Pokazywanie postów oznaczonych etykietą uzdrawianie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą uzdrawianie. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 21 września 2025

Czym są Kody Numerologiczne Grabovoja

Czym są Kody Grabovoja w tradycyjnej numerologii i gematrii?


Kody czy liczby, które uzdrawiają czy przynoszą bogactwo? Tik Tok w XXI wieku pełen jest filmików z dziwnym hasztagiem #grabovoi oraz #kody, mają one nawet miliony wyświetleń. Nastała około ezoteryczna moda na przywoływanie szczęścia i zdrowia poprzez ciągi liczbowe, ciągi cyfr z interpretacją gematryczną czyli numerologiczną. O co tak naprawdę chodzi i jaką  to ponoć niechlubną przeszłość ma sam Grigorij Grabovoj? Niewątpliwie, co już dawno udowodniono, i to wiele razy, że powtarzanie ciągów liczb czy cyfr wspiera relaksację i wyciszenie oraz rozluźnienie. Kultywuje się liczenie od jednego do dziesięciu lub odwrotnie w czasie podstawych sesji medytacji buddyjskich Zen oraz Ch'an. W stanie głębokiego wyciszenia i rozluźnienia następują procesy zmian w podświadomości, które polepszają decyzje i wybory ludzi, wspomagając efektywniejsze i bardziej twórcze życie.

Grigorij Pietrowicz Grabowoj - Григо́рий Петро́вич Грабово́й

Rosyjski psychiatra Andrej Efremow mówi wyraźnie dla "Russia Byonde": "Ludzie, którzy wierzą, że te kody działają, zazwyczaj bezkrytycznie akceptują to, co im się mówi. Widzą wiele pozytywnych komentarzy i ślepo postępują zgodnie z instrukcjami. Ponadto tacy ludzie sami będą szukać sytuacji, które udowodnią, że rytuał działa, a wszystkie pozytywne zdarzenia przypiszą kodom. Tak działa autosugestia. Zwolennicy metody Grabovoja będą szukać takich osób na Tik Toku i zarabiać na nich." Psychiatra jednak się rażąco pomylił, bo kody dostępne są za darmo, i to w wielu publikacjach. Podobnie jest z tradycyjną wiedzą numerologiczną, a także technikami medytacji polegającymi na powtarzaniu liczebników w Zen. Pomyłki psychiatrów w diagnozie, to niestety dziesiątki lat cierpienia ich pacjentów, a przecież znamy wiele pomyłek psychiatrycznych, szczególnie jak psychiatrzy badają pacjentów zwanych dysydentami politycznymi lub inaczej, osobami niewygodnymi politycznie dla rządowego establiszmentu, to wtedy, każda diagnoza i orzeczenie psychiatrów, to nie tylko pomyłki, ale stek bzdur, góra bredni!

Kody Grabovoja to sekwencje liczb, częściej cyfr, które, jak wielu twierdzi, wywołują energetyczną reakcję u osób z określonymi cechami osobowości, a czkolwiek na energetyczne czy bioenergetyczne reakcje trzeba być troszeczkę wrażliwym. Dzięki ich stosowaniu marzenia częściej się spełniają, można zdobyć czy przyciągnąć miłość, bogactwo czy także wyleczyć się z rozmaitych chorób. Przy okazji, dla dobrej autosugestii trzeba pamiętać, że leczy się człowieka, leczymy się z choroby, ale nie wolno mówić, że leczymy chorobę, bo to jest absurd, a "zdrowa choroba" nas przecież zabije. Usuwamy choroby, usuwamy biedę, leczymy się z chorób, przeciwdziałamy patologiom, usuwamy nałogi. Odkrycie czy też bardziej może rozpowszechnienie sekwencji kodów szczęścia i zdrowia w postaci liczbowej samemu Grabovojowi przyniosło niewątpliwie sławę i fortunę, ale udowodnienie tego, że działają, może być w praktyce trudne. Numerologia czy gematria należy zasadniczo do wiedzy tajemnej czy okultystycznej, jest w istotny sposób nauką i wiedzą misteryjną, hermetyczną, a interpretacje numerologiczne powiązane są z astrologią i wibracjami planet oraz znaków i domów, domów astrologicznych oczywiście, co zaznaczamy aby się nikt nie pomylił. Mamy dziewięć planet i Ascendent jako dziesiąty. Jedynka to Słońce, a Dwójka to Księżyc, dwa Światła na niebie! Kolejne liczby od 1 do 10, a nawet od 1 do 11 to kabalistyczne Sefiroty, magiczne kręgi czy koła wibracyjne! 

poniedziałek, 21 października 2024

Zabójczy Azbest w Kosmetykach i inne trucizny

Zabójczy Azbest w Kosmetykach i inne substancje szkodliwe dla zdrowia


Azbest z kosmetyków latami kumuluje się w ciele tak, że skutkiem mogą być nowotwory złośliwe i inne choroby. Azbest, choć kojarzy się głównie ze starymi pokryciami dachowymi, to w XX wieku był stosowany nie tylko jako materiał budowlany, ale także m.in. jako dodatek do klocków hamulcowych. Okazuje się, że wciąż możemy go spotkać w wielu kosmetykach, a konsekwencją kontaktu z minerałem jest chociażby międzybłoniak, czyli nowotwór złośliwy. Wyobraźmy  sobie, że sztuczny śnieg używany na planach filmowych takich produkcji jak Czarnoksiężnik z krainy Oz (1939) i Białe Boże Narodzenie (1954 rok), zawierał azbest, duże ilości toksycznego azbestu. Niestety przez długi czas nie znano zależności pomiędzy poszczególnymi grupami minerałów a tragicznymi skutkami dla zdrowia. Wiele zmieniło się w latach 60-tych XX wieku, ale okazuje się, że problem wciąż jest aktualny, a pylica nie tylko górnikom szkodzi na zdrowie. 

Azbest w kosmetykach zabójczo szkodliwy dla zdrowia

W kosmetykach jest azbest


Azbest to nie jest jeden związek chemiczny, który występuje jako składnik poszczególnych produktów. To grupa minerałów czyli więcej różnych związków chcemicznych i ich mieszanek. Natomiast na przestrzeni lat ustalono, że istnieje sześć głównych włóknistych minerałów azbestowych. To one są przyczyną 80% wszystkich przypadków mezoteliomy, czyli nowotworu złośliwego atakującego płuca, jamę brzuszną oraz serce. Jak wiemy nowotwory płuc to jedne z agresywnie najczęściej zabijających ludzi. Minerały azbestowe, które powodują tak groźną chorobę to:

+ chryzotyl (biały),
+ amozyt (brązowy),
+ krokidolit (niebieski),
+ antofilit,
+ włóknisty tremolit,
+ włóknisty aktynolit.

Brytyjska telewizja BBC w 2024 roku przeprowadziła dochodzenie, w ramach którego przetestowano osiem próbek powszechnie używanych kosmetyków dostępnych w sprzedaży. W tym celu wykorzystano transmisyjną mikroskopię elektronową. To rodzaj techniki obrazowania, którą stosuje się do wykrywania i obserwacji najdrobniejszych struktur w materii. Wyniki wykazały, że w dwóch próbkach znajdują się śladowe ilości azbestu, które jednak mogą być niebezpieczne przy częstym używaniu takiego kosmetyku. Źródłem jest popularny talk, czyli minerał z gromady krzemianów, który po wydobyciu zostaje sproszkowany i wykorzystywany m.in. do produkcji kosmetyków.

piątek, 28 października 2022

Sanologia - Metody Terapii

Niefarmakologiczne Metody Terapii - Sanologia 


Sanologia jako nauka o niefarmakologicznych metodach terapii często jest kojarzona z alternatywną czy raczej nawet z tradycyjną medycyną. "Celem mądrego uzdrowienia nie jest usunięcie dolegliwości, ale wszelkich jej przyczyn. Wtedy dolegliwość znika sama. W ten sposób poprawiasz jakość swojego życia, odzyskujesz witalność, sprawność fizyczną i psychiczną. Nie da się do tego dotrzeć jedną metodą. Każdy organizm jest inny i potrzebuje odmiennych metod terapii. Stosujemy te metody, które docierają do głębokich przyczyn schorzeń, które u Ciebie wystąpiły." 

Edukacja zdrowotna


Edukacja zdrowotna (health education, ayur-veda) to nauka samodzielnego dbania o własne zdrowie. W ramach edukacji zdrowotnej stwarzamy indywidualny plan działania dla każdej osoby na cały okres kuracji, a także po jej zakończeniu. Edukacja zdrowotna uczy każdego uczestnika jak ma postępować by jego organizm funkcjonował sprawnie. Jak prawidłowo interpretować sygnały naszego ciała oraz jego mowę. Naszym głównym zadaniem jest nie leczenie chorób, lecz ich zapobieganie. 

Sanologia - Uzdrawianie - Samoleczenie - Ajurweda

„Wiedza bez działania jest pusta, ale też działanie bez wiedzy jest ślepe.” --- Jensen 1994

Nasze zdrowie i życie leży w naszych rękach i tylko od nas zależy w jaki sposób będziemy o nie dbać. 

Edukacja zdrowotna uczy pacjenta jak dbać o własne zdrowie. Wyjaśnia jak funkcjonuje organizm człowieka i w jaki sposób możemy wpłynąć na poprawę jego zdrowia. Edukacja zdrowotna jest niezbędnym elementem każdego procesu terapii, a czasem nawet ważniejszym niż sama terapia. Zależy nam na tym, by pacjent był świadomy jakie przemiany zachodzą w jego organizmie. 

Dietoterapia


Każdy organizm jest inny i ma inne potrzeby. Dlatego dla utrzymania pełnego zdrowia i doskonałej kondycji psychicznej tak ważny jest dobór właściwego, indywidualnie skomponowanego dla danej osoby sposobu odżywiania. Nie od dziś wiadomo, że właściwie dobranym pożywieniem można usunąć wiele schorzeń, a także doskonale wyregulować wiele istotnych funkcji organizmu. 

Sokoterapia


Świeżo wyciskane soki owocowe i warzywne dostarczają wszystkich niezbędnych witamin i minerałów, a także wpływają na prawidłowe odżywienie komórek. Sokoterapia jest niezwykle skuteczną metodą oczyszczania organizmu z toksyn. Przyczynia się także do przywrócenia zdrowia i odmłodzenia całego organizmu. 

Akupunktura


Technika polegająca na nakłuwaniu ciała specjalistycznymi igłami w odpowiednich punktach, odpowiadających za największą aktywność narządów wewnętrznych. Terapia ta służy do utrzymywania lub przywracania równowagi energetycznej w ciele, co jest niezbędnym warunkiem prawidłowego funkcjonowania całego organizmu.

Chiropraktyka - medycyna manualna


Chiropraktyka to jeden z rodzajów manualnej diagnostyki, terapii oraz zapobiegania mechanicznym zaburzeniom i dysfunkcjom narządu ruchu. Chiropraktyka doskonale sprawdza się w usuwaniu wielu schorzeń kręgosłupa, stawów oraz bólów pochodzenia neurologiczno-mięśniowo-szkieletowego.

Przywrócenie równowagi stanu emocjonalnego


Indywidualnie dobrane dla każdej osoby, techniki pomagające pozbyć się stresu emocjonalnego oraz jego skutków oddalonych w czasie, a powodujących różnego rodzaju choroby. Pomoc w pozbyciu się lęków z przesłości. Budowanie poczucia własnej wartości oraz pewności siebie. Nauka bezpiecznego odreagowywania stresu oraz akceptacji zmian życiowych. Celem metody jest przywrócenie równowagi stanu emocjonalnego. 

Bioenergoterapia 


Bioterapia znana jako mesmeryzm oraz nakładanie rąk to najbezpieczniejszy i najstarszy system terapii związanej z nurtem sanologii, nauki o zdrowiu, w tym tradycyjnej ajurwedy i medycyny chińskiej, a także starych systemów szamańskich takich jak reiki czy huna ze strefu Pacyfiku. Nowocześnie o bioenergoterapii móimy jako o bioemanacyjnym sprzężeniu z mózgiem lub o biostymulacji. Typowa bioenergoterapia odbywa się poprzez nakładanie dłoni na miejsca gdzie jest dużo punktów do akupresury i akupunktury czyli na miejsca zagęszczenia punktów biostymulacyjnych. 

środa, 22 stycznia 2020

Beniamin Wantulok Uzdrawia Duchem Świętym

Leczenie Duchem Świętym - Uzdrawianie Chrześcijańskie

Uzdrowiciele”, którzy oferują niestandardowe terapie, cieszą się coraz większą popularnością wśród pacjentów oraz szczególnie wśród przybywających licznie ofiar błędów medycznych, które przeżyły szpitalne pomyłki diagnostyczne. Tych ofiar błędów medycznych jest w Polsce jakieś 30 do 50 tysięcy rocznie (co przez dzisięć lat daje nawet pół miliona pacjentów) po części z braku dobrego sprzętu i coraz bardziej lichych kadr, bo kto zdolniejszy z lekarzy to ucieka do lepszych krajów, gdzie więcej zarobi na wypłatę i nie ma upiornej walki o każdy odczynnik, lek eksperymentalny czy sprzęt. 

Uzdrowiciel z Katowic Beniamin Wantulok powraca w nowej roli wypełniając luki fatalnego stanu polskiej służby zdrowia. "Pan Jezus uzdrawia. Sprawdź to" - mówi. Reklamuje się na wielkim billbordzie o uzdrawianiu. Był na dnie. Teraz uzdrawia i wypędza demony w imię Jezusa. W wielu krajach, usługi uzdrowicieli leczących wiarą i modlitwą lub bioenergią czy hipnozą są normą w szpitalach, przynajmniej na żądanie pacjentów! W Polsce jeszcze jest prymitywna dzicz i barbarzyństwo, zupełnie tak, jakby pozytywnego wpływu leczenia wiarą nie zauważyła naukowa psychologia, która w badaniach naukowych dawno temu to odkryła. 


Uzdrowiciel z Katowic i raper chrześcijański z Wisły - Beniamin Wantulok powrócił w nowej roli. Publikuje serię filmów, w których mówi o wierze w Jezusa Chrystusa, nawraca do modlitwy i odważnie mówi o tym, czego nie akceptuje w Kościele katolickim. Reklamuje się na bilbordzie: "W szpitalu ci nie pomogli? Przyjeżdżam, modlę się, a Jezus Chrystus uzdrawia każdą chorobę i wzbudza ludzi z martwych" - reklamuje się na jednym z katowickich bilbordów Beniamin Wantulok. Jak twierdzi - "kiedyś lubił ostry melanż i używki", ale się nawrócił do Boga oraz Jezusa i teraz pomaga chorym. 

— Tamtego dnia doświadczyłem realnie Boga. To coś naprawdę pięknego — mówi Beniamin Wantulok, który "nawrócił się" w wieku 21 lat. Kiedyś jego życiową pasją były narkotyki. Teraz — jak przekonuje — uzdrawia ludzi i wypędza demony w imię Jezusa Chrystusa. Filmy z "zabiegów" publikuje w Internecie. 

wtorek, 7 maja 2019

Harry Edwards - Uzdrowiciel Duchowy Wielkiej Brytanii

Harry  Edwards - duchowy uzdrowiciel XX wieku w Wielkiej Brytanii 


W historii różnych krajów zdarzają się czasami ludzie niezwykli, ponadprzeciętni, którzy wnoszą wiele w rozwój ludzkości. Często ich niezwykłość jest nawet dla nich samych zaskoczeniem. Warto poznawać ich wydarzenia życiowe, aby się przekonać, że pomimo ogromnych przeciwności, oporu świadomości ludzi i instytucji potrafili tak dużo dokonać. Taką osobą jest Harry Edwards – angielski uzdrowiciel który żył w latach  1893-1976 w Wielkiej Brytanii. Uznany w latach sześćdziesiątych XX wieku za wielkiego uzdrowiciela strefy anglosaskiej, anglojęzycznej. W Polsce jest prawie nieznany, gdyż w czasach jego działalności Polska miała swoich wielkich duchowych uzdrowicieli jak Czesław Klimuszko oraz Stanisław Nardeli (1928-1985) ze Stalowej Woli. Duchowy dar uzdrawiania przydarzył się Harry Edwards’owi, można by powiedzieć, przez przypadek o ile przypadki istnieją, po części wbrew jego woli i aktywności, wbrew też egzystującemu prawu i tak zwanemu zdrowemu rozsądkowi. Podobnie miewało wielu innych sławnych uzdrowicieli, jak chociażby pochodzący z Gdańska Bruno Gröning (1906-1959).

Harry James Edwards - 1893-1976 - Healer - Uzdrowiciel

Uzdrowiciel Harry James Edwards rodził się w Londynie, w Wielkiej Brytanii, w dniu 9 maja 1893 roku, dokładnie w północno-londyńskiej dzielnicy Islington. Urodził się jako syn drukarza o nazwisku James John Edwards i jego żony Ellen Sellman, jedno z dziewięciorga dzieci w rodzinie. W dzieciństwie był raczej niesfornym chłopcem, mającym nawet na swym koncie kilka wykolejeń pociągów i wcześniejsze uwolnienie podczas festynu dużego balonu, ale pod wpływem zakochania się w wieku 12 lat w córce okolicznego rzeźnika, zaczął się powoli odmieniać na lepsze. Dla owego dziewczęcia definitywnie skończył z przeklinaniem, psikusami, i przyłączyć się nawet na jakiś czas do wspólnoty religijnej Lads Brigade.

Podczas I wojny światowej służył w Mumbai w Indiach i w Iraku w okolicy Tikrit, gdzie awansował do stopnia kapitana, chociaż jego działania polegały głównie na pomocy medycznej. Harry James Edwards pełnił w wojsku między innymi nieoficjalnie funkcję miejscowego lekarza. Mając do swojej dyspozycji tylko bardzo prymitywne wyposażenie apteczki, leczył tamtejszą ubogą ludność. Tam też po raz pierwszy zauważył u siebie pewne zdolności uzdrowicielskie, o których miał jednak wkrótce zapomnieć.

W 1921 roku powrócił do wielkiej Brytanii, gdzie poślubił Phillis, z którą ma czworo dzieci. Małżonkowie otworzyli sklep dworcowy i księgarnię w Balham w Południowym Londynie. Z natury trochę sceptyczny i kierujący się zdrowym rozsądkiem nie był zainteresowany duchowym rozwojem, chociaż w Indii zetknął się z fenomenami fakirów i joginów, którzy wywierali ogromne wrażenie na brytyjskich wojskach okupacyjnych. Powracając do Londynu otworzył zakład drukarski w którym przez lata pracował, był zainteresowany polityką z ramienia partii liberalnej, a nawet dwa razy (w 1929 i 1935 roku) startował jako kandydat do parlamentu, niestety albo i na szczęście bezskutecznie.

sobota, 1 grudnia 2018

Nowa choroba weneryczna mycoplasma genitalium

Mycoplasma genitalium - nowa choroba weneryczna 


Przez światowe media od 2014 roku przewija się fala doniesień o "nowej" bakterii przenoszonej podczas stosunków seksualnych. Zakażonymi mogą być już co setna czy co setny z tych, którzy uprawiają seks a od tego czasu w sumie nawet co 50-ta osoba. "Nowa choroba zakaźna", "Nosicielem co setny człowiek na Ziemi". "Nie ma prawie żadnych sygnałów ostrzegawczych". To tytuły z czołówek zagranicznych portali naukowych i medycznych, a jak wiadomo bardzo trudno oszacować ilość zakażeń przebiegających z początku bezobjawowo. 

Mycoplasma genitalium - bakteria weneryczna

Najwięcej miejsca poświęcono Mycoplasma genitalium na Wyspach Brytyjskich. Bo to sytuację w Anglii opisuje praca opublikowana w 2015 roku w "International Journal of Epidemiology". Inny powód to ten, że całkiem niedawno, bo we wrześniu 2015 roku, przez Wyspy przetoczyła się lekka fala paniki spowodowana wykryciem u kilkunastu mieszkańców Anglii Północnej "superrzeżączki", czyli dwoinki rzeżączki opornej na stosowane dziś antybiotyki. Obawy związane z ewentualnym rozprzestrzenieniem się epidemii bardzo podniosły poziom zainteresowania chorobami przenoszonymi drogą płciową, tym bardziej, że coraz więcej pojawia się chorób lekoopornych, w tym szczególnie antybiotykoopornych, nie poddających się procedurom leczniczym. 

Bakteria trochę nowa, a trochę stara 


We wspomnianej brytyjskiej pracy zespół kierowany przez dr Pam Sonnenberg przeanalizował wyniki badań wykonanych u 4,5 tysiąca Brytyjczyków. Okazało się, że na 2015 rok co setna osoba w wieku 16-44 lat (a więc 1 procent tej populacji) była zakażona bakterią z gatunku Mycoplasma genitalium. To więcej niż odsetek osób zakażonych rzeżączką, o której przecież słyszał nieomal każdy dorosły człowiek. - Najbardziej na zakażenie naraża większa liczba partnerów seksualnych, w tym przypadku czterech lub więcej w roku poprzedzającym badanie. W podobnym stopniu na infekcję narażone są osoby niestosujące - szczególnie przy przypadkowym seksie i z nowym partnerem czy partnerką - prezerwatyw - wyjaśniał dr Nigel Field, współautor badania. Jak widać, choroby weneryczne, to ciągle głównie skutek rozwiązłości seksualnej o zdrady małżeńskiej, tak jak w dawnych czasach. Przykazania o wierności i zalecenia dla monogamii mają sens, okazuje się, że bardziej prozdrowotny niźli religijny. 

niedziela, 5 sierpnia 2018

Koło Przyjaciół Medycyny Bhaishajya

Witamy w Kole Przyjaciół Medycyny Bhaiszadżja 


Rudra Bhaiszadżja (Bhaishajya) zwraca uwagę, że istnieje uzdrawiająca siła, którą nazywa prądem uzdrawiającym, energią witalną, siłą życia, daiwa praną. W czasie jego wykładów i przekazów, za sprawą witalnego prądu uzdrawiającego następuje tysiące uzdrowień. Od wielu tysięcy lat ludzie spotykają się w miejscowych wspólnotach na całym świecie, aby wspólnie przyjmować tę leczącą siłę i dowiedzieć się więcej o nauce Mistrza Medycyny, Guru Bhaiszadżja.

Napływ prądu uzdrawiającego, mistycznej leczącej bożej siły powoduje, że w ciele dochodzi do procesu oczyszczającego, który może być również bolesny. Choroba zostaje wyparta z ciała, a proces ten Guru Bhaiszadżja nazywa regulacjami lub transfomacjami. Liczne uzdrowienia z narkomanii i uzależnienia alkoholowego świadczą, że również w tej dziedzinie jest możliwa pomoc i uzdrowienie poprzez naukę medycyny energetycznej i duchowej Guru Bhaiszadżja. Poszczególne losy, opisane w relacjach byłych narkomanów, głęboko poruszają serca i umysły terapeutów. Te osoby były cieleśnie i duchowo zrujnowane, a żadna terapia nie była na tyle skuteczna, aby uwolnić ich trwale od wszelkich nałogów czy zniewoleń. 

Rudra Bhaiszadźja - Mistrz Uzdrawiania
Nauka Mistrza Uzdrawiania - Rudra Bhaiszadżja (Bhaishajya) opiera się na wpływie duchowych sił na człowieka. Wpływ tych sił jest o wiele większy, niż uświadamia to sobie większość ludzi. Rudra Bhaiszadżja porównuje człowieka z baterią. W życiu codziennym każdy traci siłę, a mimo to często nie jest w wystarczającej ilości przyjmowana konieczna, nowa energia życia. Jak nie jest w stanie pracować wyładowana bateria, tak samo nie może wykonywać swoich zadań ciało pozbawione siły. Następstwem jest napięcie, stan zdenerwowania, stany strachu i w końcu choroba. Rudra Bhaiszadźja - Guru Medycyny Duchowej tłumaczy, jak każdy człowiek może znowu dotrzeć do nowych energii. W tym przypadku zaufanie i wiara w dobro jest takim samym warunkiem, jak wola osiągnięcia zdrowia. Człowiek jest wszędzie otoczony uzdrawiającymi falami, które powinien tylko w siebie przyjąć, wchłonąć. Rudra Bhaiszadźja twierdzi, że nie ma chorób z których nie można wyleczyć, co potwierdzają sprawdzone medycznie relacje o uzdrowieniach cudownych. 

Uzdrowienia następują szczególnie na drodze duchowej, bioenergetycznej, i dlatego nie są one powiązane z materialnym ciałem Guru Bhaiszadźja. Aby przyjąć w siebie ten uzdrawiający prąd duchowej energii, daiwa prany, człowiek szukający pomocy siedzi z dłońmi otwartymi do góry. Ręce i nogi są skrzyżowane, aby nie przepuszczać przepływu uzdrawiającego prądu do ziemi. Myśli o chorobie i kłopotach przeszkadzają w działaniu prądu, natomiast pomagają myśli o czymś pięknym, jasnym, lekkim, światłym. Kiedy uzdrawiający prąd przepływa przez ciało, wnika w organy, które były obciążone i rozpoczyna tam swoje oczyszczające i uzdrawiające działanie. Przy tym mogą pojawić się pewne bóle i parestezje, które są wskaźnikiem oczyszczania ciała.

poniedziałek, 9 kwietnia 2018

Homeopatia - miazmy i leczenie homeopatyczne

Homeopatia i doktor Samuel Christian Hahnemann (1755-1843) 


Wiele osób dopytuje czy warto się leczyć metodami homeopatycznymi i czy homeopatia może na cokolwiek pomóc, a przecież z każdą metodą zanim się jej poddamy jako pacjenci warto się zapoznać i spróbować zrozumieć jak i na co działa. Homeopatia to starożytna, z pochodzenia wschodnia, nauka o zdrowiu i sztuka leczenia pacjentów z zastosowaniem rozcieńczonych do ilości śladowej preparatów, zwykle tradycyjnie stosowana łącznie z akupunkturą, krystaloterapią, leczeniem światłem (koloroterapią) oraz bioenergoterapią (nakładaniem rąk). Trzy podstawowe miazmy (skazy) opisane przez Samuela Hahnemanna pasują dokładnie do opisu zaburzeń trzech Dosha w ajurwedzie: Vata, Pitta, Kapha (Kafa), aczkolwiek ajurweda używa także ich kombinacji, co daje razem siedem rodzajów zaburzeń podłoża humoralnego (dosha). 

Medykamenty homeopatyczne

Niemiecki lekarz Samuel Christian Hahnemann (1755-1843) teorię homeopatii tworzył w czasach, kiedy nikt jeszcze nie łączył występowania chorób z istnieniem bakterii czy wirusów i nie było leków takich jak antybiotyki. Nieliczne preparaty, które miały jakąkolwiek skuteczność, były jednocześnie bardzo toksyczne (np. opary rtęci, arszenik, wyciąg z wilczej jagody). Na liście działających leków znajdowała się chinina stosowana w leczeniu malarii. Zaintrygowany nią Hahnemann postanowił wypróbować chininę na własnym organizmie. Po przyjęciu chininy miał atak dreszczy z uczuciem lęku. Ponieważ bardo przypominało mu to objawy malarii (choć nie rozwinął najbardziej charakterystycznego, czyli gorączki), opracował pierwszą zasadę homeopatii: “similia similibus curentur”, czyli: “podobne lecz podobnym”. 

Z biegiem czasu opracowano kolejne zasady homeopatii, a wśród nich tę, która wydaje nam się dziś najbardziej charakterystyczna, czyli powielane wielokrotnie rozcieńczanie roztworu z substancją wywołującą objawy podobne do chorobowych. Rozcieńczanie trwa tak długo, aż w końcu w ostatecznym produkcie nie ma już cząsteczek aktywnej substancji. Jak to możliwe, że taki preparat wciąż może działać zastanawia się wielu uczonych. Tu pojawia się element bioenergetyczny, czyli energiczne potrząsanie (nazywane przez homeopatów succussion), które nadaje uzdrawiającą moc roztworowi, podobnie jak potrząsanie mieszankami ziół czy ciała w masażu wibracyjnym. Homeopaci zakładają, że im mniej środka czynnego w roztworze poddanym dynamizowaniu (rozcieńczanie plus potrząsanie), tym silniej on działa, natomiast pozbywa się skutków ubocznych. 

Do roku 2017 jest prawie 300 randomizowanych, w większości podwójnie zaślepionych badań klinicznych w zakresie dobrej skuteczności leczenia homeopatycznego. Homeopatia dobrze działa zwłaszcza w leczeniu górnych dróg oddechowych u dzieci. Przykładowo, w 2008 roku we Francji odbyły się badania kliniczne w trzech grupach po około 1600 pacjentów. W pierwszej grupie były osoby chorujące na infekcje górnych dróg oddechowych, w drugiej - osoby z depresją, bezsennością, nadpobudliwością i stanami lękowymi, a w trzeciej – cierpiące na bóle mięśniowo-kostne i mięśniowo-szkieletowe, czyli bóle stawów, kręgosłupa i kolan. W badaniach uczestniczyło 800 lekarzy. Wykazano niezbicie, że homeopatia jest skuteczna w leczeniu wymienionych chorób. Stwierdzono, że w depresji, jeśli łączy się terapię homeopatyczną z konwencjonalną, zużycie tradycyjnych leków spada o 70 procent. Badanie było zatwierdzone przez naczelną francuską radę lekarską. 

czwartek, 4 stycznia 2018

Jerzy Zięba - naturopatia i terapie ukryte

Jerzy Zięba znawca medycyny alternatywnej - naturoterapia i ukryte terapie 


Jerzy Zięba lub Jerzy Zygmunt Zięba - urodził się w 1956 roku – polski przedsiębiorca uprawiający działalność naukową, naturo- i hipnoterapeuta, publicysta, działacz społeczny i youtuber promujący zasady zdrowego życia i naukową medycynę prewencyjną. Świetny propagator medycyny niekonwencjonalnej, naturoterapii, zdrowego stylu życia, terapii alternatywnych. Autor bestsellerowej naukowej książki "Ukryte terapie" o mało popularnych, bo zbyt tanich dla biznesu metodach terapeutycznych, "Czego ci lekarz nie powie" (część 1 i 2). Poglądy przedstawione w książkach i wypowiedziach są w większości zgodne z aktualnym stanem wiedzy naukowej chociaż obejmują także zapomniane i słabo spopularyzowane metody terapeutyczne. 

Jerzy Zięba - Ukryte terapie

Jerzy Zięba przedstawiany jest publicznie jako hipnoterapeuta kliniczny w Stanach Zjednoczonych i w Australii, a także magister inżynier, absolwent Wydziału Maszyn Górniczych i Hutniczych Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie (studia w latach 1976–1981). W 1982 roku wyemigrował do Niemiec, gdzie pracował w saunie, sprzątał restauracje i pracował jako elektryk w masarni, a rok później do Australii, gdzie spędził 22 lata i pracował m.in. jako kucharz, nurek, hipnoterapeuta, wykładowca nawigacji w szkole lotniczej oraz inżynier przy produkcji maszyn górniczych, a następnie zajmował się marketingiem.  Naturopatią zainteresował się w latach 90-tych XX wieku po przeczytaniu kilku książek o zdrowym żywieniu i zdrowym stylu życia. W 2003 roku Jerzy Zięba wrócił do Polski, gdzie nadal zajmuje się naturoterapią, którą propaguje publikując artykuły prasowe i filmy w serwisie YouTube oraz odbywając coraz liczniejsze spotkania i prowadząc wykłady popularnonaukowe. Założył też markę Visanto, która sprzedaje m.in. suplementy diety. Był członkiem Rady Naukowej stowarzyszenia Polska Akademia Zdrowia. 

W dniu 21 kwietnia 2017 wystąpił z przemówieniem w Sejmie RP, apelując o całkowity zakaz upraw i handlu nasionami i żywnością zmodyfikowaną genetycznie na terytorium Polski, czym wielce się naraził zbójeckiemu, krytykowanemu na całym świecie germańskiemu lobby niszczących Ziemię i ludzkie zdrowie koncernów Monsanto i Bayern. Krytykowany przez wszelkiej maści obszczymurki i pseudonaukowców opłacanych łapówkami przez koncerny GMO, które usiłują rozpanoszyć się na polskiej ziemi, zniszczyć polskie rolnictwo, zniszczyć zdrowie prawie 40-milionowego Narodu Polskiego swoimi trującymi i morderczymi modyfikacjami genetycznymi o bardzo szkodliwym charakterze (wyniszczenie pszczół i innych owadów to tylko jeden z globalnych skutków morderczego GMO). 

wtorek, 2 stycznia 2018

Jak powstrzymać raka mózgu

Jak powstrzymać raka mózgu i inne zabójcze nowotwory w tym raka trzustki 


Według statystyk Międzynarodowej Agencji badań nad Rakiem, Polska zajmuje 4 miejsce pod względem częstości występowania guzów mózgu. Guzy mózgu stanowią 9% nowotworów u dorosłych i aż 20% nowotworów u dzieci. Co roku blisko 3000 osób dowiaduje się o nowotworze złośliwym mózgu. Umieralność na ten rodzaj nowotworu jest bardzo wysoka, komórki glejaka wielopostaciowego głęboko naciekają mózgowie. Większość osób, u których nie zastosowano leczenia, umiera w ciągu trzech miesięcy od zdiagnozowania. Odpowiednie leczenie chorego umożliwia przeżycie około 12 miesięcy, rzadko dłużej. Jednym z najczęściej diagnozowanych złośliwych nowotworów mózgu, jest glejak wielopostaciowy. Wyróżnia się dwa podtypy glejaka wielopostaciowego: olbrzymiokomórkowy i glejakomięsak. 

guz mózgu - rak

Guzy mózgu najczęściej zdarzają się u dzieci i osób starszych. Od wczesnego rozpoznania raka mózgu zależy szansa na przeżycie. Niestety, w Polsce nowotwory mózgu są wykrywane w stadium zaawansowanym. Trudno je rozpoznać, ponieważ objawy raka mózgu są często niejednoznaczne. Guz mózgu - taką diagnozę słyszy co roku 3 tysięcy Polaków. Jego występowanie jest związane z wiekiem. Najczęściej chorują dzieci do 10-tego roku życia oraz dorośli po sześćdziesiątce. U dzieci zwykle występuje rdzeniak, u dorosłych zaś glejak lub oponiak. Z wielu przyczyn diagnoza nowotworu mózgu często bywa spóźniona. Za najpoważniejszy błąd, wytykany pediatrom i internistom, uważa się brak tzw. czujności onkologicznej. A właśnie od wczesnej diagnozy raka mózgu zależą losy pacjenta.

Nowotwory złośliwe mózgu to 2 procent wszystkich nowotworów złośliwych. Według Międzynarodowej Agencji Badań nad Rakiem Polska zajmuje czwarte miejsce wśród krajów europejskich pod względem częstości występowania tego schorzenia. W Europie blisko 17 procent pacjentów z rozpoznanym guzem mózgu przeżywa 5 lat, w Polsce odsetek ten wynosi 12 procent dla mężczyzn oraz 19 procent dla kobiet. W zależności od rodzaju guza szansę na 5-letnie przeżycie, a także praktycznie całkowite wyleczenie ponad okres 5 lat, ma 50-80 procent dzieci. W przypadku osób dorosłych odsetek ten jest znacznie niższy, ale taka sytuacja jest na całym świecie.

Badacze z Uniwersytetu w Wirginii wpadli w latach 2012/2013 na trop nowego sposobu na pokonanie glejaka – najbardziej niebezpiecznego rodzaju raka mózgu. Dotychczas bez większego trudu pokonywał on wszelkie stawiane mu przeszkody, przez co badaczom nie udało się stworzyć skutecznej terapii dla tego nowotworu. Czy tajemniczy enzym pozwoli na pokonanie jak dotąd niepokonanego wroga? 

środa, 8 listopada 2017

GOJNIK - libańska szałwia - malotira

Malotira - gojnik - szałwia libańska - zastosowania lecznicze 


Na świecie istnieje wiele leczniczych roślin, których korzystne właściwości są wykorzystywane od wieków. Jedną z nich jest rosnący wysoko w górach – gojnik (nazwa od gojenia ran), który właściwości podobne jak nasze rodzime ziele mniszka lekarskiego. Gojnik (Sideritis scardica), inaczej szałwia libańska lub herbata górska, występuje naturalnie na terenach górskich powyżej 1000 m n.p.m. daleko od cywilizacji ludzkiej. Ten rzadko spotykany gatunek został doceniony wieki temu za swoje niezwykłe walory smakowe i właściwości lecznicze. Można go spotkać w rejonach Morza Śródziemnego, półwyspu Iberyjskiego, Bałkanów i Turcji, a jego nazwa jest uzależniona od regionu, w jakim rośnie: 

- “herbata górska” (Mountain Tea), - “herbata pasterza” (Shepherd’s Tea) – greccy pasterze robili z niej napary podczas wypasu owiec w wysokich górach, 
- “herbata olimpijska”, “herbata parnasowa” – odzwierciedlają nazwy greckich gór, na których rośnie, 
“malotira” – wywodzi się z włoskiego “mal” (choroba, dolegliwość) i “tirare” (wyciągać, ciągnąć) i oznacza “wyciągająca chorobę”, 
- “bułgaruska viagra” – w związku z legendarnymi właściwościami, jakie mu przypisano, 
- “ironwort” – pochodzi od greckiej nazwy żelaza, został uznany jako środek gojący “rany z broni żelaza” odnoszone w czasie wojen.

Gojnik rosnący na górskiej łące
Gojnik zwany libańską szałwią lub herbatką górską to roślina śródziemnomorska o bardzo długiej tradycji, i co najważniejsze – ma wiele prozdrowotnych właściwości potwierdzonych naukowo. O zielu gojniku wspomina Teofrast z Eresos (około 370-287 p.e.ch.), przyjaciel i uczeń Arystotelesa, filozof przyrody, ojciec botaniki greckiej i prekursor ekologii i geografii roślin w Grecji. Zioło gojnika przez wieki było na wyposażeniu każdej wojennej apteczki, bo wykorzystywano je do opatrywania ran. Mieszkańcy antycznej Grecji wiedzieli, że roślina ta jest w stanie wypędzić chorobę z organizmu, dodając przy tym witalności i energii, co daje jej nieco magicznego uroku. Ta śródziemnomorska roślina występuje na terenie samej Grecji w 12 lokalnych odmianach. Różnią się one między sobą nie tylko wyglądem, smakiem i aromatem, ale również właściwościami (co ma związek z jakością olejku eterycznego). 

Ta niepozornie wyglądająca roślina skrywa szereg prozdrowotnych zalet, podobnie jak mniszek lekarski, nic więc dziwnego, że cieszy się tak wielkim uznaniem w krajach, gdzie występuje. Żelazo, cynk, magnez, potas, sód, flawonoidy, taniny, miedź - te wszystkie składniki mineralne zawiera szałwia libańska czyli gojnik. Napar z szałwii libańskiej można w celach profilaktycznych pić codziennie, bo wpływa pozytywnie na układ immunologiczny - podnosi naturalną odporność, ale też redukuje uczucie zmęczenia czy wyczerpania, szybko regeneruje siły, dodaje energii i podnosi witalność. W medycynie ludowej szałwię libańską stosuje się jednak przede wszystkim na konkretne dolegliwości, bo znana jest ze swoich przeciwbakteryjnych i przeciwzapalnych właściwości. 

sobota, 4 listopada 2017

Fusui - Feng Shui - Wastu - Geomancja i Zdrowie

Fusui, Feng Shui i Wastu praktyczne porady zdrowotne geomantów 


Chińskie Feng Shui jak i indyjskie Wastu (Vastu) cieszą się coraz większym zainteresowaniem, mało kto jednak zna japońskie Fusui - tak bowiem sztuka Feng Shui rodem z Chin nazywana jest w Japonii. Systemy te sprawdzają się w praktyce, a japońskie Fusui w dużej mierze bazuje na tych samych zaleceniach co chińskie Feng Shui, chociaż sa lokalne drobne różnice. Wiele zasad oryginalnie wywodzi się z tych samych wschodnio-azjatyckich źródeł. Mistrzowie Wastu (Feng Shui) tacy jak mistrz Bhoganatha/r znani są także w Chinach i dalekiej krainie Kwiatu Kwitnącej Wiśni czyli w Japonii. W tym wypadku chodzi o chińskiego mistrza Bo-Yang czyli Lao Tsy, który w Indii znany jest jako Bhogar. W Japonii, wielką estymą cieszą się nauki uporządkowane przez szamańskiego Mistrza Onmyodo, w tym także Fusui, onmyōji Abe no Seimei (安倍 晴明) ur. 21 lutego 921 e.ch. – zm. 31 października 1005 e.ch. 

Bagua - Osiem kierunków dla aranżacji mieszkania lub działki
Dwa najbardziej znane systemy aranżacji domostwa, Feng Shui (Fusui) i Wastu mają ze sobą bardzo wiele wspólnego, a pozorne nieznaczne różnice pojawiają się głównie z powodu niezrozumienia ich filozofii, klimatu czy kultury u ludzi Zachodu. Feng Shui (odczytywane po japońsku jako Fu Sui) dosłownie znaczy "Wiatr Woda", czyli dwa czynniki mające największy wpływ na środowisko. W dawnych Chinach wiedza Feng Shui była pilnie strzeżona i służyła cesarzowi, jego rodzinie oraz bardzo bogatej arystokracji. Dopiero z czasem zaczęła docierać do szerszych warstw społeczeństwa ale na zawsze pozostała czymś szczególnym i bardzo kosztownym. Podobnie w Indii system Wastu służył najbardziej braminom i królewskiej arystokracji acz wiele jego porad było w praktyce szeroko stosowanych w budownictwie. 

Fusui (風水) w Japonii definiowana jest jako sztuka aranżacji, wystroju i kompozycji wytwarzająca energetyczną, psychiczną i duchową przestrzeń harmonii w naszym otoczeniu. Fusui, podobnie jak Japońska Medycyna Tradycyjna jest mało znane i słabo rozprzestrzenianie poza terytorium Japonii i miejscami zamieszkania Japończyków, którzy często uważają, że są to ich wewnętrzne duchowe sekrety, których należy strzec przed obcymi. Sztuka "wody i wiatru" znana jako Fusui (Fu-Sui) opiera się podobnie jak chińskie Feng Shui na naukach pięciu elementów i pracy energii In-Yo (chiń. Yin-Yang), co razem kwalifikuje Fusui do grupy nauk i praktyk Onmyodo. Historycznie, rozkwit i rozprzestrzenienie się sztuki Fusui w Japonii miało miejsce w około V-IV wieku p.e.ch., potem w VII wieku e.ch., a także na przełomie XIX i XX wieku, w tym samym czasie, gdy odradzało się Reiki, Taireido, Shugendo czy Omotokyo - tradycje dawnych sintoistycznych mistrzów mądrości. 

Fusui (Fūsui) jako sztuka opiera się między innymi na liniach energetycznych zwanych Ścieżkami Smoków (Ryu-no Michi), obszarach czy punktach Ketsu zwanych ujściami energetycznymi, a także na trzech geomantycznych kryteriach: położeniu gór czy wzgórz, kierunku przepływu wody i na kierunkach świata (Kimon 鬼門 - to nieszczęśliwy kierunek dla jakiejś działalności). Przez ponad tysiąc lat, aż do rewolucji cesarza Meiji, istniały w Japonii biura Onmyoryo zajmujące się wyznaczaniem miejsca na domy mieszkalne, budynki gospodarcze, miejsca pochówku, miejsca na place targowe i wszystko co było związane z zabudową, architekturą oraz urządzaniem domostwa czy miejsca pracy. 

środa, 1 listopada 2017

Zdrowe Odżywianie - Makrobiotyka

Makrobiotyka - Lecznicze i Zdrowe Odżywianie Onmyodo i Reiki 


Termin makrobiotyka pochodzi z języka greckiego od μακρóς, duży i βιοτικóς, dotyczący życia – a oznacza styl życia polegający na przestrzeganiu odpowiedniej diety. Pojęcie zostało przywrócone w Europie przez Christopha Wilhelma Hufelanda z Niemiec, w jego książce, "Makrobiotik, oder die Kunst das menschliche Leben zu verlängern" ("Makrobiotyka, albo Sztuka Wydłużania Ludzkiego Życia"), z 1796 roku. Po raz pierwszy tego określenia w języku greckim używał już Hipokrates. Makrobiotyka jest generalnie sposobem odżywiania opartym na zgodzie czy harmonii z prawami natury. 



Amatorzy makrobiotycznego stylu życia tysiące lat temu odkryli, że żywność wpływa na nasze życie silniej niż to się nam wydaje, a wszystko co jemy odbija się na naszym zdrowiu, samopoczuciu, a nawet szczęściu. Wybierają pokarmy naturalne i przygotowane wyłącznie przez siebie, zdecydowanie omijają produkty przemysłowo przetworzone, stołówki i restauracje. Słowo „makrobiotyka” można przetłumaczyć jako „długie życie” i rozumieć jako dieta długowieczności lecz można również powiedzieć, że makrobiotyka jest nauką o tym, jak osiągnąć pełnię życia spożywając „pełne”, całe, czyli niepoddane ze strony człowieka przemocy i nieuszkodzone nadmierną obróbką, produkty naturalne. 

Na przełomie XIX i XX stulecia japoński lekarz wojskowy Sagen Ischizuka (1851-1910) opracował metodę leczenia przy pomocy specjalnie dobieranego pożywienia w oparciu o orientalny system dietetyczny, jednakże z wykorzystaniem nauki zachodniej: chemii, biologii, biochemii, medycyny i fizjologii na ówczesnym poziomie wiedzy. Jego techniki lekarskie opierały się na pięciu następujących zasadach: 

1. Pokarm jest podstawą zdrowia i szczęścia.

2. Sód i potas są podstawowymi antagonistycznymi, lecz uzupełniającymi się pierwiastkami w pożywieniu. Pierwiastki te dobrze oznaczają charakter In (chiń. Yin) i Yo (chiń. Yang) poszczególnych pokarmów. 

3. Ziarno zbóż jest właściwym i podstawowym pożywieniem człowieka.

4. Pokarm powinien być pełny, nierafinowany (nieprzetwarzany) i maksymalnie naturalny. 

5. Powinniśmy jeść głównie to, co rośnie w warunkach lokalnych z różnicą uwzględniającą pory roku i warunki lokalne. 

środa, 31 maja 2017

Krzysztof Malengowski uzdrowiciel z Poznania

Uzdrowiciel z Poznania: Ma moc i pomaga - Krzysztof Malengowski


Medycyna tradycyjna, sprawdzona doświadczalnie przez wieki, powraca do łask, chociaż z powodu bałaganu prawnego, nie jest łatwo sprawdzić na ile dana konkretna osoba jest skuteczna i kompetentna w przedmiocie bioenergoterapii, akupresury, ziołolecznictwa czy reiki. W niektórych krajach są obowiązkowe trzyletnie lub czteroletnie studia medycyny naturalnej i każdy praktyk sztuki uzdrawiania tradycyjnego ma gwarantowaną podstawową niezbędną wiedzę medyczną, w tym z anatomii i fizjologii, objawów chorób wymagających natychmiastowej operacji chirurgicznej, resuscytacji ratowniczej, nie tylko pierwszej pomocy. Przez trzy lub cztery lata dziennych studiów medycyny naturalnej całkiem sporo można się nauczyć aby spełniać minimum kryteriów uzdrowicielskich z punktu widzenia medycznego. 

Bioenergoterapia - Krzysztof Malengowski - Poznań
- Jeśli ktoś w tej chwili czuje ból, który utrzymuje się od dłuższego czasu albo chce, abym zbadał jego organizm, mogę to zrobić - mówi Krzysztof Malengowski, uzdrowiciel z Poznania. Krzysztof Malengowski, rocznik 1958, nie boi się mówić, że ma "wielką energię". Przyznaje, że jest bioenergoterapeutą i mistrzem reiki, czyli japońskiej metody leczenia za pomocą energii życiowej i akupresury. Swoją profesję nawet sformalizował, chociaż nie jest jeszcze członkiem Japońskiego Stowarzyszenia Usui Reiki (Usui Reiki Gakkai). Jest członkiem Stowarzyszenia Radiestetów, gdzie specjalizuje się w przekazywaniu życiowej energii i leczeniu dotykiem rozmaitych  dolegliwości na jakie cierpią ludzie. Na propozycję bioenergoterapeuty przystała kobieta, która ma problemy z wątrobą. 

Krzysztof Malengowski przyznaje, że ostatnio ma sporo konkurencji, bo coraz więcej jest osób, które proponują pomoc, stosując medycynę alternatywną. A mają wzięcie, bo sposobów niekonwencjonalnego leczenia jest wiele, chociaż nie wszystkie są skuteczne. Wielkopolanie bez większego kłopotu znajdą uzdrowiciela, który leczy dotykiem, za pomocą minerałów, produktami pszczelimi i mało znanymi roślinami, zapachami czy poprzez pobudzenie organizmu do samoleczenia poprzez przebywanie przy drzewach i krzewach. Jak jest możliwość kształcenia się na własną rękę, czytają książki o tematyce leczniczej. Poznański uzdrowiciel leczy od końca lat 80-tych XX wieku. I nie bierze za to pieniędzy w sensie żądanej stawki za zabieg, tylko pozwala sobie płacić "co łaska", ile pacjent może, co wedle niektórych uwiarygadnia jego moc bioenergetyczną. Prowadzi bezpłatne wykłady na temat energetycznego spojrzenia na medycynę niż tylko materialistyczno-ateistyczne. 

wtorek, 13 grudnia 2016

Reiki - Sesja Uzdrawiania Metodą Usui

Jak wygląda typowa sesja uzdrawiania metodami Reiki i jak się do niej przygotować?


Klasyczna sesja uzdrawiania metodami Usui Reiki w Japonii wykonywana jest przez przynajmniej dwóch terapeutów, co trwa zwykle od 30 minut do godziny. Na Zachodzie sesja Reiki trwa zwyczaj 60 do 90 minut, gdyż wykonywana jest przez jednego terapeutę. Każdą sesję uzdrawiania rozpoczyna wywiad pod kątem ustalenia objawów i dolegliwości oraz funkcjonowania Zarządców oraz rozmowa, podczas której omawiany jest krótko przebieg procesu uzdrawiania bioenergetycznego metodami Reiki. Przed  rozpoczęciem sesji, pacjent otrzymuje instrukcje oraz jest zaznajamiany z zasadami terapii (ilość zabiegów/sesji, możliwe objawy i doznania jako sygnały ciała), ustala się rodzaj metod jakie będą stosowane. 

Podczas trwania sesji Reiki w Japonii pacjent najczęściej siedzi na niskim stołku/taborecie, czasem pacjent leży na macie lub kocu, a na Zachodzie niestety często najmniej fachowo na specjalnym stole do masażu. W całym procesie uzdrawiania, nie ma konieczności rozbierania się, chociaż wymagana jest odzież lekka i generalnie z naturalnych materiałów (syntetyczne niestety rozpraszają bioenergię, rozpraszają Ki i sesje muszą trwać znacznie dłużej). Wszystkie sesje są generalnie wykonywane w lekkim ubraniu, w stroju luźnym, nieobcisłym. 

Seiza - japoński siad klęczny w Reiki

Klasycznie, w Japonii, od wieków praktykuje się przeprowadzanie sesji uzdrawiania metodami Reiki głównie w formie siedzącej - na niskim stołku czy taborecie bez oparcia, aby terapeuta miał dostęp z każdej strony do pacjenta i mógł łatwo przykładać dłonie na tułowiu, z przodu tułowia i z tyłu na plecach. Forma leżąca przeznaczona jest przede wszystkim dla pacjentów obłożnych, bardzo poważnie chorych i praktykowana jest głównie w warunkach szpitalnych w japońskich klinikach Reiki. Każda sesja metodami Pierwszego Stopnia polega na uzdrawiającym dotyku dłoni, a z dodatkiem metod Drugiego Stopnia - na działaniu z pewnej niewielkiej odległości (kilkadziesiąt centymetrów). To przez dłonie następuje przekazanie uzdrawiającej energii Reiki do pacjenta, do jego punktów akupresurowych. Metody Drugiego Stopnia to także trzy rodzaje japońskiego masażu, w tym tzw. głaskanie, oklepywanie i ugniatanie czyli uciski charakterystyczne dla akupresury - japońskiego shiatsu.

Podczas całego zabiegu energetycznego metodami Pierwszego Stopnia, dłonie terapeuty wędrują po kilkunastu pozycjach na ciele pacjenta, zwykle na początku od głowy aż do dołu tułowia, a tylko w razie konieczności uwarunkowanej chorobą dotyka się nóg czy stóp, omijając przy tym miejsca intymne. Wzorcowo stosuje się w celach terapeutycznych na pierwszej sesji Reiki standardową metodę Dwunastu Pozycji celem oswojenia się pacjenta z bioterapią metodami Usui Reiki, a w kolejnych sesjach stopniowo dodaje się pozycje dodatkowe lub przechodzi do Metody Intuicyjnej na Zarządcach lub Usui Teate (Pięć Pozycji Głowy) czy Harmonizowania Pięciu Smoków. Jeśli terapeuta z uwagi na dolegliwości musi przesyłać bioenergię na miejsca intymne, robi to metodą na odległość czyli wykonuje przekaz energii Reiki z odległości kilkunastu czy kilkudziesięciu centymetrów.

czwartek, 1 grudnia 2016

Energia Ki w Treningu Reiki

Energia Ki i jej rozwój w treningu Usui Reiki Ryoho 


Ki po japońsku, a Qi po chińsku tradycyjnie zapisywane jako 氣; w uproszczeniu japońskim 気; w wymowie japońskiej i koreańskiej "ki" – energia życiowa, witalność, życie, duch, zarówno w filozofii japońskiej, chińskiej jak i koreańskiej czy wietnamskiej, energia której manifestacją są zjawiska i procesy natury, przyrody. W szczególności energia Ki jest silnie związana z siłami życiowymi natury i człowieka. 

Chiński oraz japoński ideogram Ki czy Qi (Chi) składa się ze znaku reprezentującego ryż oraz znak oznaczającego parę wodną, atmosferę lub niebo, co wskazuje na podwójną, materialną i niematerialną, naturę Ki czy Qi. Wewnątrz znaku ryżu jest także ukryty znak oznaczający drzewo, co pokazuje, że energia Ki mocno związana jest z drzewami i gromadzi się w drzewach. Dosłownie pojęcie to oznacza więc "gaz" lub "eter", ale także "oddech". W filozofii chińskiej termin ten używany jest na określenie jednocześnie "życiowego tchnienia" i "kosmicznej energii". Jest to więc chińska odmiana idei fundamentalnej jedności człowieka i wszechświata. "Qi" oznacza także "intencje", "emocje", co obrazuje potoczny zwrot "shengqi" - "złościć się", który oznacza dosł. "rodzić", albo "wydawać na świat qi", bowiem zagniewany człowiek nierzadko charakterystycznie dyszy. 

Yakushi Nyorai - Mistrz Energii Ki i Uzdrawiania z Góry Kurama
W ujęciu kosmicznym, energia Ki czy Qi jest fundamentalną esencją przedmiotów materialnych. Ki czy Qi przenika cały Wszechświat, stanowiąc podstawę, z której tworzy się materia, jest fundamentalną energią kosmosu. Jako że w filozofii chińskiej kluczowym atrybutem natury jest zmienność, czy też przemiana, pustka cyklicznie zamienia się w formę, a forma w pustkę. Idea ta jest zobrazowana w symbolu 太極圖 (Taiji tu) oznaczającym przemiany Yin i Yang, japońskie In oraz Yo. Jak pisze neokonfucjanista Zhang Zai:

"Kiedy Qi gęstnieje, staje się widoczna, wtedy pojawiają się kształty pojedynczych rzeczy. Gdy rozprasza się, przestaje być widoczna, jej kształty znikają. Czy kiedy jest zagęszczona można powiedzieć coś innego niż to, że jest przemijająca? A czy kiedy jest rozproszona można pochopnie stwierdzić, że wtedy nie istnieje?"  

W organizmie człowieka istnieje i krąży niewidzialna ”energia”, ”siła życiowa”, którą Chińczycy nazywają Chi lub Qi, po japońsku - Ki, po koreańsku - Ki-chol czy Ki-Hap, po indyjsku - Prana, w starożytnej filozofii greckiej -pneuma. Jest to podstawowy kanon tradycyjnej medycyny, na którym opiera się akupunktura, jak również i akupresura. Stare księgi chińskie opisują ją jako ”siłę” czy „energię” niezbędną do prawidłowej czynności komórek, tkanek i całego organizmu. „Energia” Chi występuje nie tylko u człowieka, ale mają ją również zwierzęta, rośliny i zjawiska przyrody, a nawet materia. Chi kieruje funkcjami wzrostowymi, obronnym i rozrodczymi, jest siłą napędową wszystkich procesów życiowych, jest po prostu życiem. Poprzez te czynności Ki czy Chi jest odpowiedzialna za fizyczną integrację każdej jednostki i za zmiany zachodzące w jednostce. Qi czy Chi to spoiwo, łączące nasze ciało, umysł i ducha. Każda komórka i każdy narząd mają swój większy lub mniejszy zasób Chi. Suma wszystkich Chi stanowi o potencji życiowej całego organizmu. 

środa, 23 listopada 2016

Pogranicze Śmierci - Zjawiska Omukae

Japońscy uczeni zbadali, co widzą umierający ludzie 


Zmarli bliscy pomagający przejść na "drugą stronę" lub sceneria zaświatów – właśnie te zjawiska, wedle japońskich badaczy, najczęściej widują umierający ludzie na krótko przed zgonem. Nie są to halucynacje gasnącego mózgu ale raczej realny wgląd w to, co dzieje się z nami po śmierci. Śmierć to pojapońsku znak 死 czytany jako Shi, Shinu lub Korosu. Grupa japońskich badaczy, w skład której weszli specjaliści od medycyny paliatywnej, przeanalizowała naukowo w latach 2010-2016 ponad dwa tysiące relacji na temat doświadczeń towarzyszących umieraniu. Okazało się, że aż jedna czwarta konających doznała na łożu śmierci wizji przedstawiających zaświaty lub zmarłych bliskich, którzy wyszli im na powitanie. Wedle japońskich tradycji, Shinigami 死神 rozumiane jako "bóstwa śmierci", "duchy śmierci", a także "anioły śmierci" to bóstwa czy anioły albo nadnaturalne duchy które zapraszają ludzi ku śmierci, a które mogą być widoczne zarówno dla umierajacego jak i dla jego otoczenia. 

Omukae – wizje umierających 


Próba ustalenia, co widzą umierający to część japońskiego ogólnokrajowego sondażu mającego ocenić poziom usług świadczonych przez placówki opieki paliatywnej. W tym celu do członków rodzin blisko 4 tysięcy  pacjentów chorych na raka rozesłano specjalny kwestionariusz, w którym między wieloma innymi znajdowało się pytanie, czy chory doświadczył na łożu śmierci zjawiska "omukae". W języku japońskim termin ten oznacza "kogoś, kto odwiedza umierającego, by towarzyszyć mu w podróży przez śmierć" i odnosi się do wizji zaświatów lub zmarłych bliskich, o których mówią konający ludzie. 

Wyniki badań naukowych są niezwykle interesujące, gdyż po przeanalizowaniu wypełnionych 2221 relacji na temat doświadczeń przedśmiertnych Japończycy ustalili, że wizje wystąpiły aż w 463 przypadkach (co stanowi około 21 procent badanych), z czego 351 osób jasno i wyraźnie opisało czuwającym obok bliskim, co widzą. Pozostali z tej grupy, według relacji ich rodzin, również doznali omukae (o czym świadczyła mimika bądź gesty), ale nie chcieli lub nie byli w stanie podzielić się szczegółami.

Aż 87 procent Japończyków, którzy doświadczyli wizji przedśmiertnych mówiło o spotkaniach z nieżyjącymi bliskimi (najczęściej rodzicami), którzy zjawiali się, by towarzyszyć im w przejściu na "drugą stronę". U 54 procent umierających powiązane było to z wglądem w zaświaty, choć, jak dodawali badacze, religijne wątki (z tradycji japońskiej, buddyjskiej czy chrześcijańskiej) pojawiały się w tych wizjach niezmiernie rzadko. Najczęściej w relacjach występowały zdania typu: "Moja zmarła matka przybyła, by zabrać mnie do nieba". Konający często wypowiadali też imiona zmarłych bliskich lub słowa "Już idę!" wyraziście kierowane do kogoś kogo nie było na fizycznym planie. 

Japońscy badacze, którzy wyniki swoich analiz opublikowali w piśmie "Journal of Pain and Symptom Management" dodali, że wizji z łoża śmierci doświadczali najczęściej ludzie starsi i kobiety. Okazało się ponadto, że rodziny zmarłych, którzy przeszli omukae niechętnie dzieliły się informacjami na ten temat z personelem hospicjów, uznając to za sprawę osobistą, rodzaj misterium lub cześciej wstydliwej tajemnicy. 

Badacze z Kraju Kwitnącej Wiśni doszli do wniosku, że wizje z łoża śmierci, niezależnie od mechanizmu, który je wywołuje, nie powinny być traktowane jak medyczne anomalie i personel musi podchodzić do nich ze zrozumieniem: "Wizje te nie dla wszystkich pacjentów i ich rodzin są zjawiskiem niepokojącym. Niektórzy uznają je za proces powiązany z umieraniem i nie widzą w nich halucynacji" – wspominali eksperci. Wiadomo, że tradycyjna duchowość japońska na podstawie empirycznej uważa za normalne iż świadome duchy zmarłych oraz anioły (kami) przybywają aby w czasie śmierci przeprowadzić dusze w zaświaty, do krainy duchów przodków. 

wtorek, 28 czerwca 2016

Calligaris Giuseppe - Uzdrowiciel i Uczony Medyk

Giuseppe Calligaris - Uzdrowiciel, uczony medyk i mistyk (1876-1944) 


Mistrz Calligaris znajduje się na liście mistyków, magów i cudownych uzdrowicieli, chociaż najbardziej znany jest z badania i stosowania akupresury, także dla wzbudzania zdolności paranormalnych. W swoich czasach bardziej psychotronik czyli badacz zjawisk paranormalnych i parapsychicznych, zatem XX wieczny okultysta! Jeśli zrobilibyśmy listę najbardziej kontrowersyjnych naukowców XX wieku, włoski lekarz i naukowiec Giuseppe Calligaris znalazłaby się z pewnością na samym szczycie tej listy. Cóż takiego odkrył ten człowiek, którego jedna z książek stała się podręcznikiem akademickim służącym przez długie lata studentom medycyny we Włoszech. Druga z kolei została nie tylko wycofana ze sprzedaży, ale za jej napisanie odebrano Calligarisowi tytuł profesora uniwersytetu.  

Giuseppe Calligaris przy pracy
Giuseppe Calligaris urodził się w małej górskiej miejscowości Forni de Sotto we Włoszech 29 października 1876 roku (wibracja roku 23, daty urodzenia 35/8). Jego ojciec był lekarzem gminnym i przypuszczalnie to on przekazał synowi zamiłowanie do medycyny. W 1901 roku Giuseppe Calligaris ukończył wydział medycyny w Bolonii i otrzymał dyplom lekarza. Jego praca dyplomowa zatytułowana „Myśl, która leczy” wywołała wówczas wielkie poruszenie na uczelni poruszając kwestie z zakresu psychoterapii. W roku 1902 doktor Giuseppe Calligaris przeniósł się do Rzymu, gdzie został asystentem dyrektora instytutu neuropatologii na miejscowym uniwersytecie. Otworzyła się przed nim obiecująca kariera. Jego talent, zdolności i aspiracje doprowadziły do nadania mu w 1909 roku tytułu profesora medycyny. Wkrótce potem, z pomocą ojca, Calligaris zakłada klinikę chorób nerwowych. W trakcie swojej praktyki lekarskiej obserwował różnice we wrażliwości chorych, cierpiących na uszkodzenie układu nerwowego. To doprowadziło go do odkrycia na ciele człowieka ciągu nadwrażliwych linii, których pobudzanie powoduje określone reakcje psychofizyczne, takich samych jakie znane są w chińskiej i indyjskiej medycynie jako meridiany. 

Zaobserwował też punkty wzdłuż tych linii, których odpowiednia stymulacja powoduje wręcz zadziwiające i niewiarygodne możliwości człowieka. Okazało się, że nauczył się precyzyjnie udokumentował rewelacyjną metodę pobudzania zdolności paranormalnych. Rezultatem stymulacji odkrytych przez doktora Calligarisa punktów jest, między innymi czytanie myśli innego człowieka, telepatyczne wysyłanie i odbiór myśli, widzenie osób i przedmiotów na odległość, widzenie aury, bilokacja czyli przebywanie w dwóch miejscach na raz, jasnowidzenie, wykrywanie kłamstwa i prawdy, przekazywanie odczuć, widzenie przeszłości i przyszłości, widzenie mieszkańców innych planet i światów, widzenie gwiazd i planet w przybliżeniu. 

Medyk, uzdrowiciel i mistyk Giueseppe Calligaris dokładnie opisał rozmieszczenie tych punktów na ciele człowieka, a także sposób, w jaki należy je stymulować. Metoda Calligarisa, oprócz wyzwolenia zdolności paranormalnych, pozwala także leczyć pewne choroby z niektórymi rodzajami nowotworów włącznie, tak samo jak chińska czy indyjska akupresura i akupunktura, o których wówczas krążyły mity i legendy. Każdy z nas może nauczyć się, jak rozmawiać telepatycznie, jak widzieć przyszłość czy znikać przedmioty. Sposób na to – niewiarygodnie prosty – odkrył w dziełach wschodniej wiedzy tajemnej, zbadał, opracował naukowo i rozpowszechnił doktor Giuseppe Calligaris. Opublikował w temacie obszarów i linii wrażliwych 19 opasłych tomów dzieł liczących łącznie 20 tysięcy stron. Wiele z tomów jego prac wydano jednak w nakładzie zaledwie kilkaset egzemplarzy i szybko stały się białymi krukami wiedzy tajemnej, dostępnymi jedynie w języku włoskim, gdyż za jego życia nie dokonano żadnego przekładu na inne języki. 

środa, 9 grudnia 2015

Bioenergoterapia a Leczenie Duchowe Reiki

Większość naszej energii życiowej pobieramy z energii słońca, powietrza i ziemi, także pijąc świeżą źródlaną wodę. Jest to tak zwana życiowa energia, Ki (Qi, Chi) lub Prana czy Mana, która dostarcza człowiekowi sił witalnych. Energia słońca jest dostarczana poprzez światło słoneczne oraz wraz z powietrzem i wodą, poprzez oddychanie. Każdy człowiek powinien korzystać z każdego słonecznego dnia i przez 10-20 minut opalać czy nasłoneczniać ciało. Również bardzo dobra jest woda nasłoneczniona i pita co dzień. Bardzo dobrze chodzić boso po ziemi. Wówczas poprzez stopy jest wchłaniana a utomatycznie i nieświadomie energia zwiększając zdolności do pracy i jaśniejszego myślenia. Ważne w życiu człowieka są rośliny i drzewa, też dostarczają nam życiowej energii. W bioenergoterapii i uzdrawianiu duchowym metodami japońskiego Reiki używa się spokojnego, głębokiego oddychania dolnobrzusznego, ze skupieniem na energetycznym Deszczu Reiki.

DU - Duchowe Uzdrawianie 


Na przekór materializmowi i postępowi techniki, coraz więcej ludzi interesuje się mistyką i duchowością, a już szczególnie duchowym uzdrawianiem oraz egzorcyzmowaniem. Spróbujmy zatem zapoznać się z podstawami duchowego uzdrawiania. Proces duchowego uzdrawiania jest absolutnie całościowy, holistyczny nieinwazyjny, a w intencjach i wizualizacji zgodny z tym, co najlepsze dla pacjenta i jego drogi rozwoju. Najważniejsze jest, by uzdrowiciel duchowy umiał się dostroić do niezwykle subtelnych, wysoko wibrujących energii pochodzących od Boga, z samego Źródła Światła i Miłości oraz dostroił do nich pacjenta. 

Proces Duchowego Uzdrawiania (DU) dzieje się przez praktykowanie właściwego skupienia i  medytacji przed sesją i w jej trakcie, właściwego oddychania oraz utrzymywanie swoich emocji, myślenia, etyki, systemu wartości i zdrowia na poziomie zbliżonym do leczniczych wibracji. Dlatego nie każdy sięga po te metodę, gdyż wymaga ona od Uzdrowiciela, jeśli chce się stać prawdziwie duchowym uzdrowicielem także duchowego, uwznioślonego stylu życia. Dotyczy to zarówno tego, co się je i pije, jak i tego, co się myśli, mówi i jak postępuje. Im wyżej wibrująca osobowość, tym lepsze efekty duchowego uzdrawiania. Najlepszymi uzdrowicielami duchowymi są osoby w stanie całkowitej jedności z Przyrodą, Duszą Wszechrzeczy oraz Światłem i Prawdą. 

Nie przykłada się tu zawsze rąk w ściśle określony sposób, chociaż trzeba poznać wiele procedur uzdrawiania z nakładaniem rąk, głaskania meridianów czy naciskaniem akupresurowych punktów. Główny przekaz następuje z pewnej odległości od pacjenta, tak by energie duchową sprowadzić jak najbardziej przestrzennie i wypełnić nią całe pole uzdrawianego. Ważna jest intencja przekazu, dogłębne nastawienie uzdrowiciela, jego znajomość miejsca w jakim pacjent uzdrawiany żyje i przebywa. Nie ma w niej ukierunkowania na choroby czy problemy, jest natomiast prośba o uzdrowienie człowieka, duszy, umysłu, emocji i ciała. Tą drogą podnosi się wibracje całej istoty, wszystkich ciał i przestrzeni życia, zarówno uzdrawianego, jak i uzdrowiciela. Ważne są kolory, gra świateł, ważne są subtelne uczucia i nastrój uzdrowiciela oraz jego indukcja u pacjenta.

Duchowe uzdrawianie to sztuka wymagająca wielu talentów, w tym również interpersonalnych. Istotne jest właściwe podejście do pacjenta, wiedza psychologiczna i medyczna, umiejętność czucia lub widzenia aury, poprowadzenia odpowiedniej relaksacji z uzdrawiającą wizualizacją a nawet jasnowidzenie, wgląd w karmiczne przyczyny schorzeń czy chociaż ich typy. W programie szkoleń uzdrawiania duchowego jest także nauka udzielania pierwszej pomocy w nagłych wypadkach oraz wspieranie dusz odchodzących z ciała, kiedy człowiek umiera.

Koncentrujemy się na uzdrowieniu, w najlepszy dla pacjenta sposób, na uzdrowieniu wszystkich przestrzeni jego życia, ciała, umysłu i duszy. Często widzimy, że już po pierwszej sesji osoby odzyskują spokój ducha, odnajdują swój cel i z zapałem zaczynają go urzeczywistniać. Praktykując metody duchowego uzdrawiania, szybko zauważamy, iż pacjenci odzyskują witalność, motywację i chęć do życia. Odkrywają dla siebie nowe drogi i mają dość energii, by je od razu realizować. Oczywiście stykamy się także z drugą stroną, gdzie proces życia dobiega końca, a dusza zmierza nieuchronnie do opuszczenia ciała. 

sobota, 16 maja 2015

Leczenie i dotyk kwantowy to bioenergoterapia

Uzdrawianie kwantowe i dotyk kwantowy - bioenergoterapia - leczenie bez skalpela 


Metody terapeutyczne takie jak popularna bioenergoterapia czyli dawniejszy mesmeryzm przez nakładanie dłoni i dotyk co pewien czas pojawiają się pod nowymi nazwami jako rzekomo nowa cudowna terapia, jednak ciągle jest to ta sama bioenergoterapia, to samo nakładanie leczących dłoni, leczenie światłem czy duchowe uzdrawianie przez nałożenie dłoni czy leczący dotyk. Najnowsza na początek XXI wieku moda newage'owa używa naukowego terminu kwanty i uzdrawianie kwantowe czy dotyk kwantowy, jednak ciągle chodzi o tę samą terapię uzdrawiania kwantami światła, świetlistą praną, skupioną jaśniejącą energią emanowaną przez doświadczonego terapeutę będącego naukowo mówiąc bioenergoterapeutą. Zwykle nie ma potrzeby zdobywania płatnych kwalifikacji poprzez uczenie się kolejnych metod bioenergoterapeutycznych pod nowymi cudacznymi nazwami, a cenniejsze są panele uzdrowicieli, którzy raz na rok w ramach doskonalenia umiejętności wymieniają się swoimi doświadczeniami i sposobami na uzdrawianie, metodami oddziaływania w konkretnych chorobach. Najlepszymi uzdrowicielami niezależnie od siły reklamy danej metody są ci, którzy mogą pokazać licznych uzdrowionych pacjentów, a rzetelna dokumentacja z możliwością potwierdzenia z czego się pacjenci wyleczyli jest podstawą dla ewentualnej oceny przydatności rozmaitych kursów i szkół uczenia bioenergoterapii jako leczenia przez nakładanie rąk, leczniczego dotyku czy przekazu światłą poprzez dotyk bioaktywnych punktów na ciele. 

Robert Gordon - Dotyk kwantowy

Jeśli mam być szczery, muszę stwierdzić, że kiedy stawiałem pierwsze kroki w tej technice uzdrawiania, sam kilka razy nie mogłem uwierzyć w to, czego dokonywałem. - pisze Richard Gordon w reklamowanej przez siebie książce o dotyku kwantowym - jak nazwał swoją wiedzę o bioterapii. 

Kiedy w 1978 roku zbliżało się wydanie pierwszej książki zatytułowanej „Your Healing Hands – The Polarity Experience” Richarda Gordona, jego przyjaciółka uparła się, żeby wziął udział w warsztatach prowadzonych przez niesamowitego uzdrowiciela, bioenergoterapeutę. Na początku warsztatu ogarnęło go zdziwienie, gdy okazało się, że grupie przewodzi bardzo mocno zbudowany, cichy sześćdziesięciolatek, który siedział sam na uboczu i z nikim nie rozmawiał, tylko skupiał się na uzdrawianiu i bioenergii (prana). Richard (Ryszard) Gordon w tamtym okresie czuł się dosyć pewnie. Był młodym dwudziestoośmiolatkiem, autorem, którego książkę – swoją drogą pierwsze takie dzieło w USA i jedyną popularną książkę dotyczącą bardzo skutecznej terapii Polarity – miano właśnie wydać. Wracając do Boba czyli Roberta Rasmussona – lidera owego warsztatu uzdrawiania, Bob, a właściwie Robert, urodzony gawędziarz, kiedy tak wyrzucał z rękawa coraz to nowe – i zupełnie dla Gordona niesamowite – opowieści, wykazywał całkowitą nonszalancję i brak emocji. Potem poprosił, aby ktoś z widowni zgłosił się na ochotnika. Wstała przyjaciółka, od której Richard Gordon otrzymał zaproszenie na warsztaty uzdrawiania. 

Bob Rasmusson znany także jako Robert Rasmusson z Kalifornii propagował metodę uzdrawiania praną, chi czy ki, pod amerykańską nazwą Regenesis, chociaż ma wyraźnie orientalne korzenie i wynika z ćwiczenia jogi, chi kung (Qigong) oraz tai chi (taiji). Istotną rolę w powstaniu zainteresowania uzdrawianiem duchowym odgrywała u Boga jego głęboka i żarliwa religijność oraz przeżycie śmierci klinicznej z potężnym doświadczeniem Światła Bożego oraz aniołów Bożych. Bob chodził do wszystkich kościołów jakie były w okolicy czy na trasach jego podróży, nie interesowała go denominacja, ale żywa wiara w Boga, łączność z Bogiem i duchowe uzdrawianie poprzez dotyk, leczenie duchem świętym, bioenergoterapia, leczenie chi czy praną. Bob Rasmusson urodził się 9 lipca 1919 roku w Milwaukee w stanie Wisconsin w USA. Patent zastrzegający nazwę (R) Regenesis i trade mark (TM) na zbiór ćwiczeń zaczerpniętych z jogi oraz chińskiego tai chi i chi kung oraz chińskiej medycyny jest nielegalny, gdyż wykorzystane zostały ćwiczenia tradycyjnej medycyny naturalnej Wschodu. Wiele patentów i zastrzeżeń znaku towarowego w USA oraz na Zachodzie na zbiory ćwiczeń ukradzione z medycyny orientalnej albo z tradycyjnych systemów rodzimych - są nielegalne i naruszają międzynarodowe prawa do dziedzictwa kulturowego oraz duchowego tradycyjnych kultur. Bob Rasmusson zmarł w swoim domu w Paso Robles 12-tego września 2001 roku, a jego żywot zaczął zmierzać do zakończenia, gdy 9 listopada 1997 roku popadł wskutek wypadku w śpiączkę z której się już nigdy nie obudził. Wykształcił ponad 4 tysiące zdolnych uzdrowicieli, a aktywnie kształcić nowych uzdrowicieli zaczął około 1980.