czwartek, 12 października 2017

Dieta bezglutenowa nie jest zdrowa

Dieta bezglutenowa nie jest całkiem zdrowa - pomaga tylko nielicznym 


Gluten cieszy się na początku XXI wieku wyjątkowo złą sławą, ale bardzo niesłuszną. Gluten uznawany jest przez chorych na teorie spiskowe za sprawcę większości schorzeń, chociaż większość zarzutów wobec glutenu to oszczerstwa i pomówienia. Niestrawność, wzdęcia, złe samopoczucie, brak siły to najczęstsze dolegliwości, które błędnie kojarzy się właśnie z jedzeniem tego składnika. Czas na dobre rozprawić się z tymi stereotypami. Bierzemy gluten znacząco w obronę i sprawdzamy, do czego jest nam potrzebny, a pod kilkoma względami jest bardzo konieczny dla organizmu, szczególnie dla systemu nerwowego i neuroprzewodnictwa. Zacznijmy od tego, czym jest gluten. To białko naturalnie występujące w ziarnach podstawowych zbóż, a więc w pszenicy, jęczmieniu i życie. Mówiąc o glutenie warto zwrócić uwagę, że słowo to ma odmienne rozumienie z technologicznego i medycznego punktu widzenia. Potocznie mówi się, że gluten jest w mące ale to uproszczenie. Mąka zawiera jedynie białka glutenowe. Gluten jest tworem terminologii piekarniczej, powstającym w obecności wody dopiero podczas mieszania ciasta. 

Pieczywo pszenne - najlepsze z pełnej razowej mąki, najgorsze z białej mąki
W tym potocznym znaczeniu, glutenem określamy kompleks wytworzony po dodaniu wody do mąki pszennej i wyrobieniu ciasta, a następnie wypłukaniu z niego skrobi. Zabieg ten prowadzi do uzyskania ciągnącej się i elastycznej pozostałości zwanej właśnie glutenem. Jest on ważny szczególnie podczas tworzenia ciast i ich fermentacji, gdyż jego struktura umożliwia zatrzymanie pęcherzyków gazu (dwutlenku węgla) wydzielających się podczas fermentacji ciasta. – To właśnie dzięki niemu pieczywo nabiera gąbczastej, porowatej struktury – wyjaśnia Jarosław Marczuk, prezes fundacji „Chleb to zdrowie” – Białko to poprawia jakość wypieków, sprawia, że stają się one lekkie i puszyste, a co za tym idzie znacznie smaczniejsze niż ich bezglutenowe odpowiedniki – dodaje. W medycynie natomiast przyjęta zwyczajowo nazwa „gluten” ma nieco węższe znaczenie. – Odnosi się do rozpuszczalnej w etanolu frakcji białek zbóż, tzw. prolamin – tj. gliadyna (pszenica), sekalina (żyto) i hordeina (jęczmień), a także awenina (owies). W wyniku ich trawienia w przewodzie pokarmowym, powstają swoiste peptydy, szkodliwe tylko czasami dla osób z genetyczną predyspozycją do celiakii – mówi Anna Wojtasik z Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie. Zgodnie z zaleceniami Kodeksu Żywnościowego, dla ujednolicenia oraz z uwagi na przyjętą zwyczajowo nazwę glutenu od czasu wykrycia celiakii, wszystkie szkodliwe dla chorych prolaminy określane są wspólnym terminem „gluten”. 

Gluten to niejednorodne białko występujące w różnych zbożach. W przeliczeniu na suchą masę zawiera 75-86% białka, do 10% polisacharydów, około 8% lipidów i około 2% składników mineralnych. Wśród białek glutenu pszennego występują przede wszystkim gliadyny (prolaminy pszenicy) – około 50%, gluteniny (gluteliny pszenicy) – około 35-40% oraz albuminy. Ma swoje wady i zalety natomiast rzeczywiście szkodliwy jest tylko dla osób chorych na celiakię (i to nie dla wszystkich), a tych chorych w populacji jest nie więcej niż 0,3 procenta (1 osoba na 300), lokalnie czasem w jakiejś populacji nawet do około 0,9 procenta (1 osoba na 110) lub nieco więcej (do 1 osoby na 80 wpopulacji). W Europie, w różnych krajach i regionach szacuje się, że choroba trzewna, celiakia, występuje z częstością od 1:80 do 1:300. Ryzyko zachorowania u pacjenta, którego krewny pierwszego stopnia choruje na celiakię, jest znacząco wyższe i wynosi 1:22 (podczas gdy dla tego samego badania ryzyko populacyjne oszacowano na 1:133), dla pokrewieństwa drugiego stopnia 1:39. U bliźniąt jednojajowych, gdy jeden z bliźniaków jest chory, ryzyko zachorowania drugiego wynosi aż 75%. Celiakia jest chorobą autoimmunologiczną (autoagresywną), nie jest chorobą alergiczną, a dieta bananowa opisywana już w starożytności pomagała ludziom z jej objawami (gr. koiliakos - brzuchatość; przewlekła biegunka tłuszczowa, „duży brzuch”, wyniszczenie i zahamowanie wzrostu; brzuch rośnie, masa ciała maleje - trollizm). Warto wiedzieć, że u części pacjentów z celiakią, brak jest poprawy komfortu życia pomimo odstawienia glutenu, a silne zaburzenia jelitowe nawracają okresowo bez związku z glutenem. 


Gdzie znajdziemy gluten? Jeszcze do niedawna gluten był obecny wyłącznie w żywności produkowanej na bazie zbóż, w których występuje naturalnie (pszenica, żyto, jęczmień), a więc w pieczywie (chleby, bułki, pieczywo chrupkie, pieczywo cukiernicze), kaszach (manna, jęczmienna, perłowa, pęczak, kuskus), makaronach czy kawie zbożowej. Obecnie jednak, ze względów technologicznych, gluten dodawany jest do wielu innych produktów, często takich, w których nie spodziewamy się jego obecności, np. do wędlin (kiełbasy, parówki, kaszanki, pasztety, pulpety, konserwy mięsne), ryb i sałatek rybnych w puszkach, dań gotowych (np. zupy, gołąbki), wyrobów garmażeryjnych, koncentratów zup i sosów. Jest również obecny  w niektórych chipsach ziemniaczanych, a nawet w jogurtach, lodach czy napojach. Pod postacią słodu jęczmiennego bywa składnikiem płatków kukurydzianych i słodyczy. Może też być obecny w niektórych lekach czy suplementach diety. Gluten jest świetnym stabilizatorem, sprawia, że ser topiony łatwo się rozsmarowuje, margaryna zachowuje gładką konsystencję, sosy nie ścinają się. Odżywki do włosów nadające objętość, pogrubiające tusze do rzęs, zawdzięczają swoje właściwości glutenowi. Skoro znajduje się w tak wielu produktach, to czy rzeczywiście słusznie uznawany jest za sprawcę większości dolegliwości?

- Zdrowym ludziom gluten nie szkodzi. Trawimy go bez problemu – mówi Anna Wojtasik z IŻŻ. - Natomiast osoby z nietolerancją glutenu, alergią na pszenicę, nadwrażliwością na gluten powinny rzeczywiście bezwzględnie go unikać – dodaje. Co się stanie, gdy mimo wszystko spożyjemy gluten, jeśli nie powinniśmy z powodu celiakii? Na wstępie warto zaznaczyć, że gluten jest białkiem opornym na działanie enzymów proteolitycznych przewodu pokarmowego człowieka dlatego w wyniku tylko częściowego trawienia w organizmie powstają peptydy o dużej masie cząsteczkowej. U osób wrażliwych na gluten z powodu celiakii komórki nabłonka jelita cienkiego ulegają rozszczelnieniu, przez co staje się ono bardziej przepuszczalne również dla dużych cząsteczek peptydów powstałych w wyniku trawienia glutenu. U osób z genetyczną predyspozycją do celiakii niektóre z tych peptydów (peptydy gliadynowe) są zdolne do aktywacji odpowiedzi immunologicznej, inaczej mówiąc inicjują stan zapalny. Inaczej jest w przypadku zdrowego człowieka, którego organizm radzi sobie nawet z dużymi cząstkami peptydów, dlatego eliminacja glutenu z diety jest bezcelowa. Dodatkowo ekspertka zwraca uwagę, że rezygnacja z glutenu w przypadku osób zdrowych wiąże się często z wyższym spożyciem tłuszczów nasyconych, cukru i soli, a więc tych składników, których nadmiar w diecie jest czynnikiem ryzyka rozwoju nadciśnienia, miażdżycy, otyłości i innych chorób przewlekłych. Wyższe spożycie tych niepożądanych składników wynika ze stosowania wysoko przetworzonych produktów bezglutenowych. Prawda jednakże jest też taka, że alergia na pszenicę zwykle jest alergią na środki ochrony roślin oraz na szkodliwe dla ludzi mutacje GMO dokonywane przez złośliwe koncerny biotechnologiczne, a nie jest alergią na gluten. 

Jeśli jesteśmy zdrowi nie powinniśmy rezygnować z jedzenia glutenu, bo jako białko jest on składnikiem niezbędnym dla prawidłowego rozwoju i funkcjonowania człowieka. Co prawda wartość odżywcza białka zbóż (w tym glutenu) jest być może nieco mniejsza w porównaniu z białkami pochodzenia zwierzęcego (jaja, mleka czy mięsa), jednak warto podkreślić, że w pokarmach pochodzenia roślinnego, dostarczających białka, na pierwszym miejscu znajdują się właśnie zboża i przetwory zbożowe. Te ostatnie są w Polsce głównym źródłem białka w tradycyjnej diecie, podobnie jak w chińskiej i japońskiej makrobiotyce. Dostarczają one około 1/3 dziennie spożywanego białka, a dla wegetarian nawet 70 % (jeśli spożywają mleko i jajka). Największe znaczenie ma pieczywo, które stanowi około 70-80% wszystkich spożywanych produktów zbożowych. Gluten jest białkiem stanowiącym znaczącą część białek pszenicy i innych tradycyjnych zbóż. Pomijając aspekty żywieniowe, mówiąc o glutenie warto zauważyć, że wszyscy lubimy sprężyste pieczywo czy nierozgotowujące się makarony. Zawdzięczamy je właśnie glutenowi. Aby uzyskać podobne cechy w pozbawionych tego białka wyrobach bezglutenowych, niezbędny jest dodatek różnego rodzaju substancji dodatkowych o charakterze zagęstników, substancji spulchniających i stabilizujących. 

Prolaminy i gluteliny żyta i jęczmienia w normalnych warunkach nie tworzą struktury glutenowej, z uwagi na odmienny niż w pszenicy stosunek gliadyny do gluteniny oraz obecność substancji śluzowych. Zawartość glutenu w ziarnach pszenicy zależy w dużym stopniu od genotypu odmiany pszenicy, poziomu nawożenia azotowego, stopnia dojrzałości zboża i terminu jego zbioru. Celiakia to nietolerancja pokarmowa, w której gluten (a konkretnie gliadyna, dokładniej produkt jej rozpadu) działa toksycznie. Efektem spożywania glutenu może być zanik kosmków jelita cienkiego, odpowiedzialnych za wchłanianie składników odżywczych. Zanik kosmków oznacza upośledzone wchłanianie pokarmu co skutkuje występowaniem różnorodnych objawy klinicznych. Celiakia znana jako zespół trzewny nie jest alergią, fachowo zatem nie powinniśmy mówić o alergii na gluten czy pszenicę. Podłoże najczęściej jest faktycznie genetyczne ale za rozwój choroby mogą również odpowiadać czynniki środowiskowe, np. żywieniowe (choroba praktycznie nie występuje wśród rdzennych mieszkańców Afryki, Japonii, Chin dlatego tam nie powodów promowania absurdalnej dla ludzi zdrowych diety bezglutenowej). 

Dodatni wynik badania genetycznego na HLA DQ2 lub DQ8 nie stwierdza jednoznacznie, że jest się chorym na celiakię a jedynie, że ma się genetyczną predyspozycję do jej wystąpienia (haplotyp ten ma do 20-30% osób w Europie i USA). Oczywiście może to oznaczać, że jest się chorym dlatego wymagana jest dalsza diagnostyka. Celiakia może ujawnić się w każdym wieku – tuż po wprowadzeniu glutenu czy ściślej gliadyny do diety dziecka, podczas dorastania, w ciąży u kobiet, podczas dużego stresu, po silnej infekcji (stanie zapalnym), poważnej operacji, silnej traumie itd. Kobiety chorują dwa razy częściej niż mężczyźni. W przypadku podejrzenia celiakii należy przeprowadzić pełną diagnostykę na konto podejrzewania tej choroby – w takiej sytuacji NIE WOLNO odstawiać glutenu. Dużym błędem jest przechodzenie na dietę bezglutenową “na próbę” czy "na wszelki wypadek", bez wykonania dokładnych badań oraz wykonywanie diagnostyki podczas stosowania przez pacjenta diety bezglutenowej. Normalnie białka zbiorowo określane mianem glutenu są bardzo potrzebne w organizmie, a bez ich spożywania chorzy na celiakię doznają wielu powikłań i zaburzeń, w tym neurologicznych. 

Kiedy można mówić o nadwrażliwości na gluten spowodowanej celiakią 

- przeciwciała IgE w normie => wykluczona alergia,
- prawidłowe wyniki przeciwciał tTG, DGP, EmA oraz brak niedoboru całkowitego IgA => wykluczona celiakia,
- brak zaniku kosmków jelitowych podczas biopsji (Marsh 0 lub I), 
- możliwa obecność przeciwciał antygliadynowych AGA (w klasie IgA i/lub IgG),
- brak zależności genetycznej – pacjent może, lecz nie musi mieć HLA DQ2/DQ8,
- jeśli pacjent obserwuje złagodzenie/ustąpienie objawów po wprowadzeniu diety bezglutenowej oraz ponowne ich zaostrzenie podczas prowokacji glutenem => przyczyna dolegliwości może być jednakże zupełnie inna, np. alergia na środki konserwujące pieczywo. 


Co robić w przypadku podejrzenia celiakii? 


Porozmawiać z lekarzem pierwszego kontaktu (bądź pediatrą w przypadku dziecka) i omówić wszystkie niepokojące objawy. Celiakia występuje także w formie ubogoobjawowej, bez charakterystycznych objawów zespołu złego wchłaniania). Lekarz powinien skierować chorego do gastroenterologa (w przypadku dziecka do gastroenterologa dziecięcego). Należy pamiętać, aby bez konsultacji z lekarzem gastroenterologiem i bez dalszych badań NIE przechodzić na dietę bezglutenową, gdyż może to uniemożliwić prawidłową diagnozę. Polepszenie samopoczucia po odstawieniu produktów z glutenem często jest wynikiem autosugestywnych przekonań bądź samej zmiany diety (wiele odchudzających się osób zawsze lepiej się czuje jak zmieni dietę na inną, podobnie mają hipochondrycy). 

Zrobić badania serologiczne (krew). 
Laboratoria, które wykonują badania w kierunku celiakii (przeciwciała EmA, tTG, GAF). 
Biopsja jelita cienkiego (podczas gastroskopii). 

Testy genetyczne u osób będących w grupie podwyższonego ryzyka:
- krewni I-go stopnia osób chorych na celiakię, 
- pacjenci z cukrzycą insulinozależną (I-go typu), 
- pacjenci z zespołem Downa, Turnera i innymi schorzeniami genetycznymi często współwystępującymi z celiakią. 

Zwykle dzienne spożycie glutenu u chorych na chorobę trzewną, celiakię więcej niż >100 mg/dobę prowadzi do rozwoju objawów. Bezpieczna zawartość glutenu w diecie wynosi mniej niż <35 mg/dobę, jednak część pacjentów nie toleruje spożycia na poziomie 10 mg/dobę (najbardziej chorzy). Bardzo często problemy z zespołem trzewnym maleją lub całkiem znikają, jeśli rezygnujemy z pieczywa z białej mąki, o czym zwykle zapominają napisać portale z brukowymi artykułami o celiakii i rzekomych alergiach na gluten, których notabene jeszcze nikt w ani jednym badaniu nie wykrył naukowo, a co najwyżej podejrzewa się, że takowe mogą istnieć. Problem w jakiś dziwny sposób dotyczy w znakomitej większości produktów w postaci pieczywa z białej mąki, zatem mąki zubożonej w dramatyczny sposób. Tylko bardzo niewielka część chorych musi rezygnować z pieczywa razowego, a mamy tu na myśli mąkę raz mieloną, bez jej oczyszczania, a nie białą mąkę zabarwianą melasą buraczaną na brązowo, co chlebem razowym nie jest. Oczywiście, mało jest osób, co w ramach zdrowego normalnego odżywiania, jadają ciasto z mąki razowej, a takie tylko jest naturalnie zdrowe, jeśli o mąkę chodzi. Mówi się o białej mące jako białej truciźnie od kilkuset już lat, a przecież biała mąka to produkt europejski, wynalazek głupoty europejskiej, zubażający odżywianie, zatem najpierw trzeba powrócić do normalnej mąki i normalnego chleba, bo nieomal od początku pojawienia się produktów z białej mąki we Francji, pojawiły się także rozliczne zaburzenia związane z jej spożywaniem, o czym jakoś zapominają maniakalni propagatorzy diety bezglutenowej i  nisko węglowodanowej. 

Ryż pełny i kukurydza są produktami dozwolonymi, oczywiście unikać należy produktów GMO (szczególnie od Monsato i Bayer'a). Owies jest bezpieczny dla przynajmniej 95 % pacjentów z chorobą trzewną, jeśli nie jest skażony domieszką innych, niedozwolonych ziaren (unikamy pszenżyta i podobnych mieszanek genetycznie spreparowanych). Istotą leczenia się przy celiakii nie jest odstawienie glutenu całkowicie, a przestawienie się na jego bezpieczniejsze dla danego pacjenta odmiany i zmniejszenie jego ilości w spożyciu dobowym oraz w dawce jednorazowej. Przestajemy się objadać dużymi ilościami produktów z glutenem, a organizm zaraz się uspokaja. Białka zbożowe są potrzebne ludzkiemu organizmowi do wielu rzeczy, a nadmiar czegokolwiek może być niezdrowy. Bardzo pomocne w leczeniu i profilaktyce celiakii okresowe posty i głodówki, znane są przypadki wyleczenia z tej choroby z pomocą okresowych postów czy głodówek oraz z pomocą regulacji odżywiania tak zwaną dietą mnisią (jeden posiłek raz na dobę, zwykle spożywany rano, do południa). 

Psychogenne i narządowe podłoże celiakii 


Z celiakią związane są zaburzenia trzustki oraz śledziony i generalnie zaburzenia produkcji hormonów w jelitach, co daje nasilenia zaburzeń trawienia i wchłaniania w przewodzie pokarmowym. Wedle niektórych teorii i hipotez medycznych, w tym dawnych (chińskie, indyjskie, tybetańskie), to zaburzenia trzustki (śledziony-trzustki) są przyczyną dolegliwości zespołu trzewnego i niewłaściwego reagowania systemu odpornościowego na niektóre białka. Medycyna tradycyjna zwraca uwagę na stany psychiczne jakie stoją za wszelkimi dysfunkcjami trzustki, śledziony oraz samego jelita cienkiego. Poczucie odrzucenia, stłumiony i nieokazywany gniew, złość, silne fale niepokoju i wnerwienia, wszelkie frustracje, brak poczucia słodyczy życia (zajadanego ciasteczkami) - to podłoże psychiczne zaburzeń trzustki. 

Zaburzenia śledziony to obsesje i natrętne myśli, natręctwa myślowe. Mamy zatem ciekawe połączenie jako obraz zaburzeń trzustkowo-śledzionowych chorych na celiakię i być może podobne czy stowarzyszone zespoły zaburzeń (nietolerancja na laktozę). Dolegliwości jelitowe związane są z podłożem psychicznym pełnym lęku przed zmianami w życiu, lękającym się uwolnienia od tego co stare, zużyte czy zepsute (syndrom gromadzenia rupieci), w tym od przestarzałych i błędnych poglądów (śmieciowej ideologii, błędnych teorii spiskowych), lęk przed uwolnieniem od fałszywych poglądów. Do tego mamy w jelicie cienkim wszelkie długotrwałe problemy emocjonalne, nierozwiązane, stare jątrzące się sprawy i związane z nimi emocje (które w dalszej kolejności mogą także zaatakować serce, jeśli jelito cienkie nie da rady dłużej buforować emocji związanych z sercem). 

Bioenergoterapeuci u wielu osób stwierdzają wychłodzenie układu śledziony i trzustki, a zatem dysfunkcje bioenergetyczne tych organów, zarówno u pacjentów z zaburzeniami jelitowo-hormonalnymi jak i z obsesjami czy natręctwami myślowymi. Czasem wystarczy jedna mała, niepozorna, ale podświadomie silna obsesja, aby sobie zniszczyć zdrowie, nawet jak to obsesja na punkcie wagi, wyglądu czy samego zdrowia. Psychoterapia długoterminowa z elementami transpersonalnymi czy oparta na psychosyntezie, treningach antystresowych i relaksacyjnych (rebirthing, respiroterapia) znacznie polepsza stan pacjentów, a czasem czyni cuda powodując znikanie dotychczasowych zaburzeń nerwicowych, alergicznych i związanych z nietolerancją pokarmową. 

Gluten w pożywieniu 


Gluten to substancja heterogenna (niejednorodna) pod względem chemicznym. Błędem jest definiowanie glutenu wyłącznie jako białka. Suchy gluten pszenny zawiera 70-90% białka (a w nim 40-50% gliadyny, 30-40% gluteniny, 3-7% innych białek, głównie albumin), 5-10% cukrowców (głównie skrobiowe), 5-10% tłuszczów oraz sole mineralne. Gluten to frakcja, a nie jednolita chemicznie substancja, występująca w wielu ziarnach traw, nie tylko w pszenicy. Gluten to frakcja powstająca przy zmieszaniu mąki z wodą. Woda unosi ziarenka skrobi, pozostawiając gluten w postaci lepkiej masy, przypominającej kauczuk. Mokry gluten zawiera nawet 70% wody i przypomina lepką, ciągliwą masę. Elastyczność i rozpływalność glutenu decydują o własnościach ciasta i pieczywa. Gluten zapewnia utrzymanie spoistości masy ciasta, umożliwia skumulowanie pęcherzyków dwutlenku węgla, nadających pulchność wypiekom.

Gluten nie jest rozpuszczalny w wodzie i alkoholach. Thomas Burr Osborne w 1907 roku wyróżnił w glutenie pszenicy gluteninę i gliadynę. Gliadyna należy do prolamin i jest rozpuszczalna w 70% alkoholu. Glutenina jest rozpuszczalna w w rozcieńczonych wodorotlenkach alkalicznych i może być wytrącona z roztworu za pomocą kwasów. Gliadyna pszenicy zawiera około 40% kwasu glutaminowego. Grupy karboksylowe –COOH reszt kwasu glutaminowego są zamidowane, przez co gliadyna nie jest białkiem kwaśnym.

Prolaminy przy hydrolizie dają zawsze kwas glutaminowy i prolinę. Gluten nie dostarcza białek pełnowartościowych, jest źródłem kwasu glutaminowego, proliny i leucyny, ale ma niską zawartość aminokwasów egzogennych: tryptofanu, metioniny i lizyny. Spośród białek przynależnych do frakcji białek glutenowych, tylko pszenica zawiera gliadynę, białko powodujące u określonej grupy osób chorobę trzewną (celiakię) czy raczej prawidłowo rzecz ujmując, powodujące problemy u osób chorych na celiakię. 

Zboże - Prolamina - Glutelina

Pszenica - Gliadyna - Glutenina
Żyto - Sekalina - Sekalinina
Owies - Avenalina - Avenina
Jęczmień - Hordeina - Hordenina
Kukurydza - Zeina (nie zawiera lizyny, mało tryptofanu) - Zeanina
Ryż - Oryzyna - Oryzenina
Proso zawiera z glutelin – panieinę, a sorgo – kafirinę. 

Gluteliny – to białka pełniące role zapasowe, podobne do prolamin, obecne w bielmie nasion niektórych traw. Stanowią 35-45% masy białek mąki. Zawierają dużo kwasu glutaminowego, asparaginowego, argininy i proliny, za to mało lizyny, tryptofanu i metioniny. Są nierozpuszczalne w wodzie, za to rozpuszczalne w rozcieńczonych kwasach, zasadach, roztworach detergentów, związkach redukujących (beta-merkaptoetanol) czy czynnikach chaotropowych (stężony roztwór moczniku). 

Z kolei kwas glutaminowy (Glu, E; łac. Acidum glutamicum)[a] – to organiczny związek chemiczny z grupy aminokwasów o charakterze kwasowym. Anion karboksylowy tego kwasu (forma anionowa jest formą przeważającą w warunkach fizjologicznych) to glutaminian. Enancjomer L kwasu glutaminowego jest aminokwasem endogennym, obecnym w prawie wszystkich białkach. W kodzie genetycznym odpowiadają mu kodony GAA i GAG. Kwas L-glutaminowy jest ważnym neuroprzekaźnikiem (związkiem umożliwiającym przewodzenie impulsów nerwowych) pobudzającym w korze mózgowej ssaków. Uczestniczy w przemianach azotowych, poprzez przemianę w glutaminę. Jest stosowany w leczeniu schorzeń układu nerwowego. Jego sól sodowa, glutaminian sodu, jest stosowana jako wzmacniacz smaku i zapachu żywności. Mózg pozbawiony kwasu L-glutaminowego zaczyna mieć problemy z przewodzeniem impulsów nerwowych, dlatego pozbawianie organizmu kwasu glutaminowego czy dokładniej gluteliny pochodzącej z glutenu musi się z czasem źle skończyć zaburzeniami mózgu i systemu nerwowego. Glutaminian jest najważniejszym neurotransmiterem pozwalającym na przenoszenie informacji (sygnałów) pomiędzy neuronami w mózgu i systemie nerwowym. 

Kwas asparaginowy jest składową gluteliny w postaci soli potasowej jest stosowany w zaburzeniach rozwoju dzieci z opóźnionym wzrostem, stanach wyczerpania fizycznego i psychicznego, rekonwalescencji po chorobach i zabiegach chirurgicznych; również jako składnik wielu preparatów odżywczych, w zaburzeniach intelektualnych u osób w podeszłym wieku, w leczeniu zespołu odstawienia opioidów. I tak to bez glutenu pojawiają się stany wyczerpania fizycznego i psychicznego, utrudniona lub niemożliwa jest rekonwalescencja po wypadkach i zabiegach chirurgicznych, dzieci bezglutenowców mogą mieć niedorozwój fizyczny, nie będą rosnąć jak należy, a zaburzenia umysłowe i deficyty intelektualne zaczną się nasilać, szczególnie na starość, silniejsze też będą skłonności do uzależnienia od opioidów (ciężkie narkomanie opioidowe). 

Wiele analiz badań, szczególnie izraelskich kojarzy niedobór glutenu (składników glutenu) w diecie z chorobą Alheimera jako zjawiskiem pokoleniowym po modnej diecie bezglutenowej w Izraelu (czasem zwanej pejoratywnie dietą żydowską, gdyż środowiska żydowskie w USA i Izraelu ją rozpowszechniły jako rodzaj mody). Pozbawienie organizmu glutenu prowadzi do rozmaitych zaburzeń przekazywania sygnałów, co może skutkować zarówno rozstrojem fizjologicznym organizmu jak i zaburzeniami umysłowymi oraz psychozami, w tym zaburzeniami typu paranoicznego (stąd silniejsza podatność na psychomanipulacje paranoicznymi teoriami spiskowymi). Psychozy, w tym depresja, schizofrenia i paranoja są powikłaniami celiakii ciężkiej, gdzie całkowicie pozbawia się organizm glutenu, a i często samego glutaminianu. Nie bez powodu jednym z leków bardzo pomocnych w chorobach autoimmunologicznych (także takich jak SM) są związki litu, takie same jakie stosowane są w leczeniu pacjentów z paranoi. Osobną sprawą jest optymalizacja odżywiania, tak, żeby pewnych produktów nie zjadać w zbyt dużej ilości jakiegoś składnika, a zupełnie inną pozbawianie organizmu istotnych, niezbędnych, wrażliwych składników pokarmowych, takich jak gluten. 

Gluten wyodrębniony, w postaci proszku, znalazł zastosowanie w technologii żywności. Gluten suchy w proszku zawiera w suchej masie 70-85% białka, 3-5% skrobi, do 10% tłuszczów, do 2% cukrów. Wilgotność takiego glutenu wynosi 4-6%. Dodawany jest do mąki, dla wzmocnienia, zagęszczenia i ustabilizowania struktury ciasta. Po uwodnieniu staje się ciągliwy i elastyczny. Znalazł tez zastosowanie w farmacji do produkcji tabletek i pigułek. Gluten jest dodawany do niektórych wyrobów mięsnych, np. pasztetów i parówek, co może być szkodliwe, bo generalnie, tradycyjna medycyna naturalna wyklucza spożywanie razem chleba i mięsa w jednym posiłku. 

Problemy z glutenem lub bardziej z jedzeniem zbóż mogą wynikać z tego, że obecnie produkowane (dawniej uprawiane) odmiany pszenicy zawierają znacznie więcej glutenu, niż jeszcze w końcu PRL. Powstały one w wyniku modyfikacji genetycznych (w dawnym znaczeniu) pszenicy, mających na celu uzyskanie odmian o jak największej ilości glutenu (pszenice wysokoglutenowe). Istnieje coraz więcej badań wskazujących na to, że to produkty modyfikowane genetycznie (GMO) są szkodliwe, gdyż system odpornościowy organizmu ich nie rozpoznaje, a sam gluten z pszenicy jest tutaj tylko niewinną ofiarą koncernów produkujących toksyczne GMO. Osobna historia, to fakt, że wiele rzekomych świadectw cudownej poprawy samopoczucia jakie mają następować po przejściu na dietę bezglutenową pochodzi od sprzedawców produktów bezglutenowych i ich producentów - jest to kłamliwa kryptoreklama mające na celu jedynie zwiększenie zysku od głupich i naiwnych ludzi wierzących w każdy kłamliwy bełkot, a nie w rzetelne badania naukowe. Kłamliwa reklama diety bezglutenowej kompromituje się w świetle dobrze znanych faktów, jak to, że znaczna część osób chorych na celiakię nie doznaje poprawy ani ulgi w swojej chorobie, pomimo stosowania diety bezglutenowej. 

Alternatywą dla zbóż glutenowych są: amaranthus – szarłat (mąka, płatki, kaszki, chlebki), proso, gryka, Quinoa (komosa ryżowa), rośliny strączkowe, kasztany jadalne (mąka kasztanowa), maniok, ziemniaki, potrawy z glonów, tapioka, mączka chleba świętojańskiego, sorgo, pochrzyn (Yam), Teff (trawa z Etiopii), topinambur, inulina, Kuzu, len. Uważa się, że kukurydza i ryż są bardziej przyjazne, choć też zawierają gluteliny i prolaminy, co może wskazywać na mniejsze zapotrzebowanie na te składniki u części populacji, a nie na konieczność ich wykluczenia. U większości osób z celiakią wystarczy bardziej zróżnicować dietę, używać więcej zbóż innych niż pszenica, a problem zespołu trzewnego ulegnie minimalizacji. 


Właściwości glutenu


Gluten posiada charakterystyczne właściwości takie jak elastyczność, lepkość, ciągliwość czy kleistość, które wykorzystuje się do sklejania skrobi przy wyrabianiu ciasta, czyli przy produkcji wszelkiego rodzaju wypieków czy makaronu. Gluten pochłania bardzo duże ilości wody, w związku z czym mąka zawierająca gluten po zmieszaniu z wodą tworzy ciągliwą i kleistą masę. Gluten bardzo dobrze utrzymuje dwutlenek węgla, który powstaje podczas zachodzącej w cieście fermentacji drożdżowej, przez co wypieczone ciasto dłużej zachowuje świeżość oraz jest pulchne. Można powiedzieć, że gluten gwarantuje dobrą jakość wypieków i ułatwia ich przygotowanie. W związku z czym jest on bardzo ceniony głównie w przemyśle piekarniczym.

Wśród innych właściwości glutenu należy wymienić wiązanie tłuszczu z wodą, jest doskonałym emulgatorem i stabilizatorem oraz może być idealnym nośnikiem dla przypraw i aromatów. Dzięki tym właściwościom znajduje również zastosowanie w innych produktach spożywczych między innymi w wyrobach garmażeryjnych, wędlinach, przetworach mięsnych, słodyczach, lodach, sosach czy napojach. Gluten jest białkiem ciężkostrawnym, stąd poczucie najedzenia przez dłuższy okres czasu u osób zjadających spore ilości chleba, płatków zbożowych czy innych produktów z ziaren zbóż. 

Stosowanie diety bezglutenowej powoduje brak wielu mikroelementów, brak witamin z grupy B co doprowadza do osłabienia systemu nerwowego, a z czasem do licznych zaburzeń psychicznych, takich jak schizofrenia czy depresja, długie migreny czy drętwienie kończyn (zaburzenia neurologiczne), znanych z powikłań celiakii u osób chorych zmuszonych do diety bezglutenowej ową chorobą trzewną. Jeśli jesteśmy zdrowi, nie powinniśmy rezygnować z jedzenia glutenu, bo jako białko jest on składnikiem niezbędnym dla prawidłowego rozwoju i funkcjonowania człowieka. Dr Wojtasik podkreśla, że w pokarmach pochodzenia roślinnego, dostarczających białka, na pierwszym miejscu znajdują się właśnie zboża i przetwory zbożowe. Te ostatnie są w Polsce głównym źródłem białka w tradycyjnej diecie, a już szczególnie dla wegetarian. Dostarczają one około jednej trzeciej dziennie spożywanego białka (u wszystkożerców). Największe znaczenie ma pieczywo, które stanowi około 70-80 wszystkich spożywanych produktów zbożowych. 

Rezygnując z glutenu narażamy się na choroby związane z większym spożyciem tłuszczów nasyconych, cukru i soli: nadciśnienie, miażdżycę i otyłość i innych chorób przewlekłych (cywilizacyjnych) - zauważa ekspertka Instytutu Żywności i Żywienia, dr Anna Wojtasik, i tłumaczy, do czego nam gluten. Gluten jest niezbędny do prawidłowego rozwoju i funkcjonowania - zauważa dr Wojtasik. W medycynie nazwa "gluten" odnosi się do rozpuszczalnej w etanolu frakcji białek zbóż, tzw. prolamin – jak zawarta w pszenicy gliadyna, w życie - sekalina, i hordeina w jęczmieniu. Zatem nie należy spożywać pokarmów glutenowych z popijaniem ich napojami alkoholowymi, z których najgorszymi i najbardziej szkodliwymi są te mające około 70 % zawartość spirytusu. Już w starożytności zauważono związek popijania napojów alkoholowych takich jak wino do posiłków z chlebem czy produktami zbożowymi. Gluten lubi dużą ilość wody, dlatego zdrową leczniczą dietą od czasów pradawnych jest chleb z pełnej razowej mąki (orkisz, pszenica, żyto lub jęczmień) popijany czystą wodą (wodą źródlaną). Tradycyjny post przez sześć tygodni na chlebie i wodzie jako leczenie ze wszystkich chorób znany jest nie tylko w kulturze semickiej i chrześcijańskiej (placki jęczmienne lub pszenne i woda), ale także w medycynie chińskiej (12 dni na miseczce długo gotowanych ziaren pszenicy, które dokładnie gryziemy). W kulturze jedzenia, należy chleb i produkty zbożowe dokładnie gryźć i żuć mieszając w ustach ze śliną, a wtedy są znacznie lepiej przyswajane i wykorzystywane w jelitach. I żadnego alkoholu nawet przez sześć godzin po jedzeniu chleba pszennego! 

Do niedawna gluten zawarty był wyłącznie w żywności produkowanej na bazie zbóż, w których występuje naturalnie, a więc w chlebach, bułkach, pieczywo chrupkim i cukierniczym, kaszach, makaronach czy kawie zbożowej. Obecnie ze względów technologicznych gluten dodawany jest do wielu innych produktów, często takich, w których nie spodziewamy się jego obecności. Pojawia się zatem w wędlinach - kiełbasie, kaszance, pasztetach, pulpetach i konserwach mięsnych, jest w rybach i sałatkach rybnych w puszkach, bywa składnikiem dań gotowych, jak zupy lub gołąbki, wyrobów garmażeryjnych, koncentratów zup i sosów. Zawierają go również niektóre chipsy ziemniaczane, a nawet jogurty, lody czy napoje. Pod postacią słodu jęczmiennego dodawany jest do płatków kukurydzianych i słodyczy. Widnieje też w składzie niektórych leków czy wielu suplementów diety. Ponieważ najbardziej szkodliwą jest żywność przetworzona, powinno się w razie konieczności odstawić gluten w tych produktach do których jest dodawany, a spożywać go w jak najbardziej naturalnej postaci płatków czy zdrowego chleba pieczonego na zakwasie. Najpierw zatem odstawiamy słodycze, płatki kukurydziane, chipsy, pulpeciki, gotowe zupki i tym podobne jedzenie śmieciowe.  

Gliadyna


Wedle popularnych przekonań medycznych pośród białek przynależnych do frakcji białek glutenowych, tylko pszenica zawiera gliadynę, białko powodujące u określonej grupy osób chorobę trzewną (celiakię). Gliadyna, rozpuszczalny w alkoholach składnik białka zbóż (glutenu). U niektórych osób brak enzymów proteolitycznych w komórkach powoduje, że peptydy gliadyny są wchłaniane i działają alergizująco prowadząc do powstania choroby trzewnej zwanej celiakią. Gluten jest głównym konglomeratem białkowym ziaren zbóż z rodziny traw. W jego skład wchodzi glutenina i gliadyna, która jest tym toksycznym fragmentem glutenu. Gliadyna należy do grupy rozpuszczalnych w etanolu białek zwanych „prolaminami”. W każdym ze zbóż zawarta prolamina ma inną nazwę, co w praktyce lekarskiej prowadziło do braku zrozumienia między lekarzem, pacjentem a producentem. Wobec tego z przyczyn praktycznych dla wszystkich toksycznych białek przyjęto jedno piekarskie określenie – gluten, co jednak nie jest zbyt ścisłe, gdyż to głównie gliadyna z pszenicy sprawia problemy osobom chorym na celiakię. Wyłącznie dla celów produkcyjnych i metodycznych istotna jest informacja, że gliadyna stanowi około 50 % cząsteczki glutenu. Z punktu widzenia leczniczego, interesuje nas zawartość glutenu czy dokładniej gliadyny w danym produkcie spożywczym, gotowym do spożycia. 

System odpornościowy reagując na gliadynę podrażnia śluzówkę jelita, co prowadzi do zaburzeń w wydzielaniu zonuliny. Zonulina jest jak strażnik mówiący kiedy otworzyć wrota i wypuścić na zewnątrz to co problematyczne. Zwiększenie wydzielania zonuliny wiążę się ze zwiększoną przepuszczalnością jelit. Gliadyna i tarczyca mają podobną molekularna budowę, stąd gdy gliadyna dostaje się do krwiobiegu i zaczyna być atakowana przez system odpornościowy, istnieje ryzyko ataku na tarczycę. Smutną wiadomością jest fakt, że taka reakcja odpornościowa może być oddalona w czasie nawet o kilka miesięcy. Około 20% konwersji hormonu T4 do aktywnej postaci T3 zachodzi w jelitach, a GALT jako część układu odpornościowego odgrywa ważną rolę w rozwoju i przebiegu chorób autoimmunologicznych. Gdy masz niedoczynność tarczycy jesteś osobą bardziej narażoną na problemy ze zmniejszoną motoryką i perystaltyką jelit, zmieniony metabolizm kwasów tłuszczowych lub glukozy, a nawet mniejszą wydajność pracy wątroby i pęcherzyka żółciowego. W konsekwencji mogą pojawić się problemy pokarmowe, powodujące reakcje zapalne co wpłynie nie tylko na stan jelit, ale również na poziom stresu w organizmie, w konsekwencji którego zmniejszona będzie konwerska hormonów tarczycy. W organizmie jest wiele powiązań, stąd różnorakie skomplikowane dolegliwości i powikłania, które doświadczeni terapeuci, lekarze i uzdrowiciele muszą rozwikłać w indywidualnych przypadkach pacjentów. 

Chorzy są narażeni na ponad trzykrotny wzrost ryzyka chłoniaków nieziarniczych przewodu pokarmowego i ponad siedemnastokrotny wzrost ryzyka chłoniaków jelita grubego. Choroba trzewna często współistnieje z chorobami autoimmunologicznymi, takimi jak autoimmunologiczne zapalenie wątroby, stwardniające zapalenie dróg żółciowych, autoimmunologiczne zapalenie przyusznic, choroby autoimmunologiczne z kręgu chorób reumatologicznych, zapalenie stawów. 

Ciekawe, że choroby autoimmunologiczne takie jak SM (stwardnienie rozsiane) najczęściej występują u osobników rasy białej, mieszkających w klimacie umiarkowanym lub chłodnym, "rozgrzewających się" alkoholem. Im dalej od równika, tym więcej chorób autoimmunologicznych, zatem czynnik klimatyczny, termiczny lub zmniejszona ilość światła mogą być istotne w procesie rozwoju choroby. SM jest stosunkowo powszechne w Wielkiej Brytanii, Ameryce Północnej i Skandynawii, ale prawie nie słyszy się o nim w Malezji czy Ekwadorze, a podobnie jest z chorobą trzewną. Im dalej od równika, tym większe prawdopodobieństwo wystąpienia tej choroby w danej społeczności. Szacuje się, że w Polsce na SM choruje około 60 do 80 tysięcy osób. Polska jest trzecim pod względem liczby przypadków SM krajem w Europie, podobnie zresztą jak w ilości spożywanego alkoholu na głowę mieszkańca, czego trudno nie zauważyć oprócz tego, że Polska jest też aktualnie na drugą dekadę XXI wieku najbardziej zatrutym krajem Europy (smog, zatrute powietrze). Ponad 400 tysięcy osób w całej Unii Europejskiej choruje na stwardnienie rozsiane (SM), najwięcej w Wielkiej Brytanii z Irlandią i w Skandynawii. Dotychczas naukowcy rozpoznali około 80 chorób z autoagresji, celiakia wydaje się być jedną z nich. 


Dieta bezglutenowa nie zawsze pomaga chorym na celiakię


Wśród pacjentów mających chorobę trzewną (celiakię) jest duża grupa, u której zastosowanie bardzo restrykcyjnej diety bezglutenowej nie daje żadnych rezultatów. Problemy jelitowe nasilają się, aż dochodzi do bardzo poważnych schorzeń w rodzaju powikłań takich jak: choroba Leśniewskiego – Krona, wrzodziejące zapalenia jelita grubego, uchyłkowość jelita grubego, celiaki opornej na dietę, mukowiscedozy, przewlekłych biegunek, różnych dodatkowych chorób autoimmunologicznych, nowotworu w zmienionym zapalnie jelicie grubym, torbielowatości trzustki. 

Dzieci dotknięte chorobą trzewną najczęściej mają torbielowatość trzustki, co potwierdza stare chińskie i indyjskie wskazania terapeutyczne. Te zmiany patologiczne są zwykle przyczyną tłustych, śluzowatych, cuchnących stolców, a przecież oleiste tłuste stolce związane są z deficytem lipazy rozkładającej tłuszcze, zatem albo chora jest trzustka albo osoba żre zbyt tłusto, a trzustka nie daje rady naprodukować odpowiedniej ilości lipazy do ilości spożytego tłuszczu. Zaawansowany rodzaj celiakii daje klasyczne objawy takie jak: powiększony napięty brzuch i bardzo silne wychudzenie, natomiast przypadki mniej zaawansowane charakteryzują się biegunką z dużą ilością papkowatego i oleistego stolca, podrażnieniem, wstrętem do jedzenia, tendencją do tycia, czasem kolkami i wymiotami. Tłusty stolec powinien skierować uwagę terapeutów i lekarzy na nadmiar niejadalnych tłuszczy w diecie lub na dysfunkcję trzustki polegającą na deficycie, niedoborze lipazy, bez której organizm nie rozkłada tłuszczu. W rzadkich przypadkach przy chorobie trzewnej pojawiają się zaparcia co bardzo zaciemnia obraz diagnostyczny. Badacze zespołu trzewnego u dzieci zwracają uwagę na osteoporozę, anemię, zahamowanie wzrostu, słabe mięśnie, zaburzony metabolizm wapnia, niedobory witaminy D3. 

Chory na celiakię może się uskarżać na: utratę masy ciała, zmęczenie, wymioty, letarg, duszności, dyskomfort w jamie brzusznej, a szczególnie bóle brzucha i wzdęcia, owrzodzenia jamy ustnej, biegunkę, niedokrwistość spowodowaną niedoborem żelaza, kwasu foliowego lub witaminy B12, opryszczkowe zapalenie skóry, osteoporozę, depresję, osłabienie mięśni, ból kości, niepłodność, a kobiety dodatkowo na nawracające poronienia, a także brak menstruacji. 

