BIOTERAPIA

Bioterapia - Bioenergoterapia - Energoterapia - Pranoterapia 


Widząc niekiedy niemoc medycyny, nie powinniśmy się dziwić, że zainteresowanie bioterapią czy bioenergoterapią wciąż rośnie, a coraz więcej osób szuka ratunku w metodach tradycyjnych i niekonwencjonalnych. Bioterapia to dobre stare uzupełnienie medycyny akademickiej. Pamiętajmy jednak, że nie każdy może być bioterapeutą, bowiem w przeciwieństwie do zawodu lekarza - tego nie zawsze można się nauczyć. Bioenergoterapia to naturalna metoda leczenia, znana już w czasach starożytnych, w tym w Indii, Tybecie, Kaszmirze i Persji jako Prana-Bheshajya (Bheszadźja).

Artykuły Portalu o Bioterapii - Baza Wiedzy 



Krótkie Wprowadzenie do Bioenergoterapii 


Bioterapia indyjska naucza, że w ciele człowieka znajduje się siedem czakramów energetycznych. Ich zadaniem jest pobieranie energii z otoczenia i rozprowadzanie jej po całym organizmie poprzez sieć meridianów, subtelnych nici z bioenergią. Energie przepływające przez organizm tworzą biopole - niewidoczną otoczkę wokół ciała, nazywaną też aurą. Wszelkie zmiany w aurze świadczą o rozwijającej się chorobie. Dobry bioterapeuta czuje lub widzi zakłócenia aury i je neutralizuje. Bioenergoterapia polega na całościowym podejściu do pacjenta i co ważne na leczeniu pacjenta, a nie choroby (choroba ma zginąć, a pacjent wyzdrowieć). Jak przekonują specjaliści od bioenergoterapii, leczą oni przede wszystkim człowieka, a nie zajmują się tak bardzo poszczególnymi chorobami i dolegliwościami (terapia opiera się na ogólnych grupach diagnostycznych podobnych dawnym grupom dyspanseryjnym).



Przekazując życiową energię czy też indukując niczym kamerton moc życia w pacjencie, uzdrowiciel udrażnia kanały energetyczne i uzupełnia niedobory. Zabiegi bioterapeutyczne wzmacniają organizm i pomagają zwalczyć wiele chorób. Jest to możliwe dzięki temu, że bioterapeuta porządkuje wewnętrzną energię pacjenta i dzieli się z chorymi nadmiarem własnej. Bioenergoterapia polega na odblokowywaniu u osoby chorej kanałów energetycznych (w medycynie chińskiej owe kanały nazwane są „meridianami”), co w wielu wypadkach umożliwia organizmowi powrót do homeostazy i samodzielnego zwalczania choroby. Efektów bioterapii nie można przypisywać sugestii ani hipnozie, bo całkiem dobrze działa na zwierzętach i roślinach, a także na pacjentach nieprzytomnych, a do tego wielu bioterapeutów pracuje w całkowitej ciszy i nie rozmawia z pacjentami w czasie wykonywania zabiegów.

W Polsce jak w wielu innych krajach bioenergoterapia jest zawodem, który zdobywa się poprzez zdanie Egzaminu Państwowego w Cechu Rzemiosł przy Izbie Rzemieślniczej. Egzamin taki można zdawać na dwóch poziomach: czeladniczym i mistrzowskim. proces leczenia bioenergoterapeutycznego składa się zwykle z kilku do kilkunastu zabiegów trwających od 30 minut do 2 godzin, rzadko dłużej i zwykle nie krócej niż około 30 minut (wedle ajurwedy minimum to 24 minuty). Zabiegi bioterapii wykonuje się zawsze w obecności pacjenta, z pomocą dotyku lub tak zwanego dotyku pola eterycznego, które znajduje się w odległości kilku centymetrów od ciała. Robienie zabiegów bez tzw. "biodiagnozowania" aury i kanałów energetycznych czyli bez obejrzenia pacjenta i jego aury ("tylko na odległość") uważa się w bioterapii za skandaliczne oszustwo.

Współczesna nauka już w XX wieku udowodniła istnienie słabych pól elektromagnetycznych oraz pól plazmatycznych wokół organizmów żywych, a także działania bioprądów (przewodzenie słabych prądów elektrycznych) w systemie nerwowym, zatem z teoriami wyjaśniającymi naukowo działanie bioenergoterapii nie ma problemu, a nawet tych lepiej i gorzej udokumentowanych badaniami teorii bioterapii jest zbyt dużo i czas zagadnienie uporządkować. Klienci bioterapeutów w Polsce na początek XXI wieku to w pierwszym rzędzie chorzy na choroby chroniczne czy przewlekłe, osoby, które według obecnego stanu wiedzy medycznej nie są chore ale coś im jednak dolega lub nie mają szans na wyzdrowienie. Często do bioterapeutów przychodzą osoby źle diagnozowane i leczone niewłaściwie, warto zatem aby bioterapeuci zapoznawali się dokładniej z typowymi błędami w diagnozach medycznych, w tym rozpoznawaniem takich chorób, które są rzadsze i słabo leczone, jak toksoplazmoza, tężyczka, porfiria, nadwrażliwość jelitowa, mialgie i wiele innych.

Według medycyny Dalekiego Wschodu, w tym według ajurwedy, w organizmie człowieka oprócz podstawowych układów (krążenia, nerwowego, pokarmowego itd.) jest także układ energetyczny, praniczny. Tworzą go linie połączone z głównymi organami zwane meridianami (południkami energetycznymi, nadis) i zakończone czakramami (punktami wymiany energii). W sumie czakr głównych jest kilkanaście, a wzdłuż kręgosłupa umiejscowionych jest sześć głównych czakramów. Medycyna Chińska podobnie jak japońskie Usui Reiki zajmuje się jednak jedynie trzema zbiornikami energetycznymi, w dole brzucha pod pępkiem, w okolicy serca i w głowie - nie używa systemu czakramów. W ajurwedzie i jodze, owe trzy zbiorniki energetyczne zwane są ghrati (węzły energetyczne, sploty nadis, węzły meridianów).

Oprócz czakr i zbiorników energetycznych mamy trzy warstwy aury potrzebne w biodiagnozie aury. Pierwsza to aura eteryczna ściśle związana z ciałem człowieka chociaż lekko z ciała wystająca, druga (około 50-70 cm od ciała, na długość wyciągniętej ręki pacjenta) - aura emocjonalna, astralna, psychiczna, psychoenergetyczna. W końcu trzecia - aura mentalna (w odległości około metra do trzech metrów). Jej oddalenie od ciała zależy indywidualnie od konkretnego organizmu i osoby, także od stanu umysłu i stanu zdrowia. Energia witalna krąży w ludzkim organizmie, tak samo jak krąży krew czy limfa. Wchłaniamy ją i wydalamy - układ energetyczny czy praniczny działa mniej więcej tak jak oddechowy. Jeśli dojdzie do "zatkania" np. czakramu korony (nagromadzi się tam negatywna energia), zaczyna nas boleć głowa lub atakuje migrena. Najgorzej jak zatyka się jeden z węzłów czy zbiorników energetycznych (jap. Tanden, chiń, Tien Tai).

Zaburzenia pojawiają się najpierw w aurze. Potem przenoszą się na ciało i w ten sposób powstają choroby. Oznacza to, że obserwując aurę, można określić predyspozycje człowieka do niektórych schorzeń lub zauważyć początek nowej choroby, ponieważ zaburzenia energetyczne w aurze wyprzedzają dolegliwości fizyczne. Większość chorób powstaje na poziomie negatywnych emocji, a to z punktu widzenia lub odczuwania radiestety czy wrażliwego bioenergoterapeuty w chorym organizmie energia witalna źle krąży, zbiorniki energetyczne lub nawet czakramy są zablokowane. Częściej zablokowane są mniejsze węzły energetyczne zwane punktami akupresury czy akupunktury, a w ajurwedzie są to marmany (jest ich 108 głównych, 360 bardzo użytecznych i łącznie około 720).

Niektórzy ludzie mają zwiększoną wrażliwość na odbiór energii i mogą wykorzystywać ją do odblokowywania zatkanych marmanów, zbiorników energetycznych lub nawet czakramów, czyli uzdrawiać. Są ludzie, którzy przekazują energię witalną tylko rękami, inni wykorzystują wahadła lub różdżki (co jest łatwiejsze niż wyczuwanie energii ręką). Różdżka działa jak antena, jednak odbiornikiem energii jest ciało bioenergoterapeuty. Właśnie dlatego bioenergoterapeuta nie powinien tego samego dnia przekazywać energii zbyt wielu osobom, bo może to być nawet szkodliwe dla jego zdrowia! Idealnie to trzy do pięć pacjentów dziennie.

Według badań statystycznych, ponad 70% osób twierdzi lub dowodzi badaniami, że bioenergoterapia im pomaga, że doznają wyraźnej poprawy lub wyleczenia, a to znacznie więcej niż przewiduje efekt placebo, a prawdę mówiąc, to więcej niż efektywność większości działań leczniczych medycyny akademickiej. Niestety, tak czy owak, około 30 procent jest niezadowolona, nie ma efektów poprawy stanu zdrowia ani wyleczenia. Z powodu dość dużej skuteczności, w krajach o wysokim poziomie wiedzy medycznej zawsze na żądanie pacjenta zezwala się na stosowanie bioenergoterapii, nawet w szpitalach, gdzie jest to jedna z pomocnych i przyjaznych pacjentom komplementarnych, uzupełniających, a czasem głównych terapii. W końcu jeśli na coś nie ma leku albo żadne metody standardowe nie działają, czemu nie skorzystać z terapii ostatniej szansy, a kilkadziesiąt tysięcy osób, które przez ostatnie 30 lat żyje dzięki bioterapii, bo medycyna nie umiała ich wyleczyć - napędzają i zawsze będą napędzać nowych chętnych na bioterapię, w tym na jej wschodnie odpowiedniki jak japońskie Usui Reiki czy indyjską Prana-Bheszadźję (Leczenie Praniczne).

Więcej o Bioterapii metodami Usui Reiki poczytasz tutaj: 

https://uzdrowiciele.blogspot.com/p/usui-reiki.html

lub tutaj: 

https://usui-reiki-gakkai-polska.blogspot.com/



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz