazuje informacje klientowi kim był, co robił i co przeskrobał. W Jodze Królewskiej intensywnie praktykowane są metody Przeglądu Wstecznego czyli odtwarzania wspomnień z każdego okresu swojego istnienia, aż do momentu Narodzin i Pierwszego Oddechu, a także aż do momentu powstania Pierwszej Komórki czyli Zygoty.  

Niestety sposoby na wróżkę i jasnowidza to okazja w której dostaje tylko suchą, niepopartą niczym informację której sam nie może sprawdzić i doświadczyć, zatem nie ma to żadnego działania terapeutycznego, a Regresja jest jedną z najciekawszych i najskuteczniejszych form terapii. Bardzo często także, rozmaitej maści wróżki czy radiesteci z wahadłami nie mają żadnego wglądu w poprzednie wcielenia zatem często zmyślają jak cyganki dla zysku zamiast podać fakty. To prawda, że są osoby, dla których Regresja będzie nieskuteczna, są też osoby, które mają trudności z wejściem w regresję, czasem tak przestraszone tym co mogą zobaczyć lub przeżyć, lub bardzo zablokowane. Błędem jest wymuszanie wspomnień z poprzednich wcieleń sesjach, gdyż powoduje uruchomienie rozmaitych fantazji i zmyśleń (konfabulacji) od których roi się wśród domorosłych regreserów, a także w środowiskach wróżek czy wahadlarzy. 

środa, 21 czerwca 2017

Ozon - leczy i zabija

Letnią porą świat przypomina sobie po raz kolejny o ozonie, że leczy i zabija


Wpadają nam w ucho hasła "dziura ozonowa", "zanik ozonu w stratosferze", "wysokie stężenie ozonu w miastach". I czasem gubimy się, jak to jest właściwie z tym ozonem – ma być, czy nie? Ozon jest dobry czy zły? Odpowiedź jest bardzo prosta – ozon może być zarówno dobry, jak i zły, wszystko zależy od tego, w jakim obszarze atmosfery występuje. W naturalnych warunkach największa koncentracja ozonu występuje w warstwie atmosfery noszącej nazwę stratosfery. Naturalnym źródłem ozonu w dolnych warstwach atmosfery są wyładowania atmosferyczne. Charakterystyczny zapach powietrza po burzy powodowany jest właśnie obecnością w nim ozonu. Są to jednak niewielkie, nieszkodliwe ilości tej substancji. Zagrożenie powodują dopiero wyższe stężenia ozonu, powstające w wyniku działalności człowieka. 


Na wysokości 25 km nad powierzchnią Ziemi stężenie ozonu jest największe: około 100 miliardów cząsteczek w centymetrze sześciennym. Ta warstwa ozonu nosi nazwę ozonosfery. Bez zbytniej przesady można stwierdzić, że dzięki ozonosferze istnieje życie na Ziemi. Pochłania ona 99 proc. słonecznego promieniowania ultrafioletowego, które, gdyby dotarło do powierzchni Ziemi, nieodwracalnie naruszyłoby cały planetarny ekosystem. Promieniowanie to działa szkodliwie na organizmy żywe, począwszy od planktonu w morzach i oceanach, poprzez rośliny, a na zwierzętach kończąc. W przypadku człowieka ultrafiolet powoduje osłabienie odporności organizmu, podatność na nowotwory (zwłaszcza na czerniaka), wywołuje choroby oczu, już nie wspominając o tym, że przyczynia się do przyspieszenia procesu starzenia się skóry. 

Ozon, tzw. tritlen, składa się z trzech atomów tlenu. W postaci naturalnej występuje w atmosferze, natomiast do celów człowieka wytwarzany jest za pomocą specjalnego urządzenia zwanego generatorem ozonu (ozonatorem). Ozon wykazuje bardzo silne działanie, ale ma niezwykle krótki czas trwania. Trzeci atom tlenu wchodzi w reakcję z otoczeniem i poprzez utlenianie niszczy chorobotwórcze drobnoustroje czy nieprzyjemne zapachy. Ozon jest cięższym od powietrza, niebieskim gazem, wykazującym niezwykle silne właściwości dezynfekujące. W porównaniu do najpopularniejszego środka dezynfekującego - chloru - ozon wykazuje 50-krotnie skuteczniejsze działanie odkażające, a efekty jego działania są 3 tysiące razy szybciej widoczne. Ozon w postaci gazowej dociera do najbardziej niedostępnych miejsc, których nie można odkazić za pomocą innych środków. Ozon występuje we wszystkich stanach skupienia, w każdym  wykazując dużą niestabilność. W postaci ciekłej i stałej jest substancją silnie wybuchową jako gaz ma tendencję do rozkładania się w zależności od temperatury. Nie można więc wytwarzać ozonu na zapas. Do celów medycznych musi być produkowany na bieżąco, w razie potrzeby. 

Ozon jest naturalnym składnikiem atmosfery. Powstaje w stratosferze, na wysokości około 20-30 km, jako wynik działania promieni ultrafioletowych na tlen. W niższych warstwach powstaje na skutek wyładowań atmosferycznych czyli piorunów. Wysoka energia promieniowania ultrafioletowego, nie zatrzymywana przez warstwę ozonu w atmosferze, powodowałaby zniszczenie organizmów żywych wywołując w nich denaturację białek. Stąd też tak ważne stało się w ostatnich dziesięcioleciach dokładne poznanie wszystkich właściwości ozonu i jego wpływu zarówno korzystnego, jak i toksycznego na organizmy żywe, w tym także na tkanki ludzkie. Konstrukcja aparatów do sztucznego wytwarzania ozonu, zwanych ozonizatorami, umożliwiła poznanie właściwości fizycznych, biochemicznych ozonu, a także jego wpływ na metabolizm komórek. 

środa, 31 maja 2017

Krzysztof Malengowski uzdrowiciel z Poznania

Uzdrowiciel z Poznania: Ma moc i pomaga - Krzysztof Malengowski


Medycyna tradycyjna, sprawdzona doświadczalnie przez wieki, powraca do łask, chociaż z powodu bałaganu prawnego, nie jest łatwo sprawdzić na ile dana konkretna osoba jest skuteczna i kompetentna w przedmiocie bioenergoterapii, akupresury, ziołolecznictwa czy reiki. W niektórych krajach są obowiązkowe trzyletnie lub czteroletnie studia medycyny naturalnej i każdy praktyk sztuki uzdrawiania tradycyjnego ma gwarantowaną podstawową niezbędną wiedzę medyczną, w tym z anatomii i fizjologii, objawów chorób wymagających natychmiastowej operacji chirurgicznej, resuscytacji ratowniczej, nie tylko pierwszej pomocy. Przez trzy lub cztery lata dziennych studiów medycyny naturalnej całkiem sporo można się nauczyć aby spełniać minimum kryteriów uzdrowicielskich z punktu widzenia medycznego. 

Bioenergoterapia - Krzysztof Malengowski - Poznań
- Jeśli ktoś w tej chwili czuje ból, który utrzymuje się od dłuższego czasu albo chce, abym zbadał jego organizm, mogę to zrobić - mówi Krzysztof Malengowski, uzdrowiciel z Poznania. Krzysztof Malengowski, rocznik 1958, nie boi się mówić, że ma "wielką energię". Przyznaje, że jest bioenergoterapeutą i mistrzem reiki, czyli japońskiej metody leczenia za pomocą energii życiowej i akupresury. Swoją profesję nawet sformalizował, chociaż nie jest jeszcze członkiem Japońskiego Stowarzyszenia Usui Reiki (Usui Reiki Gakkai). Jest członkiem Stowarzyszenia Radiestetów, gdzie specjalizuje się w przekazywaniu życiowej energii i leczeniu dotykiem rozmaitych  dolegliwości na jakie cierpią ludzie. Na propozycję bioenergoterapeuty przystała kobieta, która ma problemy z wątrobą. 

Krzysztof Malengowski przyznaje, że ostatnio ma sporo konkurencji, bo coraz więcej jest osób, które proponują pomoc, stosując medycynę alternatywną. A mają wzięcie, bo sposobów niekonwencjonalnego leczenia jest wiele, chociaż nie wszystkie są skuteczne. Wielkopolanie bez większego kłopotu znajdą uzdrowiciela, który leczy dotykiem, za pomocą minerałów, produktami pszczelimi i mało znanymi roślinami, zapachami czy poprzez pobudzenie organizmu do samoleczenia poprzez przebywanie przy drzewach i krzewach. Jak jest możliwość kształcenia się na własną rękę, czytają książki o tematyce leczniczej. Poznański uzdrowiciel leczy od końca lat 80-tych XX wieku. I nie bierze za to pieniędzy w sensie żądanej stawki za zabieg, tylko pozwala sobie płacić "co łaska", ile pacjent może, co wedle niektórych uwiarygadnia jego moc bioenergetyczną. Prowadzi bezpłatne wykłady na temat energetycznego spojrzenia na medycynę niż tylko materialistyczno-ateistyczne. 

czwartek, 5 stycznia 2017

Kurs podstaw terapii zielarskiej

Krótki kurs tradycyjnej medycyny naturalnej i zdrowego odżywiania 


Nie łatwo jest powiedzieć od czego zacząć nowoczesny kurs tradycyjnej medycyny opartej na leczeniu ziołami i odpowiednią dietą. Dla tych, co znają się już trochę na metodach tradycyjnych terapii z wykorzystaniem ziół, w tym przypraw i warzyw, zapewne nie będzie tutaj wiele nowego, ale dla tych, co dopiero zaczynają swoje poszukiwania, na pewno znajdzie się sporo przydatnych informacji. Od czegoś naukę trzeba zacząć, ale wiedz, że lepiej poinformowani i dokształceni w tradycyjnych metodach leczniczych pewnie z pięćdziesiąt albo sto takich różnych wprowadzeń musieli przeczytać, aby nabyć wszechstronnej i użytecznej wiedzy, jako że ziół czy dokładnie roślin na świecie znanych i stosowanych w celach leczniczych jest dużo ponad 10 tysięcy, a w samej Polsce, około 1500. Przynajmniej 20 do 30 wszechstronnie działających ziół, w tym przypraw i warzyw trzeba dobrze poznać, aby posługiwać się nimi w charakterze podręcznej domowej apteczki pierwszej pomocy w rozmaitych popularnych dolegliwościach.



Siedem najpopularniejszych leków na świecie i ich naturalne odpowiedniki


Wszyscy ludzie chcą się czuć dobrze i być zdrowi. Niestety, żyją w świecie, w którym większość z ludzi nie potrafi obejść się bez przyjmowania chociażby leków przeciwbólowych. Wielu konsumentów środków przeciwbólowych myśli o odstawieniu leków i zastąpieniu ich zdrowymi, naturalnymi produktami spożywczymi i środkami zaradczymi, co często, chociaż nie zawsze się udaje. Liczba zgonów spowodowanych zażywaniem powszechnie przepisywanych leków przeciwbólowych, z roku na rok wzrasta. Rocznie na całym świecie przepisywane są 4 miliardy recept na środki przeciwbólowe. Ponad 80 procent światowych recept na opioidy (leki psychoaktywne), przepisywanych jest w Stanach Zjednoczonych (USA), Kanadzie i Australii.

Najczęściej przepisywane leki w ogóle to specyfiki do obniżenia cholesterolu, zbyt wysokiego ciśnienia krwi, przeciko niedoczynności tarczycy, przeciwko różnego rodzaju bólom, a także leki przeciwpsychotyczne, antybiotyki i leki przeciwko cukrzycy. Dodaj do swojej codziennej diety zdrową, naturalną żywność, a zobaczysz, że z czasem zaczniesz czuć się o wiele lepiej i być może raz na zawsze odstawisz leki na receptę (chociaż nie zawsze jest to możliwe). Oto siedem najpopularniejszych leków na receptę i naturalne środki zastępcze tradycyjnie stosowane, których można użyć do leczenia i zapobiegania chorobom, a często także do zmniejszenia dawki leku chemicznego.