Z badań klinicznych prowadzonych prze dr Haasa i jego poprzedników, wynika że nietolerancja w chorobie trzewnej nie ogranicza się tylko do glutenu, ale dotyczyć może wszystkich węglowodanów (deficyt amylazy rozkładającej węglowodany daje wzdęcia i gazy bezzapachowe). Dieta, którą opracował dr Haas różniła się od diety stosowanej w celiakii, wykluczono z niej większość produktów zawierających węglowodany i skrobie, podstawowym składnikiem były banany, białko pochodzące z mleka, sery i mięso, a po kilku miesiącach można było włączyć owoce, jaja i niektóre warzywa. Zalecane też były witaminy, sole mineralne i żelazo. Dieta ta stosowana była jako terapia przez co najmniej rok do dwóch lat, po tym czasie z dużą ostrożnością dodawano inne produkty, bacznie zwracając uwagę na reakcję organizmu. Kiedy pacjent stosował specyficzną niskowęglowodanową dietę (SCD) przez minimum rok, zwykle mógł wrócić do diety normalnej bez nawrotów symptomów choroby zespołu trzewnego (celiakii). Dieta pomaga także ludziom cierpiącym na chorobę Crohna, wrzodziejące zapalenie jelita grubego, IBS, zapalenia jelit, zespół jelita drażliwego, autyzm i mukowiscedozę oraz inne dolegliwości mające swoje źródło w układzie pokarmowym, nie tylko przeciwko celiakii, która wydaje się być autoagresją spowodowaną nadmiarem spożywania węglowodanów, nie tylko glutenu. W niskowęglowodanowej diecie węglowodany to również cukry proste, które można znaleźć w owocach, miodzie, właściwie przygotowanym jogurcie oraz niektórych jarzynach. 

Wiele jeszcze przed nami do nauczenia się i odkrycia wszystkich tajemnic chorób autoimmunologicznych, ale jedno wiemy na pewno: istnieje silne powiązanie pomiędzy nieszczelnym jelitem a autoagresją. Spekuluje się, że poza posiadaniem nieszczelności niezbędny jest odpowiedni zestaw genów i jakiś czynnik wywołujący ekspresję tych genów lub prowokujący system odpornościowy do ataku. Wszystkie przypadki chorób autoimmunologicznych jakie były badane potwierdziły obecność nieszczelności śluzówki jelita. Dlatego możliwe jest wystąpienie celiakii bez komponentu genetycznego. System odpornościowy traci umiejętność rozpoznawania własnego i obcego gdy antygen lub proteina wejdzie z nim w interakcje. Taką bramką do systemu odpornościowego są jelita. 

Jelita mają dwie podstawowe funkcje:

- absorpcję małych mikromolekuł jak np. strawione jedzenie
- zapobieganie absorpcji dużych molekuł

W normalnych warunkach zdrowe jelita są niewrażliwe na obecność protein. Białko jest rozkładane do postaci łańcuchów peptydowych, a te do aminokwasów, które są absorbowane. W przypadło gdy jelito nie jest szczelne, niestrawione białka mogą dostać się do krwiobiegu i wywoływać reakcje autoimmunologiczne. Połączenia między komórkami w jelitach są zamykające czyli działają podobnie jak uszczelka. Problem pojawia się gdy na skutek chronicznego stanu zapalnego te połączenia rozluźniają się. Notabene gdy mamy stan zapalny jelit mamy też pewność, że coś innego w naszym organizmie również jest objęte zapaleniem. Innym możliwym mechanizmem niepożądanych substancji do krwiobiegu jest transport przez komórkę do komórki przy pomocy receptorów (epidermal growth factor receptor) znajdujących się w jelitach, które zachowują się jak koń trojański. 

Tkanka limfatyczna w obrębie przewodu pokarmowego wraz z systemem nerwowo-wewnątrzwydzielniczym oraz właśnie śluzówką jelita kontroluje równowagę pomiędzy tolerancją i odpornością na obce antygeny. Gdy u danej osoby duże, problematyczne molekuły dostaną się na zewnątrz, może pojawić się reakcja systemu odpornościowego. W efekcie nieszczelne jelito prowadzi do zwiększonego stanu zapalnego, nietolerancji pokarmowych oraz aktywacji systemu odpornościowego, i w konsekwencji utraty tolerancji na własne tkanki. Gdy jelito jest nieszczelne pojawia się również problem z trawieniem i absorpcją składników odżywczych. Gdy na skutek nieszczelności pojawia się reakcja zapalna i produkcja śluzu, fizycznie uniemożliwia to przyswojenie wartości odżywczych (małe molekuły). Nasz system odpornościowy, podobnie jak cały organizm potrzebuje tych substancji do optymalnej pracy. Co niestety ma wtedy miejsce, to szansa na przedostawanie się w dalszym ciągu dużych molekuł i ryzyko autoagresji. 

Niestety mając chorobę autoimmunologiczną masz duże szanse na zwiększoną nieszczelność jelita, co tworzy błędne koło ataku i cieknącego jelita. Atak autoimmunologiczny jest reakcją zapalną, w wyniku której produkowane są cytokiny, które niszczą powiązania pomiędzy nabłonkami jelita. W najgorszym scenariuszu u wielu osób jelita nie maja szansy się zregenerować gdy nie nastąpi remisja choroby. W terapii oprócz profilaktycznej diety, ważną rolę pełnią zioła przeciwzapalne, które zwykle łagodzą objawy i nasilające się ataki agresji autoimmunologicznej. Idealna byłaby terapia powodująca uszczelnienie jelita, jednakże ciągle pacjenci skazani są na półśrodki jak różne ograniczenia dietetyczne, leki przeciwzapalne oraz ćwiczenia ruchowe i gimnastyczne oraz zabiegi usprawniające narządy jamy brzusznej. 

To, że ktoś jest ową jedną na 300 osób które muszą ograniczyć spożywanie glutenu z powodu choroby trzewnej wcale nie oznacza, że dieta bezglutenowa jest zdrowa i dobra dla wszystkich. Pozostałe 299 osób może i powinno spokojnie jeść gluten. Mit o powszechnej szkodliwości glutenu rozdmuchany jest przez prasę brukową, bo zapomina się wyraźnie napisać, że problemy z jego spożywaniem mają jedynie osoby ze schorowanymi jelitami o ściśle określonych wadach czy uszkodzeniach, w tym możliwych wadach genetycznych (tak zwane mutacje neandertalskie). Człowiek chory ma niestrawności, zapalne reakcje i autoagresję immunologiczną, które u normalnych zdrowych osobników nie występują, a gluten nie jest winny temu, że twoje jelita są jakieś uszkodzone, być może genetycznie, w ramach dziedzictwa po przodkach. Histeryczne obwinianie glutenu ze wszystkich zbóż o wszelkie nieszczęścia i choroby pojawia się jedynie w umysłach paranoidalnych lub paranoicznych, takich co chorobliwie wierzą w teorie spiskowe, a nie mogą przyjąć do wiadomości, że ludność Afryki, Arabii, Chin, Japonii, Mongolii, rasa czarna i rasa żółta, nie mają problemów z jedzeniem glutenu, bo są populacją zdrowsza, ze zdrowymi jelitami! 

Oczywiście jak masz wyniszczony i nieszczelny przewód pokarmowy i problemy typu choroby trzewnej, musisz przestawić się na grykę czyli na kaszę gryczaną, na kaszę jaglaną oraz na komosę ryżową (quinoa). Ciekawe, że choroba trzewna, najbardziej dotykała w dawniejszych czasach ludność grecką z obszaru helleńskiego, a potem rzymskiego, populację, która od wczesnej młodości psuła swoje przewody pokarmowe napojami alkoholowymi (wino, piwo, wódka, spirytus). Większość chorych na wspomniane dolegliwości zespołu trzewnego i inne choroby autoimmunologiczne zapomina usunąć z diety napoje alkoholowe, a to by chociaż dało jako efekt powstrzymanie dalszego wyniszczania przewodu pokarmowego, trzustki, śledziony, wątroby i woreczka żółciowego. To przecież alkoholizm, nawet to małe codzienne jedno piwko czy kieliszeczek winka powoduje największe spustoszenie wątroby i przewodu pokarmowego oraz degenerację mózgu. Dzieci pijaków czy tam medycznie alkoholików rodzą się już z rozlicznymi zaburzeniami i uszkodzeniami, w tym z wadami genetycznymi i zaburzeniami przemiany materii w organizmie. Rozmaite nasionka, w tym zboża, także pszenny orkisz - homo sapiens zajada od początku swojego istnienia, zatem jest genetycznie dobrze wprawiony w ich trawieniu pod warunkiem, że jest zdrowy, a nie wykończony bezmyślnym pijactwem. 

Zespół nieszczelnego jelita (inaczej zespół cieknącego jelita) oznacza, że w jelicie cienkim tworzą się szczeliny, przez które przedostają się trucizny i inne niebezpieczne dla organizmu substancje. Jak dochodzi do nieszczelności jelita cienkiego powodującego potem takie przypadłości jak zespół trzewny? Początkowo rozwija się stan zapalny błony śluzowej jelita cienkiego, który prowadzi do jej podrażnienia. W konsekwencji ulega ona osłabieniu, a odstępy pomiędzy komórkami, które ją tworzą, stają się coraz większe. Przez te mikroskopijne "dziurki" do organizmu dostają się niepożądane substancje, m.in. nie do końca strawione fragmenty białek z pokarmu, toksyny. Zespół nieszczelnego jelita (inaczej zespół cieknącego jelita) oznacza, że w jelicie cienkim tworzą się mikroskopijne "dziurki", przez które do organizmu dostają się niepożądane substancje, np. toksyny, w tym także ów tak maniakalnie zwalczany przez niektórych gluten. To jednak nie jest wina glutenu, że jelita są nieszczelne, dziurawe jak sitko. 

Przyczynami zespołu nieszczelnego jelita wedle analiz i badań mogą być: 

- przewlekły stres, 
- niewłaściwa dieta (przede wszystkim alkohol, tytoń, kawa, ostre przyprawy, konserwanty, pestycydy i inne środki ochrony roślin), 
- niektóre leki (np. niesteroidowe leki przeciwzapalne, antybiotyki, tabletki antykoncepcyjne, steroidy), 
- niedobór kwasu solnego w żołądku, 
- zakażenia bakteryjne (np. H. pylori), grzybicze i pasożytnicze, 
- zaburzenia równowagi hormonalnej, 
- niedoczynność tarczycy, 
- promieniowanie i chemioterapia, 

Zespołowi nieszczelnego jelita mogą towarzyszyć choroby, takie jak, m.in.: wrzodziejące zapalenie jelita grubego, choroba Leśniowskiego-Crohna, uchyłkowatość jelita grubego, zapalenie naczyń, reumatoidalne zapalenie stawów, celiakia. Objawy ze strony układu pokarmowego: wzdęcia, zaparcia lub biegunki, bóle brzucha, nudności, alergie pokarmowe, refluks, zgaga. Oprócz tego cała masa objawów skórnych (alergicznych), nerwowych i nietypowych. Nieszczelne jelita odpowiadają za rozwój groźnych chorób autoimmunologicznych, a alkohol i stres oraz chemiczne konserwanty czy pestycydy w żywności to początek większych problemów z przewodem pokarmowym, trawieniem i wchłanianiem. Błonę śluzową jelit uszkadzają też grzyby i pasożyty, bardzo często nieszczelność jelita jest wiązana z tzw. dysbiozą (brak równowagi między korzystnymi i szkodliwymi bakteriami jelitowymi), którą często wywołuje drożdżak Candida albicans. Problem pojawia się również po radio- i chemioterapii. 

Stan zapalny jelit można jednak starać się zmniejszyć stosując probiotyki, które pomogą przywrócić prawidłową florę bakteryjną, u pacjentów po chemio- i radioterapii pomocne może być stosowanie glutaminy. Pozytywny wpływ na układ immunologiczny, który jest osłabiony przy nieszczelnym jelicie, ma przyjmowanie witaminy D, która pomaga w walce z drożdżakiem Candida albicans. Duże znaczenie przy nieszczelnym jelicie ma dieta, z której trzeba wyeliminować lub ograniczyć do minimum cukier rafinowany (słodycze), alkohol i konserwanty. W jadłospisie powinno być natomiast dużo produktów bogatych w warzywa i owoce, orzechy, mięso i ryby dla mięsożernych, naturalnie kiszonki i inne produkty zawierające bakterie kwasu mlekowego. Dla naszych jelit będzie dobre wszystko, co przywróci równowagę między korzystnymi i szkodliwymi bakteriami jelitowymi. 

Podstawą powinna być dieta eliminująca produkty wysoko-przetworzone, słodycze (glikacja białek, proces zachodzący w obecności cukru we krwi, wzmaga przepuszczalność jelit), wykluczająca alkohol. W diecie powinno być sporo warzyw krzyżowych (chyba, że tarczyca nie jest zdrowa), czosnku, kurkumy, imbiru i cebuli (o ile są tolerowane). Warto też jeść produkty bogate w pektyny: jabłka, bielmo cytrusów, morele, śliwki, żurawinę, borówki. Spożywamy jakiś z przeciwzapalnych wyciągów z roślin: imbir, kurkumę (curry) lub boswellię. Warto rozważyć probiotyk (nie jest to jednak uniwersalne założenie, szczególnie jeśli podejrzewamy dysbiozę: SIBO lub pasożyty), enzymy trawienne (jeśli mamy z tym problemy), witaminę D3 (o ile potwierdziliśmy niedobór). Antyoksydanty (dawkowane według zaleceń producenta), aby zniwelować możliwe skutki utleniania tłuszczów, których zawartość w diecie zwiększamy. Stosujemy w terapii jako podstawowy środek glutaminę (1,5g dziennie), która pomoże zregenerować nabłonek; a także omegę-3 (do 2g dziennie), przeciwzapalnie. Nieszczelne jelita to stan zapalny, zatem ziołowe środki przeciwzapalne powinno się zażywać przez dłuższy czas, a mamy w medycynie tradycyjnej wiele łagodnych i mocniejszych ziół przeciwzapalnych, najlepiej zresztą jak stosować jakiś specjalny zestaw kilku ziół przeciwzapalnych dobroczynnych dla jelit dobranych przez zielarza czy szamana zielarza lub fitoterapeutę. 

Test z buraka na nieszczelność jelit


W domowych warunkach można wykonać test buraka na nieszczelność jelit. Barwnik zawarty w burakach zwany betaniną jest substancją, której ludzki organizm nie trawi i dlatego powinien on zostać wydalony przez jelito grube, barwiąc stolec na czerwono. Jeśli jednak po wypiciu 50 mln soku z buraków zauważymy, że czerwony barwnik pojawił się w moczu, oznacza to, że betanina trafiła do krwioobiegu. To sygnał, że jelita nie są tak szczelne, jak powinny. Oczywiście test z buraków powinien być tylko sygnałem do dalszej rozszerzonej diagnostyki pod okiem lekarza. 

W dalszej kolejności można wykonać jedynie test absorpcji cukrów polegający na podaniu pacjentowi do wypicia dwóch substancji: mannitolu i laktulozy i wykonaniu badania moczu. Jeśli po 5-6 godzinach od wypicia substancji w moczu jest niski poziom mannitolu, a wysoki laktulozy, może to oznaczać, że jelita funkcjonują w sposób prawidłowy. Jeśli jednak w moczu występuje wysokie stężenie obu substancji może świadczyć to o nieszczelności jelit. 

Badanie poziomu zonuliny i lipopolisacharydów to najlepsze metody potwierdzenia nieszczelności jelit. 

Alkohol, rak i choroba trzewna (celiakia) 


Alkohol znajduje się wśród najważniejszych czynników, które wywołują objawy zespołu jelita drażliwego. Alkohol zaburza naturalną pracę jelit i często wywołuje tak nieprzyjemne efekty uboczne jak ból brzucha, wymioty czy biegunka. Spożywanie alkoholu powoduje raka jelita grubego. Co roku na świecie jest rozpoznawanych 700-800 tysięcy nowych przypadków zachorowania na ten nowotwór. Stanowi on jedną z najczęstszych przyczyn zgonów na nowotwory złośliwe. Do czynników ryzyka powodujących raka jelita należą: brak błonnika w diecie, częste spożywanie pokarmów smażonych oraz grillowanych, a także palenie tytoniu, które zwiększa ryzyko śmierci z powodu raka jelita grubego u kobiet o 40%, a u mężczyzn o 30%. Ponadto do występowania nowotworu predysponują skłonności genetyczne, występowanie zaparć oraz brak aktywności fizycznej. Na podstawie najnowszych analiz badań epidemiologicznych przeprowadzonych w 61 krajach już w XXI wieku wykazano, że spożycie alkoholu powoduje raka jelita grubego. Osoby, które spożywają 1 drinka dziennie (50 g alkoholu), mają zwiększone ryzyko zachorowania o 21%, z kolei konsumowanie powyżej 50 g alkoholu zwiększa ryzyko zachorowania aż o 52%, w porównaniu do osób niespożywających alkoholu (niepijących, abstynentów). A choroba trzewna daje kolejne pomnażania owej zwiększonej śmiertelności na raka jelita grubego. 

Wiele dotychczas przeprowadzonych badań wskazuje na związek pomiędzy spożywaniem alkoholu a zwiększonym ryzykiem zachorowania na choroby nowotworowe. Alkohol uważany jest za jedną z przyczyn wystąpienia raka wątroby. Konsumpcja napojów alkoholowych stanowi bezpośrednią przyczynę wystąpienia nowotworów wątroby u 20% nowo zdiagnozowanych przypadków tej choroby. Nowotwory jamy ustnej oraz gardła najczęściej kojarzone są z paleniem papierosów. Jednakże wykazano, że spośród wszystkich przypadków tej choroby około 35% jest następstwem picia alkoholu. Ponadto u osób, które spożywają codziennie alkohol, częściej występują zakażenia wirusem HPV, zwiększające ryzyko zachorowania na nowotwory. Podobnie jak w przypadku nowotworów jamy ustnej i gardła, rozwój raka przełyku jest związany z konsumpcją napojów alkoholowych, przy czym wzrost ryzyka zachorowania jest wyższy dla napojów wysokoprocentowych niż niskoprocentowych (piwo, wino). Nadużywanie alkoholu jest jednym z czynników predysponujących do rozwoju raka krtani. Liczne publikacje naukowe wskazują, że równoczesne spożywanie alkoholu oraz palenie tytoniu znacznie zwiększa ryzyko zachorowania na raka w porównaniu do osób niepalących tytoniu i niepijących. 

Niewielkie ilości alkoholu prowadzą do przerostu flory bakteryjnej. Nawet umiarkowane spożycie alkoholu - jeden drink dziennie w przypadku kobiet i dwa w przypadku mężczyzn - często prowadzi do zespołu rozrostu bakteryjnego jelita cienkiego (ang. small intestinal bacterial overgrowth, SIBO). Przejawia się on wzdęciami, biegunkami lub zatwardzeniami oraz bólem brzucha - jakże to podobne do typowych objawów zespołu trzewnego. SIBO polega na nadmiernym rozroście w jelicie czczym flory bakteryjnej typowej dla jelita grubego, a co za tym idzie powoduje rozdrażnienie jelita i jego rozszczelnianie. Wskutek tego pojawiają się zaburzenia trawienia i wchłaniania pokarmu, głównie witaminy B12 oraz tłuszczu. 

Zespół doktora Scotta Gabbarda, składający się ze specjalistów z Dartmouth-Hitchcock Medical Center oraz Mayo Clinic, analizował przypadki 198 osób, które przeszły wodorowy test oddechowy z laktulozą. Stwierdzili, że z występowaniem SIBO wiąże się spożycie alkoholu, ale nie z paleniem czy zażywaniem inhibitorów pompy protonowej (leków stosowanych w terapii choroby wrzodowej żołądka i dwunastnicy). Zwykle w jelicie cienkim jest niewiele bakterii. U pacjentów z SIBO zużywają one do swojego wzrostu wiele składników odżywczych, które w innym razie zostałyby wchłonięte przez organizm gospodarza. To właśnie ten mechanizm leży u podłoża niedożywienia i wielu zaburzeń trawienia oraz wchłaniania. W dodatku w wyniku rozkładu składników odżywczych powstają gazy i dochodzi do zmian w wypróżnianiu. 

W diagnostyce SIBO stosuje się wodorowe testy oddechowe z laktulozą lub laktozą, które bazują na bakteryjnym metabolizmie glukozy i laktulozy. W ramach tego procesu wydzielają się wodór i metan. Laboranci określają, ile cząsteczek tych gazów przypada na milion cząsteczek powietrza. Takie testy są dość tanie i wysoce swoiste. Wcześniejsze badania dotyczyły alkoholików, w przypadku których stwierdzono wyższy odsetek SIBO. Gabbard i inni skupili się jednak na umiarkowanym spożyciu alkoholu. Umiarkowane spożycie zdefiniowano według wytycznych amerykańskiej USDA. W przypadku kobiet chodziło o nie więcej niż 1 drink dziennie, a w przypadku mężczyzn o 2, przy czym jeden drink to np. 0,14 l wina czy 0,35 l piwa. Jak podkreśla Gabbard, 95% ze 198 badanych spożywało umiarkowane ilości alkoholu. Niektórzy sięgali po mniej niż 1 drink dziennie. Tylko 4 pacjentów piło więcej alkoholu. Według Amerykanina, jest to dowód na to, że nawet niewielkie ilości alkoholu wpływają niekorzystnie na florę jelitową i stan zdrowia naszego przewodu pokarmowego. 

Alkohol niestety mocno podrażnia żołądek i robi zamieszanie w jelitach, niektóre osoby skarżą się z tego powodu na mdłości, biegunki czy bóle brzucha. Inni z powodu zaburzonego wydzielania aldosteronu i utraty potasu poczują zatrzymanie wody lub odwodnienie następnego dnia po spożyciu. Aldehyd octowy jako produkt przemiany alkoholu w organizmie jest substancją bardzo toksyczną, dlatego gdy enzym ADH nie działa optymalnie, aldehyd odkłada się w tkankach i krąży w krwiobiegu powodując szkody w całym organizmie. Osoby z chorobami autoimmunologicznymi, zestresowani czy ci, z problemami trawiennymi nie powinni sięgać po alkohol, nawet w małych dawkach czy w kroplach ziołowych (wyciągi na alkoholu). Witaminy z grupy B są niezbędne dla prawidłowego detoksu wątroby. Kobiety zwłaszcza potrzebują kwasu foliowego, który jest potrzebny dla zminimalizowania ryzyka związanego z nowotworem piersi i spożywaniem alkoholu. Na diecie bezglutenowej występują niedobory witaminy B. 

Alkohol pobudza wydzielanie kwasu solnego w żołądku, powoduje zgagę, podrażnia błonę śluzową przełyku, obniża odporność organizmu, a w przypadku zbyt dużych ilości prowadzi nawet do wrzodów żołądka i dwunastnicy. Obniżona odporność organizmu powodowana częstym piciem nawet bardzo małych ilości alkoholu przekłada się na stany zapalne w jelitach lub całej jamie brzusznej, a pijaczki potem w amoku maniakalnego nawiedzenia twierdzą, że to gluten im szkodzi, podczas gdy w rzeczywistości to wódka, wino, piwo i inne postacie spożywanego alkoholu im szkodzą. I jeszcze na diecie bezglutenowej tacy domagają się bezglutenowego alkoholu, co jest absurdem, bo sam alkohol jest zwykle głównym czynnikiem powstawania zaburzeń i stanów zapalnych przewodu pokarmowego do zespołu trzewnego prowadzących. Już Hipokrates widział w chorobie trzewnej głównie problem pijaków pijących zbyt często i zbyt dużo, prowadzących hulaszczy, nieuregulowany tryb życia (imprezowy). Oczywiście, jako profesjonalny medyk zbierający rozliczne obserwacje, dopuszczał myśl, że może to być jedna z przyczyn, niestety współcześnie zapomina się o pijaństwie jako o przyczynie podstawowej bardzo wielu schorzeń. 

Medycyna tradycyjna, także chińska, tybetańska i indyjska ajurweda od wieków przypomina, że alkohol zakłóca pracę żołądka, jelit, trzustki, serca, wątroby i mózgu. Alkohol niszczy dobroczynną florę bakteryjną jelit, zatem nie dziwi, że rozwijają się rozmaite choroby, szczególnie u osób podatnych genetycznie. Warto pamiętać, że alkohol trzeba odstawić i skupić się na pokarmach odbudowujących florę bakteryjną lub zażywać takie bakterie w pigułkach. Wszechstronnie szkodliwy i dobrze znany ze swej szkodliwości wpływ alkoholu na organizm ludzki należy brać zawsze jako pierwszą i podstawową przyczynę chorób organów i systemów energetycznych które alkohol zakłóca i nie szukać winy w zdrowych dla człowieka pokarmach takich jak gluten czy mleko. Wszak to dzieci alkoholików, z syndromem urodzeniowego zespołu alkoholowego mają problemy z nietolerancją kazeiny i nie lubią pić szklanki mleka w szkole. Alkoholizm bywa starannie skrywaną chorobą, bo osoba chora na alkoholizm zwykle uważa, że pije niewiele i nie ma jej picie żadnego znaczenia dla stanu zdrowia, a to jest bardzo błędny pogląd chorej osoby, której szwankuje już nie tylko cały organizm narządów brzusznych, ale także mózg. 

Wspólną cechą chorób autoimmunologicznych jest to, że pojawiają się nagle, zazwyczaj jeszcze przed 30-tym rokiem życia. Chociaż wciąż nie wiadomo, dlaczego wielokrotnie częściej atakują młode kobiety. Większość schorzeń z tej grupy jest nieuleczalna lub bardzo trudna do leczenia, a ucznie medycy rozpoznają już ponad 80 jednostek chorobowych związanych z autoagresją immunologiczną. Wśród naukowców nie ma pełnej zgodności, które z chorób należy bezwzględnie zaliczać do grona autoimmunologicznych, a które tylko częściowo. Przyjęto jednak, że są to schorzenia, u podstaw których leży nadmierna lub patologiczna aktywność układu odpornościowego. Zalicza się do nich np. choroby reumatyczne, nie tylko stwardnienie rozsiane czy zanikowe boczne. Pewne przypadki niepłodności męskiej to również skutek agresji układu immunologicznego, który w tym przypadku produkuje przeciwciała zlepiające plemniki. Nie mogą się one poruszać i dlatego nie dochodzi do zapłodnienia. Gdy układ immunologiczny zaatakuje szpik kostny, grasicę, śledzionę czy węzły chłonne, mogą się rozwinąć autoimmunologiczne choroby nowotworowe, w tym grasiczak, ziarnica złośliwa czy przewlekła białaczka limfatyczna. 

Niewłaściwy sposób odżywiania, nadużywanie czy także w ogóle jakiekolwiek używanie alkoholu i palenie papierosów bardzo osłabiają oraz dezorientują funkcjonowanie układu immunologicznego. Szczególnie niebezpieczne są toksyny zawarte w konglomeracie nikotynowym z papierosów, włącznie z samą nikotyną - główną morderczynią systemu odpornościowego organizmu. Toksyny mogą na tyle skutecznie zdezorientować układ immunologiczny, że zacznie on niszczyć swoje komórki. Podobne reakcje mogą nastąpić przy znaczącym niedoborze witamin, zwłaszcza A, C i E oraz minerałów, w tym biopierwiastków śladowych. Warto też pamiętać, że kiedy organizm jest wypoczęty i dobrze odżywiony, łatwiej radzi sobie z każdą infekcją i samoagresją. Odporność organizmu osłabiają również sytuacje stresowe oraz przeciążenie chroniczne związane ze zbyt obfitymi i zbyt częstymi posiłkami. System obronny jest ściśle powiązany z układem nerwowym. Zdenerwowanie, zazdrość, chciwość, złość, lęk zakłóca ich współpracę. Żeby do tego nie doszło, trzeba każdego dnia poświęcić trochę czasu na relaks, wyciszenie, odprężenie emocjonalne, na pozbycie się toksycznych emocji i zlych wspomnień. I koniecznie zadbajmy o zdrowy sen: spać trzeba w dobrze wywietrzonym i całkowicie zaciemnionym pokoju (około 8 godzin snu na dobę). 

Wiele chorób autoagresywnych poprzedzają infekcje wirusowe, nawet tak banalne jak przeziębienie, jednak mające cięższy przebieg, częstsze występowanie lub jakieś powikłania. Niektóre infekcje w osłabionym organizmie mogą przechodzić w utajony przewlekły stan zapalny, gdzie wirusy łączą się z niektórymi komórkami wskutek czego, układ odpornościowy zabija potem te wirusy razem z ich nosicielami, którymi są komórki, co powoduje niszczenie tkanki organizmu czy komórek glejowych tworzących osłonę mielinową. Do niedawna sądzono, że pod wpływem nieznanych czynników układ immunologiczny zupełnie traci orientację. Uznaje wówczas, że wszystkie komórki jakiegoś narządu są niebezpieczne dla organizmu. Bez zwłoki rozpoczyna produkcję przeciwciał, które mają je zniszczyć. W takiej sytuacji dochodzi do rozwoju wielu chorób autoimmunologicznych, które potocznie nazywa się chorobami z autoagresji. Dziś naukowcy inaczej patrzą na ten problem. Układ immunologiczny się nie myli, atakuje wtedy, gdy potrzeba. Zawsze, kiedy dochodzi do przełamania tolerancji, czyli wówczas, gdy w organizmie pojawia się nadmiar nieprawidłowych komórek.

Do organizmu mogą wnikać bakterie, wirusy czy grzyby, które posiadają zdolność łączenia się z komórkami naszego organizmu i tworzyć z nimi antygeny kompleksowe (piggy back). Kompleks taki to niewidoczne dla organizmu połączenie jego komórki i np. wirusa bazującego na komórce. Wirus lub jego cząstka tylko siedzi jakby na barana na komórce i dzięki temu swobodnie się rozprzestrzenia, ale takie oszustwo udaje się tylko do czasu. Gdy zmienione komórki zaczynają się mnożyć i jest ich coraz więcej, układ immunologiczny przystępuje do działania. Niszczy je, by ocalić cały organizm. Niestety, dla nas kończy się to zwykle rozwojem choroby autoimmunologicznej. Do końca jednak nie wiadomo, dlaczego dochodzi do takich sytuacji. Naukowcy przypuszczają, że winę za to ponoszą geny, ale wciąż brakuje w pełni przekonujących dowodów, ale jest dużo dobrych poszlak. Wiadomo już na pewno, że elementem wyzwalającym atak na własne tkanki zwykle jest infekcja wirusowa lub bakteryjna, inwazja grzybów, silny stres, a nawet długie przebywanie na słońcu. System immunologiczny najbardziej osłabiony i rozstrojony jest przez spożywanie alkoholu nawet w małych ilościach oraz przez wdychanie konglomeratu nikotynowego z papierosów (nawet jak jest się tylko biernym palaczem, a pali ktoś inny w naszym towarzystwie), pestycydy i inne trujące chemikalia jak barwniki czy konserwanty do żywności to trzeci twardy gracz niszczący nam system odpornościowy. 

W dysfunkcjach takich jak celiakia układ autoimmunologiczny niszczy mikrokosmki odpowiedzialne za wchłanianie składników odżywczych, co pokazuje, że z powodu identyfikowania owych kosmków jako chorobowo zmienionych przez wirusy, bakterie czy grzyby owe kosmki z nimi zostają słusznie zakwalifikowane do likwidacji, chociaż niszczy to same jelita. Dysfunkcja taka osłabia tak zwany w medycynie tradycyjnej ogień trawienny, upośledza zdolność trawienia i wchłaniania składników odżywczych. Psychiczne tło osłabienia ognia trawiennego, upośledza zdolność przyswajania i przetwarzania pojawiających się emocji oraz wydarzeń, zaburzając tożsamość i wizerunek samych siebie. Osłabienie własnego ja, błędne identyfikacje swojej tożsamości, osłabienie osobistej mocy, rozwój poczucia niemocy, kłopoty z osiąganiem celów, przekładanie spraw do załatwienie na później, brak zdecydowania czy raczej chroniczny zespół niezdecydowania i niezdolności do podejmowania decyzji - to wszystko jest do rozważenia przy chorobie trzewnej oraz podobnych czy stowarzyszonych zespołów chorobowych jak chociażby rzekoma alergia i nietolerancja glutenu, która najpewniej z samym spożywaniem glutenu ma akurat nie wiele wspólnego. Problemy z samookreśleniem, długotrwałą bezsilnością, tożsamością, zaburzeniami poczucia "ja", w tym syndrom dezorientacji czy zaburzeń orientacji płciowych tradycyjnie wedle obserwacji bywa rejestrowany i słusznie wiązany z dolegliwościami tego rodzaju od wieków. Dyskomfort jelitowy w medycynach tradycyjnych bardzo mocno wiąże się z problemami natury umysłowej, a ajurweda jak i medycyna chińska czy tybetańska ze stanem jelita cienkiego oraz grubego łączy wiele dolegliwości psychologicznych oraz neurologicznych. 


Badania na miarę Europy


Naukowcy dokładnie przeanalizowali dokumentację medyczną 478 732 uczestników badania. Uczestnicy ci nie chorowali na raka w momencie gdy przystępowali do badań w 1992 lub 2000 roku. Ich stan zdrowia był obserwowany średnio 6 lat i 2 miesiące. W tym czasie u 1833 osób rozwinął się nowotwór jelita grubego. Przez cały okres badań uczestnicy wypełniali ankiety - również na temat ilości spożywanego alkoholu. Aż 69 proc. z nich spożywało alkohol często przez całe swoje życie.

Kiedy poddano analizie związek pomiędzy dziennym spożyciem alkoholu a zachorowaniami na nowotwór jelita grubego, odkryto że:

- czas, w którym badani zaczynali nadużywać alkoholu, był czasem, w którym zaczynała się choroba;
- obliczenia wykazały, że o 8 proc. wzrasta ryzyko wystąpienia nowotworu jelita grubego dla spożywanych każdego dnia 15 gram alkoholu;
- jeszcze bardziej wzrasta ryzyko zachorowania na raka odbytnicy (12 proc. dla każdych 15 gram alkoholu dziennie).
Naukowcy zbadali także, jaki alkohol i w jakim stopniu wpływa na wystąpienie nowotworu jelita grubego. Tu okazało się, że:

- piwosze, którzy spożywają 20 - 39.9 gram tego alkoholu na dzień, zwiększają u siebie ryzyko wystąpienia nowotworu jelita grubego o 38 proc. (w porównaniu do tych, którzy spożywają dziennie 0.1 - 2.9 gram tego alkoholu);
- ci zaś, którzy spożywają wino w dawkach 20 - 39.9 gram na dzień, zwiększają u siebie ryzyko wystąpienia nowotworu jelita grubego o 21 proc. 

Picie nawet jednego kieliszka wina czy piwa dziennie, podnosi ryzyko zachorowania na raka jelita grubego o około 10 procent. Ryzyko wzrasta wraz z ilością spożywanego alkoholu. Na przykład: picie więcej niż 30 gram alkoholu dziennie zwiększa ryzyko o 25 procent. Jako że rak jelita grubego należy do chorób z którymi muszą się liczyć osoby z chorobą trzewną, warto kojarzyć pijactwo z zespołem trzewnym, podobnymi zaburzeniami jelitowymi, jak i z jego powikłaniami. 

Badanie, które pozwoliło na wysnucie powyższych wniosków i które opublikowano w "International Journal of Cancer", objęło swoim zakresem prawie pół miliona ludzi. Prowadzili je naukowcy z Danii, Francji, Niemczech, Grecji, Włoszech, Holandii, Hiszpanii, Szwecji i Wielkiej Brytanii. 

Kwas foliowy obniża ryzyko zachorowania

Innym ciekawym wynikiem badań był zaobserwowany wpływ diety na występowanie zachorowań na raka jelita grubego. Okazało się bowiem, że ryzyko wystąpienia tego rodzaju nowotworu było istotnie wyższe u osób, których dieta była uboga w kwas foliowy. Ryzyko zachorowania wzrastało normalnie o 13 procent dla każdych 15 gram alkoholu na dzień, a u osób stosujących dietę bogatą w kwas foliowy zaledwie o 3 procent. 

Kwas foliowy jest witaminą z grupy B. Wpływa pozytywnie na ludzki układ nerwowy, mózg, samopoczucie, wagę, układ pokarmowy, wątrobę, żołądek, jelita i krwinki czerwone. W jakimś stopniu chroni przed nowotworami, w tym rakiem macicy. Ma szczególne właściwości zapobiegające uszkodzeniom cewy nerwowej u rozwijającego się w kobiecie dziecka, wspomaga rozwój noworodków i bierze udział w przekazywaniu materiału genetycznego.

Bogatym źródłem kwasu foliowego są zielone warzywa liściaste: sałata, szpinak, kapusta, brokuły, szparagi, brukselka, kalafior. Spore ilości są też w: pomidorach, grochu, fasoli, soczewicy, soi, burakach, orzechach, słoneczniku, żółtku jaja, pomarańczach, bananach, awokado, a dla zjadających podroby w wątrobie. 

Dieta bezglutenowa jest niezdrowa 


Dieta bezglutenowa a zdrowie – nowe wyniki badań! Jak się okazuje gluten po raz kolejny był brany pod lupę przez naukowców. Tym razem jednak wyniki przedstawiono na podstawie prospektywnego badania kohortowego ponad 100 tysięcy osób na przestrzeni 26 lat. Ekspozycję na gluten zbadano na podstawie kwestionariusza żywieniowego, oceniając także wpływ innych czynników ryzyka. Dieta bezglutenowa a zdrowie – nowe wyniki badań! Wyniki badań, o których mowa zostały opublikowane w BMJ, dotyczyły konkretnie wpływu długofalowego spożycia glutenu i choroby niedokrwiennej serca.

Badacze jasno wskazują, że nie występuje statystycznie istotne powiązanie między spożyciem glutenu a chorobą. Dodatkowo podkreślają, że prowadzenie bez powodu diety bezglutenowej, może powodować eliminację z diety produktów pełnoziarnistych, które mogą wspierać organizm, na różne sposoby. Stąd też w tym świetle nie ma podstaw, aby osobom zdrowym- bez występującej celiakii, sugerować przejście na dietę bez glutenu w celu ograniczenia ryzyka choroby niedokrwiennej serca. W świetle panującej absurdalnej mody na diety bezglutenowe - są to bez wątpienia, kolejne argumenty przemawiające za tym, aby rozsądnie podchodzić do bezpodstawnie panujących manii dietetycznych.

Amerykańscy badacze w innym badaniu zainteresowali się tematem na tyle, że przeanalizowali dane pochodzące z trzech długoterminowych badań. Udział wzięło w nich blisko 200 tysięcy osób. Co parę lat (całe badania trwały 30 lat), ochotnicy ci wypełniali drobiazgowe kwestionariusze dotyczące codziennie spożywanego pokarmu, w tym makaronu, płatków zbożowych, pizzy, muffinów, precli i chleba. Na tej podstawie naukowcy byli w stanie określić ilość codziennie przyjmowanego przez tych ludzi glutenu. Celem badania było określenie czy konsumpcja glutenu będzie miała wpływ na zdrowie ludzi, u których nie ma żadnych medycznych podstaw do unikania tej substancji. 

Okazało się, że u osób, które jadły glutenu najwięcej, ryzyko zachorowania na cukrzycę typu II było o 13 procent niższe niż w przypadku ludzi spożywających najmniej glutenu. Naukowcy tłumaczą ten fakt tym, że ochotnicy jedzący mniej glutenu, spożywali również mniej błonnika pokarmowego. Błonnik ma duże znaczenie dla zapobiegania rozmaitego typu schorzeniom, w tym również cukrzycy. Produkty bezglutenowe często posiadają znacznie mniejszą ilość błonnika pokarmowego, witamin czy składników mineralnych- co niestety czyni je mniej odżywczymi. Modna dieta bezglutenowa nie powinna być stosowana bez wskazań wynikłych z dokładnie rozpoznanej celiakii, w której zwykle jest dietą o zmniejszonym spożyciu glutenu, a nie dietą całkowicie bezglutenową. 

Gluten pozytywnie wpływa na mikroflorę naszych jelit. Badanie przeprowadzone przez De Palma i współpracowników wykazało, że miesiąc (tylko miesiąc!) na diecie bezglutenowej spowodował wzrost patologicznej mikroflory (Enterobacteriaceae, Escherichia coli), natomiast spadek korzystnej (Bifidobacterium, Lactobacillus, Clostridium litusebu-rense, Faecalibacterium prausnitzii). Obserwację tę potwierdzają też badania na osobach z celiakią, które mają silne zaburzenia związane z niedoborem glutenu w pożywieniu. Eliminowanie pożywki dla saprofitycznych mikroorganizmów jaką jest gluten nie wydaje się szczególnie rozsądne, nawet jak z powodu uszkodzeń jelitowych jest konieczne - jak  w przypadku celiakii. (De Palma G, Nadal I, Collado MC, Sanz Y. Effects of a gluten-free diet on gut microbiota and immune function in healthy adult human subjects. Br J Nutr. 2009;102(8):1154-1160.) 

Gluten obniża poziom trójglicerydów. Wykazano to w badaniu na 24 osobach z hiperlipidemią. Trójglicerydy udało się obniżyć o 13% w ciągu dwóch tygodni. Co istotne dieta nie była dietą redukcyjną, a efekt był silniejszy w grupie, która dostała więcej glutenu w porównaniu do grupy, która dostała więcej błonnika. (Jenkins DJA, Kendall CWC, Vuksan V, et al. Effect of wheat bran on serum lipids: Influence of particle size and wheat protein. J Am Coll Nutr. 1999;18(2):159-165.) 

Gluten obniża poziom utlenionego LDL. W innym badaniu grupa, która dostawała dietę bogatą w gluten obniżyła nie tylko poziom trójglicerydów (o 19,2%), ale również poziom utlenionego LDL o 10,2%. (Jenkins DJA, Kendall CWC, Vidgen E, et al. High-protein diets in hy- perlipidemia: Effect of wheat gluten on serum lipids, uric acid, and renal function. Am J Clin Nutr. 2001;74(1):57-63.) 

Nie wolno również zapominać, że spożywanie produktów z pełnego ziarna wiąże się z mniejszym ryzykiem wystąpienia wielu chorób i co ciekawe, owiana złą sławą pszenica ma szczególnie dobroczynny wpływ ochronny dla przewodu pokarmowego, a orkisz jest od tysięcy lat wychwalany przez pacjentów i medyków za swoje dobroczynne właściwości. Hydrolizat glutenu pomaga obniżać ciśnienie krwi, korzystnie wpływa na układ immunologiczny osób chorych, podany po wysiłku, obniża markery uszkodzenia mięśni u biegaczy i piłkarzy. Należy zaznaczyć, że gluten rozłożony do pojedynczych lub bardzo krótkich łańcuchów aminokwasów, czyli hydrolizat, ma inne właściwości niż gluten „w całości” i może być bezpieczny nawet dla osób z celiakią. Gluten pozytywnie wpływa na mikroflorę naszych jelit, zatem korzystnie jest go spożywać, z wyjątkiem nielicznych osób chorych na celiakię i być może stowarzyszone zaburzenia autoimmunologiczne dla których występowania istotny jest zespół nieszczelnego jelita, którego nie ma w spisie chorób, a który bardziej jest podstawowym objawem patologii jelitowych. Dla przykładu, rumianek jest cudownym zielem leczniczym o właściwościach przeciwzapalnych, jednak nie mogą go pić osoby z alergią na pewien składnik rumianku. I w niczym nie zmniejsza to jego dobroczynności. Moda na zwalczanie picia rumianku dawno już minęła, bo osoba alergiczna na rumianek musi się odczulić aby móc z tego cudownego kwiatostanu korzystać w celach przeciwzapalnych. 

Pszenica to źródło skrobi, białka (11%), glutenu, węglowodanów (69%), błonnika (2%), tłuszczu (2%), minerałów (2%). Pszenica dostarcza także organizmowi: ryboflawinę, tiaminę, niacynę, karoten, tokoferol. Bogata w związki mineralne (sodu, wapnia, potasu, magnezu, fosforu, siarki, żelaza) i witaminy B1, B2, D, E, K, PP. Z kiełków pszenicy tworzony jest olej wykorzystywany do pielęgnacji skóry zniszczonej i zmęczonej, zaś płatki pszenne są elementem kosmetyków domowego wyrobu, np. maseczek. W czasach biblijnych pszenica była w Egipcie i na Bliskim Wschodzie najważniejszą rośliną uprawną. W Biblii wymieniona jest ponad 70 razy, zawsze jako dobroczynne zboże. W mitologii greckiej kłosy pszenicy były atrybutem bogini Demeter, a wiecheć Kłosów w dłoni postaci gwiazdozbioru Panny to atrybut Wielkiej Bogini. W starożytnym Egipcie ziarna pszenicy wykorzystywane były w misteriach poświęconych Ozyrysowi. Przed zasiewami lepione były z ziemi figurki przedstawiające bóstwo, w które następnie wkładano ziarna zboża. Po pewnym czasie cała figurka pokrywała się zielonymi pędami co nawiązywała do mitycznej śmierci i odrodzenia boga, która miała zapewniać cykliczne wylewy Nilu. W starożytności złocisty kolor pszenicy kojarzony był ze zmagazynowaną praniczną energia słońca. 

Najstarsze znane ślady uprawy pszenicy mają około 10 tysięcy lat, a rzekomo szkodliwy wpływ glutenu powiązano celiakią dopiero w XX wieku czyli około 100 lat temu, wcześniej łagodząc objawy choroby trzewnej innymi środkami zielarskimi, odstawieniem alkoholu i ostrych przypraw, dbaniem o spokojne środowisko do życia, bez stresów (sanatoria). W dawnych czasach chorobę trzewną kojarzono głównie ze zbyt hulaszczym i pijackim czy ogólnie używkowym trybem życia. Wzrost ilości zaburzeń o obrazie choroby trzewnej obserwuje się w Europie od czasu wymyślenia białej mąki, która jest uważana za niezdrową i szkodliwą nieomal od początku swojego istnienia. Jakoś tak dziwnie, że także akurat gluten i celiakię powiązano w tym samym czasie gdy zaczęto produkować chemiczne środki ochrony roślin, a biały chleb stał się powszechną niezdrową modą fastfoodową. To co niektórym niszczy jelita powodując, że nie mogą jeść pszenicy i innych zbóż z glutenem to na pewno nie jest wina glutenu, a osły dietetyki hollywoodzkiej (głupkowatej) niewątpliwie mylą jak zwykle skutek z przyczyną. Nietolerancja glutenu jest skutkiem choroby, a nie jej przyczyną. Im bardziej zindustrializowane państwo żrące toksyczną żywność fastfoodową (śmieciową) popijając alkoholem tym więcej jest odnotowanych problemów z chorobą trzewną czyli celiakią (około 1 % populacji). W bardziej normalnych krajach, bez pijactwa i śmieciowych fastfoodów z białej mąki na pestycydach - tym mniej (do 0,3% populacji). 

Pszenica będąca składnikiem zrównoważonej diety jest bezpieczna dla zdrowia. Badania pokazują, że spożywanie dużych ilości produktów pełnoziarnistych może zmniejszać ryzyko raka jelita grubego, raka piersi, a także chorób serca. Niestety zazwyczaj pszenica spożywana jest krajach zachodnich w swojej najmniej korzystnej formie - oczyszczonej (biała mąka) i bardzo często w towarzystwie szkodliwych cukrów oraz tłuszczy (hot dogi, wafelki, pizze, hamburgery), dlatego należy zwracać uwagę na to jakie produkty pszeniczne spożywamy oraz w jakiej ilości. Pszenica jest zdrowa ale śmieciowy amerykański fastfood z KFC'ów i McDonaldsów jest szkodliwy dla zdrowia. Pszenica zawiera w swoim składzie witaminy (głównie z grupy B) i minerały (m.in. selen, mangan, cynk), błonnik, białko i węglowodany - zdecydowanie więcej tych składników zawartych jest w produktach pełnoziarnistych niż w produktach z pszenicy rafinowanej (białej mąki). Dla niektórych osób spożywanie pszenicy, szczególnie w postaci produktów z białej maki, może być szkodliwe, ale pszenicę mogą wyeliminować ze swej diety osoby chore na celiakię oraz cierpiące na nietolerancję glutenu (o ile taka choroba istnieje) i to jedynie ze wskazania lekarskiego. Wbrew pojawiającym się opiniom pszenica nie wywołuje szeregu chorób, np. schizofrenii, ADHD, autyzmu, cukrzycy typu 1, nie powoduje uszkodzeń mózgu. Wyłącznie osoby chore na celiakię mogą mieć większe ryzyko zachorowania na niektóre z tych chorób będących wówczas powikłaniami celiakii. 

Wbrew powszechnym opiniom spożywanie produktów pszennych nie powoduje otyłości. Produkty pszenne (z pełnego ziarna) nie powodują zakwaszenia organizmu. Pszenica to ziarno szlachetne, znane już w starożytności. Wśród trzydziestu gatunków pieczywa, jakie wyrabiano w Egipcie za czasów Ramzesa III (XII wiek p.n.e.), największym uznaniem cieszyły się delikatne wypieki z mąki pszennej. Bez pszenicy nie byłoby znanej na świecie meksykańskiej tortilli, żydowskiej macy, arabskiego kuskusu czy francuskiej bagietki. Pszenicę jadamy codziennie pod różnymi postaciami. Najczęściej miele się pszenicę na mąkę, z której wypieka się pieczywo (białe i ciemne) oraz rozmaite ciasta. Z mąki pszennej robi się makarony, kluski, pierogi, naleśniki. Odsiewając grubsze kaszki przy produkcji mąki, otrzymuje się kaszę mannę.

Pszenica - właściwości lecznicze 

Wraz z modą na zdrowe odżywianie do łask powraca orkisz, popularna w średniowieczu odmiana pszenicy, dziś uprawiana w gospodarstwach ekologicznych na terenie Europy. Ma orzechowy smak i niezwykłą wartość odżywczą – więcej białka, tłuszczu i błonnika niż inne odmiany. Znakomicie smakuje z dodatkiem miodu i orzechów, a także przyrządzony na ostro. W sklepach (nie tylko ekologicznych) kupisz też orkiszową mąkę, makaron, pieczywo, chrupki, a nawet ciasteczka. Z pszenicy durum (twarda, nazywana makaronową) uprawianej w klimacie kontynentalnym i suchym pochodzi mąka,z której wyrabiane są najwyższej jakości włoskie makarony. Chłonie mniej wody niż zwyczajna mąka pszenna. Dzięki temu makarony nie rozgotowują się, mają przezroczysty żółty kolor i lepiej przylepiają się do nich sosy. Mąka ta zwiększa chrupkość wypieków, więc warto ją dodawać do zwykłej mąki pszennej (kupisz ją w sklepach ze zdrową żywnością).

Ziarno pszenicy to przede wszystkim źródło węglowodanów– np. w 100 g manny jest ich 77 g. Produkty pszenne nie są zbyt kaloryczne. W 100 g kaszy manny jest 353 kcal, 100 g makaronu dwujajecznego z pszenicy durum to 374 kcal. Ale warto wziąć pod uwagę, że to wartość energetyczna przed ugotowaniem, podczas którego produkty mączne pęcznieją ok. czterokrotnie, przez co „tracą” kalorie; np. 100 g makaronu ugotowanego to tylko 108 kcal. Produkty pszenne dostarczają białka, witamin z grupy B, C i E, trochę tłuszczu. Jest w nich żelazo, fosfor, magnez, cynk, wapń. Ziarno pszenicy to błonnik (reguluje pracę jelit, utrudnia przyswajanie tłuszczu, daje poczucie sytości, pomaga przy zaparciu i kłopotach z trawieniem). Produkty z pełnego ziarna mają większą wartość odżywczą niż drobne kasze i biała mąka, które w czasie produkcji tracą część witamin i składników mineralnych (straty błonnika są dwu-, trzykrotne). W 100 kg popularnej mąki pszennej tortowej (typ 450) jest zaledwie 450 g popiołu, a to właśnie w nim znajdują się wszystkie cenne składniki. Im wyższy typ mąki, tym straty mniejsze: w 100 kg krupczatki (typ 500) jest 500 g popiołu, odpowiednio w mące sitkowej – 1400 g, a w razowej – 2000 g. Produkty pełnoziarniste są zdrowsze i zwykle bardziej pożywne, stąd się ich je mniej niż produktów z białej mąki. 

Wywar z ziaren pszenicy jest skutecznym lekiem w rehabilitacji po długotrwałej chorobie, pomaga przywrócić zasilanie energetyczne organizmu. A jeśli do wywaru z ziaren pszenicy dodać miód, masz dobre lekarstwo na przeziębienia, kaszel, choroby układu oddechowego. Okłady i wywary z otrębów pszennych — to skuteczny kosmetyk do zmiękczenia i odżywiania skóry. Pektyny, które również stanowią część ziarna pszenicy, zdolne są do pochłaniania szkodliwych składników, które znajdują się w jelitach, przez co zmniejsza się gnicie jelitowe. Pektyny mają również wpływ leczniczy na błonę śluzową jelit. Potas zawarty w pszenicy, pomaga mięśniom, w tym mięśniowi sercowemu normalnie funkcjonować. Sole magnezu stymulują metabolizm węglowodanów, enzymy biorą udział w tworzeniu kości, normalizują pobudliwość układu nerwowego. 

Ziarna zbóż pszenicy mają zdolność oczyszczania i wzmacniania pracy wątroby. Pszenica działa leczniczo przy bezsenności, nerwicach i problemach związanych z menopauzą. Stymuluje także wzrost i masę ciała, dlatego zalecana jest dzieciom. Najszybciej trawione są kiełki pszenicy, które zawierają wiele soli mineralnych oraz stanowią bogactwo witaminy E. Kasza manna produkowana z pszenicy jest doskonałym produktem przeznaczonym do żywienia dzieci oraz chorych z zaburzeniami przewodu pokarmowego. W lecznictwie ludowym stosowano czasami odwar z ziarniaków pszenicy w celu ogólnego wzmocnienia organizmu. Przy zapaleniu górnych dróg oddechowych i przy suchym kaszlu używano odwaru z otrąb pszennych wraz z miodem. Skrobia pszeniczna jest wykorzystywana do wyrobu zasypek i maści. 

Olej z kiełków pszenicy jest tłoczony na zimno z podkiełkowanych ziarniaków, niezwykle cenny tłuszcz, bogaty w NNKT, witaminy, składniki mineralne, lecytyny, enzymy, fitosterole, karoteny, fitohormony o działaniu estrogennym. Wykorzystywany jest do pielęgnacji skóry zniszczonej i zmęczonej. Przeciwdziała jej odwodnieniu, chroni ją przed uszkadzającym działaniem światła i wolnych rodników. Uelastycznia zwiotczałą skórę, wygładza i nawilża naskórek. Olej ten może być stosowany bezpośrednio na skórę, w tym celu należy 3-4 krople oleju wmasować opuszkami palców w oczyszczoną  skórę twarzy. Masować skórę przez około 30 sekund aż do pełnego wchłonięcia. Jest stosowany w kosmetykach do cery suchej i dojrzałej, a także do cery mieszanej. Używany jest również do suchych i łamliwych włosów. Jest olejem dość tłustym, więc zaleca się mieszać go z olejem migdałowym, frakcjonowanym olejem kokosowym albo jojoba. W mieszaninie z olejem jojoba tworzy doskonałą mieszaninę uelastyczniającą zwiotczałą skórę. Z pośród olei roślinnych cechuje się największą zawartością witaminy E. Tłuszcz uzyskiwany z zarodków pszenicy daje pozytywne wyniki w leczeniu ropni, podagry i chromania przestankowego. Warto jednak wiedzieć, że w tłuszczu ziarniaków pszenicy przechowywanych przez zimę występują substancje działające negatywnie na skład morfologiczny krwi. 

Orkisz należy do rzadziej uprawianych zbóż, jest gatunkiem lekkostrawnej pszenicy, lecz posiada więcej białka, tłuszczów i błonnika oraz ma właściwości ogrzewające i wzmacniające śledzionę i trzustkę. Spożywany trzy razy dziennie orkisz z upraw ekologicznych w połączeniu z określonym sposobem odżywiania wspomaga leczenie z alergii, stwardnienia rozsianego, AIDS, choroby Alzheimera, choroby Parkinsona, a także zatrucia lekami. Produkty orkiszowe stosowane w celach leczniczych nie powinny zawierać w swoim składzie domieszek innych zbóż, ziaren lub warzyw. Wbrew pozorom, dostępnych jest wiele produktów z tego wartościowego zboża: chleb, kawa, otręby, makaron, mąka, kasza i inne.

Jęczmień korzystnie wpływa na śledzionę, trzustkę, żołądek i jelita. Zawiera duże ilość witaminy PP, wzmacnia także układ nerwowy i serce, obniża poziom cholesterolu, jest doskonałym lekiem przeciwnowotworowym i przeciwwirusowym.

Owies posiada dużą zawartość białka i tłuszczu, żelaza i witamin z grupy B. Ma działanie wzmacniające organizm, zapewnia siłę fizyczną i energię życiową. Polecany jest też przy niedoczynności tarczycy, zaburzeniach sprawności seksualnej i bezpłodności. W postaci otrębów owsianych doskonale obniża poziom cholesterolu. Regularnie wypijany wywar z owsa działa jako środek bakteriobójczy, wzmacniając odporność i zapobiegając chorobom zakaźnym. W lecznictwie i dietetyce stosowane są: ziarno owsa, ziele owsa, płatki owsiane i mąka owsiana. Kąpiele w odwarach ze słomy owsianej leczą z wielu chorób, od reumatyzmu po egzemy. 

Żyto jest niezwykle bogate w składniki mineralne, takie jak: żelazo, fluor, sód. Ziarna żyta wspomagają proces budowy tkanki mięśniowej, oczyszczają i odbudowują naczynia krwionośne. Żyto ma bardzo wyrazisty smak, spożywane może być jako chleb, płatki, makaron. Pieczywo pełnoziarniste z żyta, na zakwasie, wspomaga leczenie miażdżycy, gdyż hamuje wchłanianie cholesterolu w jelitach. Chleb upieczony z białej żytniej mąki przyczynia się do większej stabilizacji poziomu insuliny i cukru we krwi niż chleb upieczony z pszennej mąki z dodatkiem żytnich otrąb. 

Ziarna tradycyjnej kukurydzy są bogatym źródłem selenu, potasu, witaminy A i błonnika. Ziarna kukurydzy w formie naparu mogą być stosowane w leczeniu problemów z układem moczowym, wysokiego ciśnienia, obrzęków, kamieni w nerkach lub pęcherzyka żółciowego. 

Ryż stanowi podstawowy pokarm w krajach Dalekiego Wschodu, jest lekkostrawny, wzmacnia śledzionę, żołądek i jelita, oczyszcza organizm z toksyn i nie powoduje uczuleń. Ryż zalecany jest w chorobach reumatycznych, obniża poziom cukru we krwi oraz wzmacnia układ nerwowy. Ryż czerwony jest uważany za najbardziej wartościowe zboże, ponieważ działa korzystnie na serce, barwę skóry i wzrok. 

Komosa ryżowa była uważana przez Inków za matkę zbóż. Swoim kształtem i smakiem przypomina produkty zbożowe, lecz nie zalicza się do nich. Jest niskokaloryczna, zawiera dużo białka i niewiele tłuszczu. Wzmacnia organizm i nerki, zawiera więcej wapnia niż mleko. Jest również dobrym źródłem żelaza, fosforu, witamin z grupy B i witaminy E. Dzięki swoim składnikom odżywczym stanowi bardzo dobrą alternatywę dla produktów mięsnych. 

Amarantus uprawiany był już około 5 tysięcy lat temu, wywodzi się z Indii, gdzie uważany był za roślinę świętą. Zaletą białka amarantusowego jest zawartość niezbędnych aminokwasów: lizyny, metioniny i tryptofanu, które występują w nim w bardzo korzystnych proporcjach, w przeciwieństwie do innych zbóż. Ponadto ziarna amarantusa zawierają sporą ilość witamin, takich jak: A, E, B i C. 

Proso jest lekkostrawnym, najdłużej uprawianym zbożem w dziejach ludzkości, w Chinach i Japonii pojawiło się jeszcze przed ryżem. Jego odczyn alkaliczny podnosi odporność organizmu, wzmacnia śledzionę, trzustkę i żołądek. Posiada dużo lizyny – aminokwasu odpowiedzialnego za wzrost, dlatego poleca się je do karmienia dzieci i osobom w trakcie rekonwalescencji, szczególnie w postaci kaszy jaglanej (jako jedyna z kasz jest silnie zasadotwórcza). Stanowi wspaniałe antidotum  w przeziębieniach, zakażeniu dróg oddechowych oraz chorobach stawów.

Gryka to lekko orzechowy smak i właściwości rozgrzewające. Nasiona gryki posiadają dużą zawartość bezglutenowego białka o dobrze zbilansowanym składzie aminokwasowym. Obecna w niej rutyna wzmacnia naczynia krwionośne i włosowate, przeciwdziała tworzeniu się hemoroidów, zmniejsza ciśnienie krwi oraz neutralizuje skutki promieniowania w organizmie. Jest wykorzystywana również w leczeniu raka piersi i chorób z nadmiaru cukru i nabiału. Szczególnie polecana jest w postaci kaszy niepalonej – nie oczyszczonej w przemyśle z jej cennych składników.

