wtorek, 5 listopada 2013

Przypadki teologiczne do leczenia

Kliniczne przypadki psychiczno-teologiczne wymagające leczenia


Niektóre przypadki są zaiste ciekawe i roztrzepane, szalone i pomylone oraz religijne czy teologiczne zarazem. Gorsze, że jest typ pacjenta, który sam sobie szkodzi swoją iście “magiczną”, "religijną" głupotą. 

Telefonuje wiele razy przez cały dzień pewna starsza pani. W końcu się dodzwoniła. Ale na dzień dobry nie wie do kogo się dodzwoniła, zatem pyta, z kim rozmawia i do kogo się dodzwoniła. Informuję starszą panią, że jak do kogoś dzwoni, powinna raczej wiedzieć z kim chciała rozmawiać. Dama jednak nie wie i duka jąkając się, że córka jej dała jakiś telefon żeby sobie zadzwoniła w sprawie egzorcyzmów bo ją ktoś opętał. Pytam o imię i nazwisko, a dama dyskutuje czy to aby potrzebne, miejscowość też w końcu wydukała acz bardzo niechętnie, chociaż to warunek, aby zapisać się do mnie na wizytę. 

Pytam zatem kobietę, kto ją opętał, czy słyszy jakieś głosy, ma obrazy, czy jakiś duch ją nęka ze świata astralnego. Dama jednak wali prosto z mostu, że ją opętał pewien egzorcysta, który się jej przez ucho do głowy przyczepił, wszedł w nią przez ucho taką czarną nitką i siedzi w niej i ją opętuje. Na to tłumaczę spokojnie starszej pani, że egzorcyści nie opętują, tylko złe duchy i demony wypędzają z opętanych osób. Starsza pani jednak twardo obstaje, że ją jakiś egzorcysta opętał, bo szukała pomocy i u niego była kilka razy i coś jej do głowy podłączył. Pytam starszej pani, czy może się zakochała w panu egzorcyście jakimś, no i teraz siedzi jej w głowie, odejść nie chce, ale starsza pani się zbuldoczyło z lekka. Zagulgała i że ona u księdza też była, że ksiądz jej powiedział, że ją egzorcysta opętał, bo jakieś nieczyste siły przez egzorcystę działają. Pytam czy to duch jakiś albo zjawa podająca się za egzorcystę, a kobitka twardo, że to pewien uzdrowiciel egzorcysta, i że nazywa się Roman K., nazwisko pominę, bo już się zorientowałem czym telefon od starszawej kobitki śmierdzi.


Pytam zatem dalej starszą panią skąd ona wie, że jest opętana, jakie ma objawy, a ona wyraźnie zdenerwowana, że jej ksiądz tak powiedział. Tłumaczę zatem leciwej damie, że żyjące osoby nie opętują, a już szczególnie egzorcyści, którzy co najwyżej odcinają się od zbyt namolnych pacjentów, ale starsza pani twardo dopytuje czy się znam na egzorcyzmach może, zatem mówię, że może się znam. Za starszą panią jakieś głosy słychać było szepczące, wydusiła z siebie, że ksiądz jej dał jakąś modlitwę na uwolnienie. Pytam jaka to modlitwa i czy może ją odmówić lub przeczytać. Na to starsza pani, że ona nie pamięta, nie ma teraz. Pytam zatem czy z domu dzwoni, a ona, że tak. Zatem pytam, gdzie ma te modlitwę, skoro jest w domu, a kobitka leciwa już prawie w histerii, że zapomniała zabrać od księdza z parafii. Pytam zatem, czy to na swojej parafii była u księdza, kobitka, że tak. Mówię, że zatem powinna się udać do księdza egzorcysty w diecezji, bo ksiądz na parafii może nie mieć pojęcia o egzorcyzmach. Ona już zdenerwowana, że jej ksiądz się na pewno zna na egzorcyzmach, bo grupę modlitewną w temacie prowadzi.

Pytam zatem czy ksiądz jej jakieś zioła polecił przeciwko nękaniu przez siły i osoby opętujące. Ona na to, że nie, i wielkie zdziwienie, że przecież zioła nic tu nie mają do rzeczy, bo ona nie jest chora. Ja na to, że owszem, z pomocą pewnych ziół uważanych od wieków za magiczne, można się uodpornić na szkodliwe wpływy od opętujących duchów i sił nieczystych. Polecam zestaw trzech takich szczególnych ziółek. Kobieta na to, że już takie piła. Pytam jak długo piła, a ona że raz piła. Zatem pytam jakie zioła piła, a ona na to, że te co podałem. Proszę zatem o powtórzenie jakie zioła jej podałem. Ona tylko jedno umiała wymienić. Mówię, proszę brać kartkę i długopis i sobie zapisać podane zioła. Po kilku powtórzeniach zapisała, jak twierdziła. Podałem też jak parzyć i ile razy dziennie pić przez dwa miesiące. Kobieta zdenerwowana, że jej zioła polecam, a ona szuka egzorcysty, żeby ją od innego uzdrowiciela i egzorcysty uwolnił. Pytam czy modlitwa od księdza pomaga, ona na to, że troszeczkę, ale opętanie jej potem wraca. Bo tak mówi jej ksiądz.

Po kilku minutach pytam jakie zioła jej podałem, ale kobitka wyraźnie nie ma ich zapisanych na kartce, bo znowu tylko jedno pamięta, a pozostałe, takie mniej powszechne znane, znowu nie może sobie przypomnieć. Zatem pytam starszawą kobitkę, co tak kręci, skoro nie chce pomocy egzorcysty, tylko przez opętującego ją księdza parafialnego szkaluje pewnego znakomitego uzdrowiciela i egzorcystę. Zaczęła coś mamrotać, chyba zdrowaśkę pod nosem. Mówię, że mnie to nie rusza, bo na czary i klątwy jestem dzięki ziołom oraz białej magii odporny. Dalej było już parafialne Apage Satanos. Mówię, żeby swoich diabłów kościelnych nie nasyłała na mnie, bo jej zadaniem jest pić zioła przez dwa miesiące, żeby się przygotować do wizyty u mnie w celu dokonania egzorcyzmu z uprawianego przez nią satanizmu kościelnego.

Kobitce puściły nerwy, że ona niby pomocy potrzebuje, ale nie wie pewnie, że my uzdrowiciele i magowie znamy ten prymitywny i głupkowaty, parafialny sposób oczerniania jednych uzdrowicieli i egzorcystów przed innymi, poprzez wygadywanie bredni zleconych przez jakiegoś księdza odrobinę niespełna rozumu, takiego jak niesławny Natanek. Jest to zjawisko z jednej strony przykre, a z drugiej strony patologicznie głupie. Zawraca taka głowę, kradnie czas, a leczyć chorej głowy nie chce, nawet przygotowawczo nie chce nic, tylko poszkalować innych uzdrowicieli i egzorcystów czy magów. Mnie te wymysły starych parafialnych dewotek nie interesują, ani ich parafialne grupy adoracji proboszcza. Zły los potem na takie stare dewoty spada, chociażby za to, że ktoś potrzebujący rzeczywiście pomocy, nie dał radę się dodzwonić. Nie lubię telefonów od tych starych parafialnych dewotek, zwykle pokręconych i pomylonych, którym zamiast ziół psychiatra powinien kurację zafundować, a komornik ściągnąć karę surową za zawracanie głowy i kradzież czasu.

Wszyscy ci księża proboszcze i oazowicze, którzy napuszczają te stare babulki na uzdrowicieli, magów, szamanów, egzorcystów są w dużej mierze siłami złego, szatanami, którzy robią sobie zły los, który ich samych jak i te babulki później dotknie. Jak zaniemogą, to zepsuje się telefon albo karetka pogotowia lub aparatura reanimacyjna, za karę, że zniechęcały innych do skorzystania z pomocy szamanów czy egzorcystów, za karę, że ukradły czas takich uzdrowicieli, a dla rzeczywiście potrzebujących pomocy go nie starczyło. Doba się nie rozciąga, nie jest z gumy, a uzdrowiciele po pracy też muszą odpoczywać i regenerować siły oraz swoje moce do następnej dniówki. Zwykle przy takiej gatce odkładam telefon i nie kontynuuję dyskusji z osobą, która nie chce skorzystać z pomocy, z uzdrawiania. Ponieważ ostatnimi czasy tego rodzaju telefony są niejako liczniejsze, zatem jeden taki przykładowo opisuję, żeby panienki, młode i stare, proboszcza paszczą poszczute, darowały sobie telefonowanie do mnie i zawracanie mi głowy prymitywnymi oskarżeniami wynikłymi z ich opętania przez proboszcza czy innego kółka oazowego. Niestety, to proboszcze opętani przez szatany i podobnie mocne złe duchy wmawiają naiwnym starym i leciwym damulkom, że egzorcysta u którego były je opętał. Prymityw i “zawracanie gitary”, ale wielu kolegów i koleżanek po fachu też ma z takimi problemy.

Jedną z gorszych rzeczy jakie robią sobie samym tego rodzaju pomylone co do magii, uzdrawiania i egzorcyzmów magicznych osóbki, jest pozbawienie się boskiej pomocy, opieki i prowadzenia. Anioły opuszczają wszystkie osoby, które angażują się w zwalczanie białej magii czy białych magów, dobrych uzdrowicieli, szamanów, egzorcystów, etc. Bóg się odwraca, modlitwy nie będą wysłuchiwane, nawet jak teraz jeszcze są. Szkoda takich pomylonych osób, ale same sobie robią taki zły los, gdyż działają wysoce szkodliwie przeciwko Bogu i osobom posiadającym jako charyzmaty dary i moce duchowe zwane białą magią. Nie jest to klątwa, ale skutek ich prymitywnej szkodliwości i pomylenia. Gorzej mają jeszcze inkwizytorzy wszelkiej maści, gdyż stają się dodatkowo ciężko chorzy psychicznie, a ich zmysły zawsze ulegają pomyleniu i zniszczeniu.

Do mnie przychodzi się na terapię, a jak dyktuję zestaw ziół to się zapisuje i do procedury terapeutycznej stosuje. Nie dyskutuję na tematy filozoficzno-teologicznę, tylko udzielam wszechstronnych porad i konsultacji w sprawach zdrowia i uzdrawiania. I to tyle o przypadkach klinicznych wymagających leczenia zepsutej przez proboszcza głowy. Chorą religijność też się leczy, ale taka pacjentka musi chcieć się leczyć…


LINKI: 


Uzdrawianie - warsztaty i treningi: 


1 komentarz:

  1. Dość smutne sprawozdanie. Szkoda, że tak trudno o porozumienie i sprzyjanie WSZYSTKICH WSZYSTKIM. [Przecież wszyscy gramy do tejże samej bramki!] Jednak idzie KU DOBREMU. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń