Pokazywanie postów oznaczonych etykietą egzorcyzmy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą egzorcyzmy. Pokaż wszystkie posty

środa, 23 listopada 2016

Pogranicze Śmierci - Zjawiska Omukae

Japońscy uczeni zbadali, co widzą umierający ludzie 


Zmarli bliscy pomagający przejść na "drugą stronę" lub sceneria zaświatów – właśnie te zjawiska, wedle japońskich badaczy, najczęściej widują umierający ludzie na krótko przed zgonem. Nie są to halucynacje gasnącego mózgu ale raczej realny wgląd w to, co dzieje się z nami po śmierci. Śmierć to pojapońsku znak 死 czytany jako Shi, Shinu lub Korosu. Grupa japońskich badaczy, w skład której weszli specjaliści od medycyny paliatywnej, przeanalizowała naukowo w latach 2010-2016 ponad dwa tysiące relacji na temat doświadczeń towarzyszących umieraniu. Okazało się, że aż jedna czwarta konających doznała na łożu śmierci wizji przedstawiających zaświaty lub zmarłych bliskich, którzy wyszli im na powitanie. Wedle japońskich tradycji, Shinigami 死神 rozumiane jako "bóstwa śmierci", "duchy śmierci", a także "anioły śmierci" to bóstwa czy anioły albo nadnaturalne duchy które zapraszają ludzi ku śmierci, a które mogą być widoczne zarówno dla umierajacego jak i dla jego otoczenia. 

Omukae – wizje umierających 


Próba ustalenia, co widzą umierający to część japońskiego ogólnokrajowego sondażu mającego ocenić poziom usług świadczonych przez placówki opieki paliatywnej. W tym celu do członków rodzin blisko 4 tysięcy  pacjentów chorych na raka rozesłano specjalny kwestionariusz, w którym między wieloma innymi znajdowało się pytanie, czy chory doświadczył na łożu śmierci zjawiska "omukae". W języku japońskim termin ten oznacza "kogoś, kto odwiedza umierającego, by towarzyszyć mu w podróży przez śmierć" i odnosi się do wizji zaświatów lub zmarłych bliskich, o których mówią konający ludzie. 

Wyniki badań naukowych są niezwykle interesujące, gdyż po przeanalizowaniu wypełnionych 2221 relacji na temat doświadczeń przedśmiertnych Japończycy ustalili, że wizje wystąpiły aż w 463 przypadkach (co stanowi około 21 procent badanych), z czego 351 osób jasno i wyraźnie opisało czuwającym obok bliskim, co widzą. Pozostali z tej grupy, według relacji ich rodzin, również doznali omukae (o czym świadczyła mimika bądź gesty), ale nie chcieli lub nie byli w stanie podzielić się szczegółami.

Aż 87 procent Japończyków, którzy doświadczyli wizji przedśmiertnych mówiło o spotkaniach z nieżyjącymi bliskimi (najczęściej rodzicami), którzy zjawiali się, by towarzyszyć im w przejściu na "drugą stronę". U 54 procent umierających powiązane było to z wglądem w zaświaty, choć, jak dodawali badacze, religijne wątki (z tradycji japońskiej, buddyjskiej czy chrześcijańskiej) pojawiały się w tych wizjach niezmiernie rzadko. Najczęściej w relacjach występowały zdania typu: "Moja zmarła matka przybyła, by zabrać mnie do nieba". Konający często wypowiadali też imiona zmarłych bliskich lub słowa "Już idę!" wyraziście kierowane do kogoś kogo nie było na fizycznym planie. 

Japońscy badacze, którzy wyniki swoich analiz opublikowali w piśmie "Journal of Pain and Symptom Management" dodali, że wizji z łoża śmierci doświadczali najczęściej ludzie starsi i kobiety. Okazało się ponadto, że rodziny zmarłych, którzy przeszli omukae niechętnie dzieliły się informacjami na ten temat z personelem hospicjów, uznając to za sprawę osobistą, rodzaj misterium lub cześciej wstydliwej tajemnicy. 

Badacze z Kraju Kwitnącej Wiśni doszli do wniosku, że wizje z łoża śmierci, niezależnie od mechanizmu, który je wywołuje, nie powinny być traktowane jak medyczne anomalie i personel musi podchodzić do nich ze zrozumieniem: "Wizje te nie dla wszystkich pacjentów i ich rodzin są zjawiskiem niepokojącym. Niektórzy uznają je za proces powiązany z umieraniem i nie widzą w nich halucynacji" – wspominali eksperci. Wiadomo, że tradycyjna duchowość japońska na podstawie empirycznej uważa za normalne iż świadome duchy zmarłych oraz anioły (kami) przybywają aby w czasie śmierci przeprowadzić dusze w zaświaty, do krainy duchów przodków. 

czwartek, 21 sierpnia 2014

Clive Harris - Uzdrowiciel duchowy

Clive Harris - Uzdrowiciel duchowy ze światła 


Uzdrowiciel Clive Harris to w Polsce legenda. Jego nazwisko kojarzą nawet ci, którzy ze światem bioenergoterapii nie mają nic wspólnego. Im bardziej krytykowało go środowisko "medyczne" lekarzy kościoła katolickiego, tym cieszył się większym zaufaniem pacjentów. Clive Harris, jeszcze gdy mieszkał w Kanadzie jeździł uzdrawiać do Indii, gdzie tysiące ludzi przyjmował w Mumbaju (Bombaju) i w Kolkacie (Kalkucie), a uzdrawianie organizował kalkucki Mehta Charity Trust. Tam nauczył się mocnych i skutecznych praktyk medytacji oraz transmisji mocy uzdrawiającej poprzez dotyk. Z czasem przeniósł się z Kanady do Kenii, żeby mieć bliżej i do Europy i Indii oraz Australii. 

Clive Harris uzdrawiał w Indii
Wielu z ludzi dotykanych wiele razy i cudownie uzdrowionych przez Harrisa stało się skutecznymi uzdrowicielami, chociaż formalnie używają innych metod, w tym Usui Reiki czy Mahikari. Do pierwszych organizatorów wizyt Harrisa w Polsce należeli bracia Maksymilian i Benedykt Byliccy. Wedle badań przeprowadzonych w Kanadzie oraz Indii, jeszcze w latach 70-tych XX wieku, 87 procent jego pacjentów zostało uzdrowionych, a pozostali musieli przychodzić ponownie, czasem wiele razy, co jest i tak bardzo wysoką skutecznością bioenergoterapeuty. Clive Harris zajmował się także leczeniem z pomocą kuracji witaminowych, masażami oraz specjalnymi dietami mającymi przedłużyć życie, z czego zasłynął w latach 1981-1983 w Wielkiej Brytanii. Wśród swoich pacjentów w Anglii miał pseudonim E.T., od postaci z filmów Science Fiction, o czym wspomina Barbara Goldsmith, jego brytyjska promotorka i organizatorka. 

Clive Harris (zm. 17 września 2009 roku) - znany w Polsce od lat 70-tych XX wieku uzdrowiciel, bioenergoterapeuta, założyciel poznańskiej Fundacji Clive'a Harrisa. W niektórych źródłach prasowych podawane są informacje, jakoby Clive Harris był z pochodzenia Anglikiem, według innych pochodzi z Kanady, mieszkał w Afryce, w Kenii, gdzie prowadził klinikę medyczną. W 2005 miał około 60 lat, a Miami News z listopada 1979 roku podawało, że Harris ma około 35 lat. Harris nie udzielał wywiadów dla prasy. Organizatorką spotkań z Harrisem była Anna Łożyńska. W czasie spotkań zbierane były dobrowolne ofiary na działalność fundacji. W jednym z ostatnich spotkań z Clivem Harrisem w Polsce w Międzyrzeczu w styczniu 2009 roku wzięło udział ponad 60 osób. Niektórzy przyjechali z odległych miejscowości, bo poznali już uzdrowicielską moc płynącą jego dłoni. Do Polski przyjeżdżał od blisko 40 lat .

czwartek, 8 maja 2014

Włodzimierz Sanżerewski - chiromanta, astrolog i jasnowidz

Włodzimierz Sanżarewski - wróżbita, chiromanta, astrolog i jasnowidz...


WŁODZIMIERZ SANŻAREWSKI - znany w Polsce i USA  wróżbita, chiromanta, jasnowidz. 

Sanżerewski - rosyjskie i ukraińskie Санжаревский - to produkt francusko-polsko-ukraińsko-rosyjski. Санжаревский pochodzi od "санжары", słowa tureckiego czy tatarskiego pochodzenia w znaczeniu "uroczyska", "obszaru" czy "brodu" lub od Санджар, z języka perskiego w znaczeniu "ostry, przeszywający". Produkt pogranicza kultur i narodowości, jakie ścierały się w okolicach Ukrainy Zachodniej i miasta Lwowa. Urodził się w Charkowie w 1960 roku (w 2005 miał 45 lat). Ojciec był inżynierem chemikiem, a matka lekarzem-hematologiem. Babka ze strony mamy była doskonale znaną wróżbitką i chiromantką, żoną polskiego oficera. Ojciec pozostawał pod fascynacją ruchu różokrzyżowców i pasjonował się astrologią. Można powiedzieć, że od wczesnego dzieciństwa Sanżerewski przesiąkł klimatem wiedzy paranormalnej, psychotronicznej, astrologicznej, ezoterycznej. W Polsce Włodzimierz (Владимир) czuje się jak w domu. Ma polski paszport od wielu lat. Jest w nim coraz więcej Polaka, nieźle mówi po polsku. Mieszka i pracuje w Warszawie. Sanżerewski przyjmuje pacjentów w przychodni, pisze książki, robi programy dla telewizji. Tam są jego najbliżsi przyjaciele. Od pięciu lat bywa systematycznie w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej, w Nowym Jorku i Chicago, gdzie też nie narzeka na brak przyjaciół. Dzięki nim ukazała się po angielsku jego książka. 

Włodzimierz Sanżerewski - wróżbita, chiromanta, astrolog i jasnowidz

Włodzimierz Sanżerewski (Vladimir Sanzharevsky; Владимир от старославянского: владеть миром.) z wykształcenia jest inżynierem elektrykiem, natomiast z zamiłowania astrologiem, jasnowidzem, chiromantą, nauczycielem tai-chi i bioenergoterapeutą. Posiada zdolności jasnowidzenia. Jest autorem książek z tej dziedziny tj. "Poradnik chiromanty" czy "Tysiąc linii na twojej dłoni" oraz założycielem Akademii Chirologicznej w Petersburgu, Ałma-Acie, Charkowie i Moskwie.  Wcześniej wykładał czytanie z twarzy i ręki w szkole biznesu w Rydze. Pasjonuje go fizyka kwantowa, zajmuje się też psychologią i astrologią. Sekretarz Borysa Jelcyna proponował mu, żeby został prezydenckim astrologiem, ale odmówił nie chcąc się tak mocno wiązać z polityką. Sanżerewski uważa, że z dłoni można wyczytać prawie wszystko: o charakterze człowieka, o jego przeszłości i przyszłości i przebytych chorobach. Znaki na dłoni sygnalizują także schorzenia, o których nie mówi jeszcze lekarz, bo nie rozwinęły się jeszcze w pełni. Ale oprócz głębokiej wiedzy potrzebna jest jeszcze intuicja. Włodek Sanżerewski posiada oba te przymioty na licznych wykładach o chiromacji słuchacze proszą go o interpretację ich dłoni i są zaszokowani trafnością jego spostrzeżeń i przepowiedni. Wielu ezoteryków, psychotroników, okultystów uważa słusznie, że przez swą działalność Sanżerewski bardzo pomaga ludziom. 

środa, 6 listopada 2013

Józef Ciuraj - Uzdrowiciel Egzorcysta

Egzorcysta i Uzdrowiciel Duchowy Józef Ciuraj


Dziś uzdrowiciele chętnie nazywają się nawet w Polsce z angielska healerami. Chcący skorzystać z ich porady nie będą mieli z tym problemu, gdyż  większość z nich ma strony internetowe, z potencjalnymi pacjentami kontaktują się za pomocą telefonu komórkowego, e-maila lub Skype'a. W dużych miastach działa ich nawet po kilkudziesięciu, w mniejszych po kilku. Polska jest potęgą w uzdrawianiu, jednak uzdrowicieli wysokiej jakości działających z wielką Mocą jest rzeczywiście niewielu.  Jak szacuje, w całym kraju uzdrawianiem zajmuje się nawet do kilkudziesięciu tysięcy osób, jednak silnych, pełnych Mocy uzdrowicieli duchowych jest nie więcej niż tysiąc. 

Healer Józef Ciuraj - Ruda Śląska - USA
Niektórym bioenergoterapeutom nie podoba się określenie "uzdrowiciel" czy "uzdrowiciel duchowy". – Dążymy do profesjonalizacji tego zawodu, dlatego część specjalistów z tej dziedziny unika określenia "uzdrowiciel" – mówiła w 2011 Hanna Dziachan z niewielkiego Polskiego Cechu Bioenergoterapeutów zrzeszającego zaledwie około 70 osób (takich cechów bioenergoterapeutów jest w Polsce kilka). – Dziś bioenergoterapia nie budzi już takiej sensacji jak 20 czy 30 lat temu. 

Bioenergoterapeutów jest więcej, zabiegi są szeroko dostępne, dlatego nie ma już wielogodzinnych kolejek, jak choćby w latach 90-tych XX wieku – wyjaśnia Dziachan. – Chyba że przyjedzie jakaś sława. Jedną z takich sław uzdrowicielskich i egzorcystycznych czy jak niektórzy wolą bioenergoterapeutycznych jest Józef Ciuraj z Rudy Śląskiej, obecnie mieszkający w USA, gdzie są znacznie większe możliwości prowadzenia leczenia duchowego, chociażby dlatego, że ludności w USA jest dziesięć razy więcej niż w Polsce. 

Józef Ciuraj - Uzdrowiciel Egzorcysta 


Uzdrowiciel Józef Ciuraj w ofercie ma usuwanie klątw, czyszczenie umysłu czy założenie energetycznego pancerza ochronnego. Można u niego zaopatrzyć się w wodę z boską energią. Uzdrowiciel Józef Ciuraj pisze następująco: „Były przypadki, że już po wlaniu jednej szklanki mojej wody do pełnej wanny niektóre osoby czuły się tak odurzone energią, że nie dały rady same wyjść z wanny". 

Józef Ciuraj urodził się w listopadzie 1954 roku w Rudzie Śląskiej. W 1992 roku, w pewnych okolicznościach jego niezwykłe zdolności zostały odkryte przez jasnowidzów-uzdrowicieli. Od tej pory pomaga potrzebującym ludziom, a na swoim koncie ma wiele sukcesów w uzdrawianiu. Oto, co poleca swoim pacjentom ten znany na całym świecie, nie tylko w Polsce, USA czy Kanadzie - Uzdrowiciel i Egzorcysta.

wtorek, 5 listopada 2013

Przypadki teologiczne do leczenia

Kliniczne przypadki psychiczno-teologiczne wymagające leczenia


Niektóre przypadki są zaiste ciekawe i roztrzepane, szalone i pomylone oraz religijne czy teologiczne zarazem. Gorsze, że jest typ pacjenta, który sam sobie szkodzi swoją iście “magiczną”, "religijną" głupotą. 

Telefonuje wiele razy przez cały dzień pewna starsza pani. W końcu się dodzwoniła. Ale na dzień dobry nie wie do kogo się dodzwoniła, zatem pyta, z kim rozmawia i do kogo się dodzwoniła. Informuję starszą panią, że jak do kogoś dzwoni, powinna raczej wiedzieć z kim chciała rozmawiać. Dama jednak nie wie i duka jąkając się, że córka jej dała jakiś telefon żeby sobie zadzwoniła w sprawie egzorcyzmów bo ją ktoś opętał. Pytam o imię i nazwisko, a dama dyskutuje czy to aby potrzebne, miejscowość też w końcu wydukała acz bardzo niechętnie, chociaż to warunek, aby zapisać się do mnie na wizytę. 

Pytam zatem kobietę, kto ją opętał, czy słyszy jakieś głosy, ma obrazy, czy jakiś duch ją nęka ze świata astralnego. Dama jednak wali prosto z mostu, że ją opętał pewien egzorcysta, który się jej przez ucho do głowy przyczepił, wszedł w nią przez ucho taką czarną nitką i siedzi w niej i ją opętuje. Na to tłumaczę spokojnie starszej pani, że egzorcyści nie opętują, tylko złe duchy i demony wypędzają z opętanych osób. Starsza pani jednak twardo obstaje, że ją jakiś egzorcysta opętał, bo szukała pomocy i u niego była kilka razy i coś jej do głowy podłączył. Pytam starszej pani, czy może się zakochała w panu egzorcyście jakimś, no i teraz siedzi jej w głowie, odejść nie chce, ale starsza pani się zbuldoczyło z lekka. Zagulgała i że ona u księdza też była, że ksiądz jej powiedział, że ją egzorcysta opętał, bo jakieś nieczyste siły przez egzorcystę działają. Pytam czy to duch jakiś albo zjawa podająca się za egzorcystę, a kobitka twardo, że to pewien uzdrowiciel egzorcysta, i że nazywa się Roman K., nazwisko pominę, bo już się zorientowałem czym telefon od starszawej kobitki śmierdzi.