Produkty zbożowe dostarczają wszystkich potrzebnych składników mineralnych, wzmacniają i oczyszczają organizm. Dlatego powinny stanowić podstawę diety osób dbających o zdrowie. Makrobiotyka zaleca aby nawet 70 % zdrowej diety stanowiły produkty pełnoziarniste ze zbóż, przynajmniej z pięciu zbóż. 

Oczyszczająca dieta pszeniczna

Przez 12 dni jedz wyłącznie pszenicę, ugotowane ziarno pszenicy. Pszenica zawiera dużo błonnika, który "wymiata" toksyny z organizmu, stąd taki detoks pszeniczny, oczyszczanie organizmu. Działa na dwa sposoby: po pierwsze – wiąże szkodliwe substancje, po drugie – poprawia trawienie i ułatwia opróżnianie jelit. Sposób przeprowadzenia oczyszczającej diety pszenicznej jest bardzo prosty:

Kup nieoczyszczoną pszenicę. Samodzielnie musisz się zorientować, ile jej potrzebujesz. Na początek wystarczą zwykle 2–3 kg. Ważne jest, by pochodziła możliwie z ekologicznej uprawy. Pszenicę wypłucz, przesyp do garnka i zalej wodą na wysokość 1 cm ponad powierzchnię ziarna. Gotuj 1–1,5 godziny (aż będzie miękka). Jedz pszenicę za każdym razem, gdy poczujesz głód. Nie dodawaj soli ani innych przypraw. Pij tylko wodę mineralną i zieloną herbatę. 

Pszenica powinna gotować się 2 godziny w czystej wodzie, pod przykryciem. Proporcje: na szklankę pszenicy bierzemy 3 szklanki wody. Zwykle jednorazowo trudno zjeść więcej niż szklankę ziaren. Możesz jednak od razu przygotować większą ilość, a potem odgrzewać mniejsze porcje na patelni posmarowanej oliwą (w razie potrzeby dodaj odrobinę wody). Pamiętaj jedynie, by nie zostawiać pszenicy na następny dzień. Po zakończeniu kuracji pszenicznej najpierw zacznij jeść warzywa, a nabiał i mięso dopiero po kilku dniach. 

W innej wersji diety, jemy raz na dobę pszenicę do syta, dokładnie żując ziarna. Popijamy herbatkę z zaparzonej lub zagotowanej natki zielonej pietruszki. 

Pszenica reguluje przemianę materii, usuwa zalegające resztki pokarmowe z jelit, zapobiega zaparciom, uchyłkowatości jelit, hemoroidom. Rozcieńcza karcynogeny w jelitach i przyspiesza ich wydalanie, ma więc właściwości przeciwnowotworowe. Jest przeciwutleniaczem, chroniącym komórki przed wolnymi rodnikami. Bardzo dobrze działa na skórę, olejek z kiełków pszenicy goi rany, skaleczenia, oparzenia i jest pomocny przeciwko infekcjom dróg oddechowych, wzmacnia serce i cały organizm. 

Kuracja pszeniczna wywodzi się ze starej medycyny chińskiej, tybetańskiej oraz ajurwedyjskiej. Według nich kurację pszeniczną powinno się przeprowadzać na przełomie kwietnia i maja, bo to najlepszy moment na wiosenne porządki w organizmie. Przed rozpoczęciem diety pszenicznej powinno się sprawdzić do jakiego typu, według medycyny chińskiej, należysz: yang (tzw. osoby ciepłe, pingala) czy jin (tzw. osoby wychłodzone, ida). Jeśli nie znosisz upałów, dobrze się czujesz w chłodnych pomieszczeniach, otwierasz często okna, miewasz podwyższone ciśnienie - jesteś jang. Osoby jin są natomiast zmarzluchami o zimnych stopach i dłoniach, mają niskie ciśnienie. Dieta jest szczególnie polecana osobom "energetycznie ciepłym", bo pszenica to pokarm "zimny", który "wymiata" z jelit zalegające resztki, usuwa z przewodu pokarmowego kwasy żółciowe i cholesterol, reguluje poziom glukozy we krwi. Natomiast osoby wyraźnie typu jin powinny stosować dietę pszeniczną nie dłużej niż 3 dni.  

Leczenie trawą pszeniczną 

Z trawy pszenicy (z liści) można wydobyć wspaniały pokarm dla naszych organizmów, ale najlepszy będzie surowy sok, który zawiera chlorofil, aminokwasy, minerały, witaminy i enzymy. Trawa pszenicy nie zawiera glutenu pszennego. Regularne picie soku z pszenicznej trawy zwiększa czerwone komórki krwi, obniża ciśnienie, oczyszcza krew, organy, najmocniej przewód pokarmowy. Pobudza także przemianę materii i pracę układu enzymatycznego poprzez wzbogacenie krwi. Rozszerza naczynia krwionośne co poprawia ciśnienie krwi. Poza tym stymuluje tarczycę, niestrawność, zwalcza otyłość i reperuje wiele innych dolegliwości. 

Sok z trawy pszenicy przywraca zasadowość krwi, ze względu na bogactwo alkalicznych minerałów ogranicza nadmierną kwasowość krwi. Może być stosowany w leczeniu wielu wewnętrznych bóli, wrzodów w układzie pokarmowym, w zapaleniu okrężnicy, zaparciach, biegunkach i innych problemach w układzie pokarmowym. Jest jednym z potężniejszych detoksów i opiekunem krwi, a zawarte w pszenicznym soku enzymy i aminokwasy chronią przed czynnikami rakotwórczymi jak żadna inna żywność. Sok z trawy pszenicy wspaniale odtruwa wątrobę i cały krwiobieg i neutralizuje chemiczne zanieczyszczenia środowiska, które magazynują się w naszych komórkach, mocno je wzmacniając. 

Sok z pszenicznej trawy ma potężną zdolność do zwalczania nowotworów i mocno neutralizuje toksyny w ciele. Przedłuża życie komórek i zdolność naturalnego występowania enzymów w organizmie. Toteż należy spożywać surowy sok z pszenicy w miarę jak najczęściej, tak jak inną żywność. Jeśli chcemy odżywiać się zdrowo trzeba wiedzieć, że gotowanie niszczy w 100% enzymy w żywności. Sok z pszenicznej trawy ma niezwykłe podobieństwo do naszej krwi, przenosi tlen we krwi. Ludzie, którzy znają działanie soku z pszenicy na organizm ludzki nazywają go nektarem Boga, ponieważ jest największym detoksem dla ludzkiej krew, jako „krew roślin.” 

Sok z pszenicy pozwala także wyeliminować swędzenia skóry - niemal natychmiast, ukoi oparzoną skórę, naprawia zniszczone włosy (smarować skórę głowy i włosy świeżym sokiem), reperuje łuszczącą się skórę, wysypki, zadrapania, leczy grzybice, ukąszenia owadów, a nawet czyraki, wrzody, guzy, itd. Jeśli postawimy w swojej sypialni tackę z młodą trawą pszenicy będziemy lepiej spać, wzrasta ilość tlenu w powietrzu i generuje zdrowe, ujemne jony. 

Sok z pszenicznej trawy poprawia oddech, ujędrnia dziąsła, neutralizuje substancje toksyczne takie jak nikotyna, stront, rtęć, chlorek winylu. Jest takim ciekłym tlenem niezbędnym do wielu procesów ciała, nawet rozjaśnia myśli poprzez wzbogacenie tlenem komórek mózgowych. Zmniejsza skutki promieniowania, działa jako środek przeciwzapalny. Poza tym służy w poprawie urody, przywraca naturalny kolor siwym włosom, spowalnia proces starzenia, przywraca płodność, wzmacnia zwiotczałą skórę - jednym słowem promuje młodość.

Pamiętajmy, że komórki nowotworowe nie mogą istnieć w obecności tlenu, toteż róbmy wszystko, aby organizm otrzymał go jak najwięcej. Znany dietetyk, dr Bernard Jensen twierdzi, że nie ma lepszych budowniczych krwi niż zielony surowy sok z młodej pszenicznej trawy. 

Zwierzęta szukają trawy kiedy źle się czują, aby siebie oczyścić i się wzmocnić. Wiadomo, że w naszych jelitach gnije pokarm, a jego toksyny przenoszą się do krwiobiegu powodując wiele chorób w tym raka. Toteż „zielony detoks” jest wskazany dla nas wszystkich. Czas najwyższy, aby każdy z nas spożywał chociaż raz dziennie swoją zieloną zupę, nie tylko z trawy pszenicznej, ale także z innych zielonych warzyw: sałaty, szpinaku, brokuł, kapusty, pokrzyw, mleczu i innych. Ta enzymowa energia może nas uleczyć nawet z ciężkich długoletnich chorób, w tym z cukrzycy, raka, a nawet AIDS. 

W soku z pszenicznej trawy znajduje się selen, który pomaga odbudować układ odpornościowy. Pszeniczna trawa zawiera co najmniej 13 witamin, w tym B12, B17, wiele minerałów, pierwiastków śladowych, wszystkie 20 aminokwasy. Zawiera także kwas abscysynowy SOD - enzym antyoksydacyjny i ponad 30 innych enzymów i całe mnóstwo innych składników odżywczych. SOD - jest to enzym, który katalizuje dysmutację anionorodnika ponadtlenkowego. Jest pierwszym odkrytym enzymem, którego substratem jest wolny rodnik. Enzym ten jest metaloproteiną. Składa się z części białkowej (apoenzym) oraz katalitycznej grupy prostetycznej w formie atomu metalu pełniącej funkcję centrum aktywnego. System ochronny skóry jest głównie oparty na aktywności dysmutazy ponadtlenowej (SOD). 

Organizm ludzki potrzebuje do sprawnego funkcjonowania choliny (wit. B4). Może ją sam produkować za pomocą kwasu foliowego, witaminy B12 i aminokwasów (metionina, seryna), dlatego ważne jest, aby dostarczać mu jak najwięcej właściwego budulca. Cholina jest nazywana witaminą ożywiającą umysł. Już w okresie niemowlęctwa dzięki cholinie znajdującej się w mleku matki rozwija się mózg i cały system nerwowy.

Niedobór choliny powoduje, że cholesterol krąży we krwi, ale nie dociera do komórek. Następuje jego jełczenie, sklejanie się odpadów martwego białka, w wyniku czego ulegają one zeskorupieniu, nie dopuszczając substancji odżywczych do komórek. Nieodżywione komórki tracą aktywność i nie są w stanie przesyłać sygnałów do mózgu, a nawet obumierają. Cholinę głównie wykorzystuje się w leczeniu zaburzeń pracy układu nerwowego związanych z niskim poziomem acetylocholiny w mózgu (choroba Alzheimera, niezdolność do uczenia się, utrudnione uczenie się mowy i opóźnienie funkcji motorycznych).

Najlepszym źródłem aby dostarczyć organizmowi kwasu foliowego potrzebnego do produkcji choliny będą wszystkie zielone liście, w tym pszeniczna trawa, poza tym występuje w szpinaku, sałacie, kapuście, brokułach, szparagach, kalafiorze, brukselce, oraz w mniejszych ilościach w pomidorach, grochu, fasoli, soczewicy, soi, burakach, orzechach, słoneczniku, drożdżach piwnych, żółtku jaja, pomarańczach, bananach i awokado.

Nieodpowiednio odżywione komórki zaczynają źle funkcjonować i chorować. Kwas foliowy reguluje wzrost i funkcjonowanie komórek; wpływa dodatnio na system nerwowy i mózg, decyduje o dobrym samopoczuciu psychicznym, bierze udział w zachowaniu materiału genetycznego, w przekazywaniu cech dziedzicznych komórek, reguluje ich podział; usprawnia funkcjonowanie układu pokarmowego, uczestniczy w tworzeniu soku żołądkowego, zapewnia sprawne działanie wątroby, żołądka i jelit; jest czynnikiem antyanemicznym, pobudza procesy krwiotwórcze, czyli powstawanie czerwonych krwinek; chroni organizm przed nowotworami, szczególnie rakiem macicy. 

Tlen w naszym ciele to pocisk do zabijania komórek nowotworowych, dlatego wszystkie elementy zawierające dużo tlenu będą pomocne w leczeniu nowotworów; wszystkie rośliny o dużej zawartości chlorofilu, energia magnetyczna (bioenergia), spacery na świeżym powietrzu, ćwiczenia oddechowe czyli jogiczne pranajamy itd. Tutaj należy zwrócić uwagę na bioenergię czy pranę, oczywiście w wykonaniu osób, które rzeczywiście posiadają duże zasoby naturalnej energii uzdrawiającej, za pomocą której mogą uzdrowić inne osoby (a nie tylko dyplom z jakiegoś kursu). Z doświadczenia wiemy, że te osoby posiadają wysoką hemoglobinę. Healer czyli Uzdrowiciel, który ma w sobie naturalne zasoby bioenergii o wysokiej częstotliwości wibracji potrafi rozbić nawet duże nowotworowe guzy i uzdrowić wszystkie problemy w ciele, dodatkowo wzmacniając ciało surowymi zielonymi sokami zawierającymi dużo chlorofilu poprawiamy strukturę molekularną, zwiększamy hemoglobinę, co oznacza, że w ciele będzie więcej tlenu, który bombarduje komórki nowotworowe. 

Kuracje kosmetyczne z pszenicy 


Maseczka na dłonie

Składniki:

Trzy łyżki zmielonych otrąb pszennych
Słodka śmietana
Składniki wymieszać, dodając tyle śmietany, aby powstała gęsta papka. Nałożyć mieszankę na dłonie i pozostawić na 30 minut. Zmyć ciepłą wodą. 

Maska odżywcza do twarzy

Składniki:

1 żółtko
1 łyżeczka oleju z kiełków pszenicy
mąka pszenna lub orkiszowa
woda
 Składniki wymieszać dodając tyle wody i mąki, by powstała papka o konsystencji, którą można swobodnie nałożyć na twarz (nie może z niej ściekać). Pozostawić na skórze 15 minut. Zmyć ciepłą wodą. Jeśli skóra jest bardzo sucha, zamiast kremu, po masce możemy wmasować w skórę trochę oleju z kiełków pszenicy.

Krem tłusty

Składniki:

50g oleju z kiełków pszenicy lub sojowego
5g wosku pszczelego
5 kropli dowolnego olejku zapachowego
Olej i wosk należy połączyć w naczyniu i rozpuścić ogrzewając nad parą wodną lub w kąpieli wodnej, gdy się lekko przestudzi dodać olejek i przelać do ciemnego opakowania. 

Maseczka miodowo-pszenna

Składniki:

2 łyżki mąki pszennej z pełnego przemiału
1 łyżeczka oleju z kiełków pszenicy
1 łyżka miodu
pół filiżanki mleka
Mąkę  i mleko mieszamy, dodajemy olej i miód. Można ją stosować zarówno na twarz, jak i na dłonie, nakładamy ją na 15-20 minut i zmywamy wodą. Maseczkę zużywamy w ten sam dzień, ponieważ nie nadaje się do przechowywania.

(O wielu innych aspektach terapii można się dowiedzieć w czasie nauki i praktyki na seminariach dla uzdrowicieli prowadzonych przez autora i wyszkolonych przez autora terapeutów.)  

LINKI: 


Uzdrawianie - warsztaty i treningi: 



3 komentarze: